198. Dolina Koprowa (słow. Kôprová dolina) – Gładka Przełęcz (słow. Hladké sedlo)

Witam serdecznie :)

Następnego dnia miało być już pogodnie, więc wstaliśmy wcześnie rano i przekraczając granicę w Jurgowie znowu zawitaliśmy na Słowacji. Samochód zaparkowaliśmy pomiędzy miejscowością Szczyrbskie Jezioro, a osadą Podbańska na parkingu Bývalá Važecká chata (słow.).

Po godzinie wędrówki lasem dotarliśmy do Rozdroża pod Gronikiem (słow. Rázcestie pod Grúnikom). Położone jest w Dolinie Koprowej (słow. Kôprová dolina) na wysokości 1100 m n.p.m. przy asfaltowej drodze, ale obowiązuje tam zakaz wjazdu pojazdów samochodowych.

Z rozdroża ruszyliśmy dalej niebieskim szlakiem w głąb Doliny Koprowej (słow. Kôprová dolina). Wzdłuż ścieżki płynął potok Koprowa Woda (słow. Kôprovský potok).

Koprowa Woda (słow. Kôprovský potok) powstaje w okolicach Ciemnych Smreczyn (na wysokości ok. 1385 m n.p.m.) z połączenia Ciemnosmreczyńskiego Potoku (płynącego z Niżniego Ciemnosmreczyńskiego Stawu w Dolinie Ciemnosmreczyńskiej) i Hlińskiego Potoku (płynącego z Doliny Hlińskiej).

Koprowa Woda ma kilka dopływów, są to Niewcyrski Potok, Turkowa Woda, Garajowa Woda i kilka mniejszych potoków spływających spod Krywania. Płynie całą długością Doliny Koprowej, następnie w okolicach Podbańskiej łączy się z Cichą Wodą Liptowską i razem tworzą rzekę – Białą Liptowską. Koprowa Woda na niektórych odcinkach zanika, woda płynie podziemnymi przepływami. W niektórych miejscach tworzy na skalnych stopniach kaskady o wysokości 3-4 m. Pod nimi powstają głębokie, zielone baniory.
(Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org/ )

Jesteśmy już w górnej części Doliny Koprowej (słow. Kôprová dolina).

Minęliśmy Rozdroże w Hlińskiej (słow. Rázcestie pod Hlinskou) i pożegnaliśmy niebieski szlak, by dalej podążać zielonym :)

Szybko dotarliśmy do kolejnego rozwidlenia szlaków nazwanego Rozdrożem w Ciemnych Smreczynach (słow. Rázcestie pod Temnými Smrečinami). Położone jest ono w lesie zwanym Ciemne Smreczyny, na wysokości 1485 m n.p.m., u wylotu Doliny Ciemnosmreczyńskiej.

Trzy lata temu z tego miejsca szliśmy szlakiem czerwonym do Doliny Ciemnosmreczyńskiej (Temnosmrečinská dolina), a teraz naszym celem stała się najpierw Przełęcz Zawory (słow. Závory), a następnie Gładka Przełęcz (słow. Hladké sedlo) :)

By dojść do Przełęczy Zawory (słow. Závory) należy przejść Dolinkę Kobylą (słow. Kobylia dolina). Idąc nią można taki oto widok podziwiać :)

Dolinka Kobyla (słow. Kobylia dolina) podchodzi pod masyw Liptowskich Kop (Liptovské kopy). Czasami nazywana była także Kotliną pod Zaworami (słow. dolinka pod Závorami).

Widok z Dolinki Kobylej w kierunku Doliny Ciemnosmreczyńskiej (słow. Temnosmrečinská dolina) :)

Dolinka Kobyla (słow. Kobylia dolina) jest to tzw. dolina wisząca, powstała na dnie dawnego, bocznego kotła lodowcowego, dobrze widoczny jest wał moreny bocznej. Od Doliny Koprowej jest podcięta progiem skalnym przez główny lodowiec tej doliny. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

W dolinie na wysokości ok. 1737 m n.p.m. znajduje się niewielki i zmniejszający swoje wymiary na skutek postępującego zatorfienia Kobyli Stawek (Kobylie pleso) oraz płynie potok Kobyla Woda (Kobylí potok), dopływ Ciemnosmreczyńskiego Potoku (Temnosmrečinský potok). Wokół jeziorka torfowisko z bogatą florą i niestety brak dostępu do niego. Jak podaje ok. 1930 r. Jerzy Młodziejowski, wypasano tutaj „siwe woły liptowskie podzwaniające wielkimi spiżowcami”. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Idąc wznoszącymi się ku górze dolinami i podziwiając po drodze piękne tatrzańskie widoki dotarliśmy do pierwszej tego dnia przełęczy o nazwie Zawory (słow. Závory) :)

Przełęcz Zawory (słow. Závory) oddziela wierzchołek Gładkiego Wierchu od Cichego Wierchu. Przez szerokie siodło przełęczy przechodzi oznaczony kolorem czerwonym szlak turystyczny z Doliny Wierchcichej na Gładką Przełęcz oraz dochodzi tu szlak oznaczony kolorem zielonym z Dolinki Kobylej, którym wędrowaliśmy. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Widok na Cichy Wierch z Zaworów :)

Dawniej Zawory były trasą często używaną przez turystów. Przez przełęcz prowadziły ścieżki z Doliny Gąsienicowej przez Liliowe, Wyżnią Koprową Przełęcz nad Popradzki Staw w Dolinie Mięguszowieckiej, z Doliny Pięciu Stawów Polskich do Doliny Koprowej i Doliny Cichej oraz z Hali Gąsienicowej przez Liliowe, Zawory i Wrota Chałubińskiego albo Gładką Przełęcz i Opalone nad Morskie Oko w Dolinie Rybiego Potoku. Niektóre szlaki pozamykano, więc obecnie docierają tam nieliczni turyści i jest to miejsce bardzo spokojne :)

Panorama widokowa z Zaworów obejmuje niewielki tylko wycinek Tatr Zachodnich i Wysokich, ale ma oryginalny układ i duże deniwelacje. Walery Eljasz-Radzikowski pisał o niej w 1884 r.: „Słynie w świecie ten widok, i kto go raz stąd przy pogodzie oglądał, nie zapomni nigdy”. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Widok z Zaworów na Gładki Wierch (słow. Hladký štít) :)

15 minut po opuszczeniu Zaworów (słow. Závory) byliśmy już na kolejnej przełęczy nazwanej Gładką Przełęczą (słow. Hladké sedlo).

Mimo, że jest to jedna z najniższych (1993 m n.p.m.) przełęczy w grani głównej Tatr Wysokich, to bardzo chciałam tam dotrzeć. Po pierwsze jeszcze nigdy tam nie byłam, a po drugie słyszałam o pięknej panoramie widokowej z tego miejsca :)

Gładka Przełęcz (słow. Hladké sedlo) oddziela Gładki Wierch od Walentkowego Wierchu.

Na zdjęciu nielegalna ścieżka na Walentkowy Wierch, a w tle Świnica, Gąsienicowa Turnia, Niebieska Turnia, Zawratowa Turnia, Przełęcz Zawrat :)

W 1889 r. przez Gładką Przełęcz Towarzystwo Tatrzańskie poprowadziło szlak z Doliny Pięciu Stawów Polskich do Doliny Cichej (słow. Tichá dolina). Używany był w czasie II wojny światowej przez kurierów i uciekinierów. Obecnie szlak po stronie polskiej jest zamknięty (nadal widoczna jest wyraźna ścieżka). Znakowany szlak turystyczny pozostał tylko po stronie Słowacji (przez Dolinę Cichą i przełęcz Zawory) (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Na zdjęciu (od prawej) Kozi Wierch, Mały Kozi Wierch, Przełęcz Zawrat, Zawratowa Turnia, Niebieska Turnia i Gąsienicowa Turnia, a w dole Wole Oko i Zadni Staw Polski :)

Podziwialiśmy już z Gładkiej Przełęczy (słow. Hladké sedlo) Wole Oko i Zadni Staw Polski, a teraz ujęcie w kierunku Czarnego, Wielkiego, Małego i Przedniego Stawu Polskiego, czyli pozostałych czterech stawów w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Nie wiem, czy wszyscy z Was wiedzą, ale w Dolinie Pięciu Stawów Polskich znajduje się tak naprawdę 6 stawów, tylko Wole Oko, które jest jeziorem okresowym nie uwzględniono w nazwie Doliny.

Gładka Przełęcz (słow. Hladké sedlo) to moim zdaniem wyjątkowe widokowo miejsce, ponieważ widać stąd jednocześnie wszystkie stawy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich :)

Nazwa przełęczy pochodzi od leżącego poniżej przełęczy (od strony Doliny Pięciu Stawów Polskich) mało stromego i trawiastego zbocza Gładkie.

Na zdjęciu Gładki Wierch (słow. Hladký štít) i wydeptana, nielegalna ścieżka prowadząca na jego szczyt :)

Poniżej widok z Gładkiej Przełęczy (słow. Hladké sedlo) w kierunku Zaworów i Doliny Wierchcichej (słow. Zadná Tichá dolina). Widoczną na zdjęciu ścieżką wchodziliśmy na Gładką Przełęcz (słow. Hladké sedlo) i powtarzając trasę schodziliśmy :)

Ponownie jesteśmy na Zaworach (słow. Závory) :)

Widok na Gładki Wierch (słow. Hladký štít) :) Po lewej w obniżeniu znajduje się Gładka Przełęcz (słow. Hladké sedlo) :)

By powrócić do pozostawionego na parkingu samochodu powtarzaliśmy trasę, ale wcale nam to nie przeszkadzało. W Dolince Kobylej (słow. Kobylia dolina), a także w Dolinie Koprowej (słow. Kôprová dolina) jest pięknie i co raczej rzadko spotykane w Tatrach – spokojnie i bezludnie. Tego pięknego, pogodnego, wakacyjnego dnia spotkaliśmy tam tylko kilka osób :)

Podsumowując trasa:
Parking Bývalá Važecká chata (słow.) – Tri studničky – Rozdroże pod Gronikiem (słow. Rázcestie pod Grúnikom) – Dolina Koprowa (słow. Kôprová dolina) – Rozdroże w Hlińskiej (słow. Rázcestie pod Hlinskou) – Rozdroże w Ciemnych Smreczynach (słow. Rázcestie pod Temnými Smrečinami) – Dolinka Kobyla (słow. Kobylia dolina) – Przełęcz Zawory (słow. Závory) – Gładka Przełęcz (słow. Hladké sedlo) – powrót tą samą trasą – Parking Bývalá Važecká chata (słow.)

Długa, chociaż nie sprawiająca trudności technicznych trasa, piękne i urozmaicone widoki, a do tego sprzyjająca wędrówce pogoda. To był aktywny i bardzo przyjemnie spędzony dzień wśród tatrzańskiej przyrody :)

Ostatni już kadr z tej trasy, a na nim Krywań – Narodowa Góra Słowaków :) Tą górkę też warto odwiedzić 😉

POZDRAWIAM SERDECZNIE
i odwiedzającym mnie tu noworoczne życzenia posyłam:

Niech Nowy Rok przyniesie Wam zdrowie,
siłę, wytrwałość i spełnianie marzeń.
Niech będzie spokojniejszy i lepszy od minionego
oraz pełen pasji i energii do dalszego działania :)

197. Zamek Budatín (słow. Budatínsky hrad)

Witam serdecznie :) :) :)
Na północnym krańcu Żyliny w dzielnicy Budatín, w miejscu, gdzie rzeka Kysuca wpływa do Wagu góruje Zamek Budatín (słow. Budatínsky hrad) :)

Początki budowy kamiennego grodu sięgają do drugiej połowy XIII wieku. Jego największą i jednocześnie najstarszą częścią jest solidna czteropiętrowa romańska wieża w kształcie walca z elementami budowlanymi wczesnego gotyku, którą w latach późniejszych przebudowano w stylu renesansowym. Pierwotnie stał w tym miejscu gród wodny, który chronił ważną drogę handlową z Węgier na Śląsk. (Źródło informacji: http://slovakia.travel )

Na początku XIV właścicielem zamku stał się słynny węgierski możnowładca Mateusz Czak Trenczyński (Matúš Čák Trenčiansky). Wtedy też wieża została dodatkowo ufortyfikowania i rozbudowana o jednoskrzydłowy budynek mieszkalny. Kolejna większa przebudowa twierdzy przeprowadzona została w XVI wieku. Wtedy to zamek uzyskał kształt renesansowej rezydencji. Niespełna wiek później wraz z rosnącym zagrożeniem ze stromy Tureckiej zdecydowano się na ponowne rozbudowanie zewnętrznych umocnień. (Źródło informacji: https://navtur.pl )

Po II wojnie światowej posiadłość została poddana gruntownej renowacji. W jej wnętrzu zaś urządzone zostało Muzeum Poważa (Považské múzeum) w którym na uwagę zasługuje unikatowa na skalę światową ekspozycja rozmaitych wykonanych wyłącznie z drutu przedmiotów.

Jedna z najpiękniejszych legend dotyczących zamku Budatín opowiada o pięknej i dobrej córce Gašpara Suňogi – Katarine. Wieści o jej urodzie szybko się rozeszły i nikogo nie dziwiło duże zainteresowanie nią wśród szlachciców. Najbardziej wpadła w oko Frankowi Forgáčowi. Mimo że matka dobrze jej pilnowała, młodzi od początku dobrze się rozumieli i zakochali się w sobie. Narodziła się wielka miłość. Nawet matka Katariny była przekonana, że młodzi są dla siebie stworzeni. Rycerz Forgáč przybył do zamku Budatín, aby poprosić o jej rękę. Gašpara Suňoga jednak nie było w domu. Kiedy wrócił był bardzo zaskoczony i wściekły, ponieważ obiecał już rękę Katariny Jakušicowi – panu na zamku Vršatec. Nie pomógł płacz ani wstawiennictwo matki za miłością córki. Ojciec pozostał niewzruszony. Zaprosił na zamek Budatín pana zamku Vršatec i przygotował uroczyste zaślubiny. Kiedy dowiedział się o tym rycerz Forgáč, posmutniał i jeszcze raz chciał zobaczyć swoją ukochaną. W tajemnicy dotarł na Budatín, podpłacił służbę i spotkał się ze swoją miłością. Niestety, kiedy uciekał, zdradził go cień. Gašpar Suňog o wszystkim się dowiedział i nakazał Katarinę porządnie ukarać. Zamurował ją we wnęce wieży, w miejscu gdzie dzisiaj znajduje się herb rodziny Suňog. Ale Franko nie chciał tak łatwo zrezygnować ze swojej miłości i dlatego zebrał wojsko i uwolnił swoją ukochaną. To rozgniewało Jakušica, wyzwał rycerza Forgáča na pojedynek. W bezlitosnej walce Jakušic zabił mniej doświadczonego Franka, a płaczącą Katarínę przy użyciu siły wywiózł na swój zamek Vršatec, gdzie wbrew swojej woli musiała za niego wyjść. Legenda rozsławiła zamek Budatín na tyle, że do dzisiaj do herbu w wieży podchodzą panny, aby go dotknąć. Wówczas przynosi szczęście i odnajdują tego jedynego. (Źródło informacji: http://www.tikzilina.eu/ )

W zamku znajduje się kawiarniobar z ekspresem ciśnieniowym – BASTION Budatín, w którym można się posilić :)

Zamek Budatín otwarty jest dla zwiedzających (oprócz poniedziałków) w godz. 09.00 – 16.00.

Możliwość spacerów zapewnia kompleks parkowy, który kończy się w dorzeczu rzek Váh i Kysuca.

Pierwotny park angielski powstał prawdopodobnie w połowie XIX wieku. Rosną tutaj niektóre egzotyczne gatunki drzew i krzewów.

Ciekawe ekspozycje wewnątrz, wspaniale odnowiony z zewnątrz, a do tego kawiarnia i piękny teren parkowy do spacerowania wkoło :) Widać, że zamek i jego zielone otoczenie są ważne dla włodarzy i mieszkańców Żyliny. Moim zdaniem warto pojechać i zwiedzić Zamek Budatín (słow. Budatínsky hrad) oraz Żylinę (słow. Žilina) :)

Ostatnie spojrzenie na zamek poprzez firaneczkę z gałązek i żegnam się życząc zdrowia, radości oraz pomyślności w nadchodzących dniach :)

196. Żylina (słow. Žilina)

Witam serdecznie :) :) :)
Mam do pokazania kilka ciekawych miejsc z Wyżyny Śląskiej i Jury Krakowsko-Częstochowskiej, ale na razie odpuszczam to i zabieram się za przygotowywanie serii wpisów z tegorocznego wakacyjnego wyjazdu :) Zgodnie z już wieloletnią tradycją bazą noclegową była Bukowina Tatrzańska, a pierwszy dzień to leniwy spacer po zakopiańskich Krupówkach :)

Następnego dnia miała być pierwsza z kilku zaplanowanych tatrzańskich wędrówek, ale po wieczornym sprawdzeniu prognoz pogody w Tatrach okazało się, że lepiej z tego zrezygnować. Po „burzy mózgów” zdecydowaliśmy się odwiedzić naszych południowych sąsiadów i poznać kolejne słowackie miasto :)

Zapraszam na fotorelację ze spaceru po centrum słowackiej Żyliny (słow. Žilina) :)

Żylina (słow. Žilina) to miasto w północnej Słowacji, siedziba władz kraju żylińskiego i powiatu Żylina. Pod koniec 2019 roku, z liczbą mieszkańców wynoszącą ponad 80 tys., Żylina zajmowała czwarte miejsce pod względem liczby ludności na Słowacji. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Pierwsza wzmianka na temat obszaru dzisiejszej, współczesnej Żyliny pochodzi z 1208 roku, a o mieście wspomina się jako o „terra de Selinan” (ziemia Żylina). W 1321 roku król Karol Robert z Anjou nadał miastu przywileje i uprawnienia gospodarcze.
Do najcenniejszych zabytków narodowej historii Słowaków należy dokument wydany przez króla Ludwika I Wielkiego w 1381 roku „Privilegium pro Slavis Solnensis”. Wspomniany dokument – przywilej miał zabezpieczyć żylińskim mieszczanom narodowości słowackiej równy udział (tzw. parytet) w Radzie Miejskiej Żyliny. Albowiem mający przewagę liczebną słowaccy mieszczanie prowadzili długotrwały spór z niemiecką częścią mieszkańców Żyliny o równoprawny i nieskrępowany udział w posiedzeniach Rady Miejskiej.
Również Żylińska Księga Miejska jest szczególnie istotnym dokumentem pod względem archiwalnym, prawnym i językowym i zalicza się ją do dokumentów mających znaczenie ogólnoeuropejskie. Początki Żylińskiej Księgi Miejskiej sięgają roku 1378. Tę unikalną księgę historycy uznają za nadzwyczajnie cenny zabytek piśmiennictwa. Znajduje się w niej najstarsza na terytorium Słowacji pisemna inskrypcja w języku słowackim. (Źródło informacji: http://slovakia.travel )

Na zdjęciu divadlo, czyli po polsku teatr :)

Zabytki znajdujące się w historycznym centrum miasta są częścią rezerwatu zabytkowego.

Przy ulicy Horní val znajduje się Katedra Trójcy Świętej (słow. Katedrála Najsvätejšej Trojice) – główna świątynia rzymskokatolickiej diecezji żylińskiej na Słowacji. Została zbudowana około 1400 roku. Początkowo miała wezwanie Najświętszej Maryi Panny. Zbudowana w stylu gotyckim, po przebudowie w XVI wieku uzyskała cechy renesansowe. Trzy razy uległa pożarom, w 1678, 1848 i 1886. Jest to świątynia trzynawowa. Ołtarz główny Świętej Trójcy został zbudowany w 1697 roku. Obraz w ołtarzu namalował J. B. Klemens w 1870 roku. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Na drugim planie ponownie Katedra Trójcy Świętej (słow. Katedrála Najsvätejšej Trojice) oraz wolno stojąca przy niej renesansowa dzwonnica z 1530 roku, czyli Wieża Buriana (Burianova veža).

Na pierwszym planie kaskadowa fontanna na Placu Andreja Hlinki :)

Andrej Hlinka (ur. 27 września 1864 w Černovej, zm. 16 sierpnia 1938 w Rużomberku) to słowacki polityk o orientacji narodowo-klerykalnej, publicysta, ksiądz rzymskokatolicki. Współzałożyciel i wieloletni przywódca Słowackiej Partii Ludowej, uznawany przez Słowaków za ojca narodu. Order jego imienia jest jednym z najwyższych odznaczeń państwowych Słowacji. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Spacerując po Placu Andreja Hlinki zobaczyliśmy wśród zieleni jego kamienną postać :)

W mieście ma swoją siedzibę Uniwersytet Żyliński oraz od roku 2008 również Żylińska Diecezja. Miasto budzi coraz większe zainteresowanie jako ośrodek turystyki kongresowej i jako centrum konferencyjno-seminaryjne (Źródło informacji: https://slovakia.travel )

Plac Andreja Hlinki w ujęciu „z góry” :)

Jak w większości europejskich miast, tak i w Żylinie współczesność miesza się z historią.

Najładniejszą część Żyliny tworzy rynek i przyległe uliczki. Rynek – Mariánske námestie – to kwadratowy plac otoczony malowniczymi kamieniczkami z arkadami, a także kościołem Nawrócenia św. Pawła. Na środku placu stoi fontanna. Rynku niestety nie pokażę, ponieważ zdjęcia z tego miejsca przypadkiem uległy zniszczeniu :(

Będąc w Żylinie warto pospacerować po najstarszym parku w mieście.
W przeszłości park nosił różne nazwy, a od 1992 r. do chwili obecnej nazwę – Sad Słowackiego Powstania Narodowego.

Powstał on pod koniec XIX wieku pomiędzy potokiem Všivák a szeregiem willi miejskich na ówczesnej ulicy Parkovej, z których wiele do dziś zachowało swój pierwotny secesyjny kształt.

W parku tym znajduje się najpiękniejsza fontanna żylińska „Żylińskie panny”, której autorem jest znany słowacki artysta, pochodzący z pobliskiego Rajca, Vladimír Kompánek. Fontana pierwotnie w latach 1962-1993 znajdowała się na dzisiejszym placu Hlinkovo námestie, a w związku z jego przebudową została przeniesiona do parku. (Źródło informacji: http://www.tikzilina.eu/ )

Żylińskie panny tańczą na wodzie leciutko i zwiewnie, a parkowe otoczenie doskonale do nich pasuje :)

Żylina (słow. Žilina) leży u ujścia Rajčanki i Kysucy do Wagu, na północno-zachodniej granicy Kotliny Żylińskiej. Od południa otaczają ją Góry Strażowskie i Mała Fatra, od północy – Góry Kisuckie i Jaworniki. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org )

Żylina (słow. Žilina) to spokojne, ładne miasto. Najważniejsze zabytki i atrakcje skupione są w centrum miasta. Zwiedzając warto je zobaczyć, ale dobrze też nieco oddalić się, gdyż na północnym krańcu, w dzielnicy Budatín góruje Zamek Budatín z unikalną ekspozycją druciarstwa rzemieślniczego, jedyną swojego rodzaju na świecie, ale o tym to już opowiem w nowym wpisie :)

POZDRAWIAM CIEPLUTKO :) :) :)

195. Zalew Sosina w Jaworznie

Witam :) Nowy wpis, a w nim Zalew Sosina – jedno z ulubionych miejsc letniego wypoczynku mieszkańców Jaworzna i okolicznych gmin. Ponieważ obecnie nie jestem miłośniczką opalania, lecz spacerowania, to obeszłam go wkoło, a teraz opowiem co nieco o nim :)

Zalew Sosina znajduje się we wschodniej części Jaworzna, w dzielnicy Pieczyska. Jego powstanie związane jest z działalnością Kopalni Piasku Podsadzkowego „Szczakowa”, która wybierany tutaj piasek dostarczała do śląskich kopalń w celu wypełniania tzw. pustek. Pierwsze 17 ha zalewu powstało na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku, a po upływie dekady zbiornik powiększono do dzisiejszego rozmiaru, liczącego około 50 ha.
(Źródło informacji: http://slaskie.travel )

Średnia głębokość Sosiny wynosi około 2 m, a maksymalna – około 3 m. Dno jest pozbawione większych przegłębień, raczej płaskie, łagodnie opadające w głąb ze wszystkich stron. Woda w zalewie Sosina posiada drugą klasę czystości.

Zalew ma kształt wydłużonej litery L i jest malowniczo położony.
Może poszczycić się wieloma gatunkami ryb, dlatego jest atrakcyjnym łowiskiem dla wędkarzy niemal wszystkich profesji. Obok intensywnie wpuszczanych tu karpi występuje leszcz, płoć, a także lin, który późną wiosną potrafi tu bardzo intensywnie żerować. Z drapieżników liczny jest okoń (raczej mały). Sporo jest szczupaków, które mają tutaj dobre miejsca do rozrodu. (Źródło informacji: http://wedkarskiswiat.pl )

W środkowej części zalewu, na niewielkiej wyspie istnieje rezerwat ptactwa wodnego.

Ukształtowanie dna i linii brzegowej zalewu stwarza bardzo dogodne warunki do uprawiania sportów wodnych. W południowo-zachodniej części zbiornika znajduje się kąpielisko strzeżone. Przy kąpielisku znajdują się piaszczyste i trawiaste plaże. Są tu usytuowane m.in. boiska do siatkówki plażowej, wypożyczalnia sprzętu pływającego oraz amfiteatr. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Rekultywacja Sosiny trwała od 2018 roku i do tej pory bardzo tam zmieniło się. Największą, widoczną na pierwszy rzut oka zmianą, są nowe podesty, które tworzą trzy naturalne baseny: pierwszy przeznaczony dla osób, które umieją pływać, drugi dla tych, którzy dopiero wprawiają się w sztuce pływackiej i trzeci, najpłytszy, przeznaczony dla najmłodszych plażowiczów. Drewniane podesty uzyskały podświetlenie, a woda w basenach jest napowietrzana, co zapobiega jej zanieczyszczeniu. Wokół plaży zamontowano natryski i toalety dla osób z niepełnosprawnościami, obok schodów pojawiła się platforma dla osób niepełnosprawnych. Dookoła przybyło również ławek, ułożono także chodnik. Ponadto ze zbiornika usunięto wodorosty i odpady, wybudowano nowe miejsca parkingowe, odświeżono plażę dostarczając na nią nowy piasek, a to jeszcze nie koniec planów rozbudowy Sosiny. (Źródło informacji: http://dziennikzachodni.pl )

Ostatni kadr znad Zalewu Sosina, ale Jaworzna jeszcze nie opuszczamy :)

Niedaleko Zalewu Sosina w Jaworznie znajduje się inne zachwycające miejsce, a mianowicie Park Gródek. Na moim blogu można już znaleźć wpis z tego miejsca i zainteresowane osoby odsyłam do niego –183. „Polskie Malediwy” – przepiękny Park Gródek w Jaworznie. Ponieważ jednak niedawno odwiedziłam go ponownie, to trochę informacji i kilka nowych kadrów pokażę :)

Na zdjęciu zbiornik wodny Kamieniołomy Koparki (Zbiornik Gródek). Przy nim powstało centrum nurkowe Via Sport Diving Marina „Koparki”. Nurkując można zobaczyć zatopione tutaj koparki, od których pochodzi nazwa zbiornika :)

Ponownie zbiornik wodny Kamieniołomy Koparki (Zbiornik Gródek), ale tym razem w ujęciu z góry, a dokładnie oglądany z punktu widokowego znajdującego się powyżej niego :)

Poniżej drugi zbiornik wodny – Wydra. Przez wielu to właśnie on uważany jest za największą atrakcję Parku Gródek :)

Zbiornik Wydra posiada równie czystą i lazurową wodę co zbiornik wodny Kamieniołomy Koparki. Atrakcyjności i popularności temu miejscu dodają wybudowane na wodzie drewniane altanki i pomost, po którym można spacerować. Altanki wyglądają prawie jak słynne domki na Malediwach, dlatego też Park Gródek nazywany jest często „polskimi Malediwami” :)

W Parku Gródek nie wolno się kąpać, za to można do woli spacerować. Park służy też jako tło do teledysków i sesji zdjęciowych (w tym ślubnych).

Park Gródek to tak naprawdę ogród botaniczny, arboretum, a opiekę nad nim sprawuje Śląski Ogród Botaniczny. Pomimo poprzemysłowego pochodzenia jest to teren o wyjątkowych walorach przyrodniczych. Występuje tu mozaika siedlisk przyrodniczych: ciepłolubnych muraw, łąk, siedlisk naskalnych, terenów podmokłych, zbiorników wodnych, borów, lasów grądowych. Ukształtowanie terenu z licznymi punktami widokowymi sprawia, że obszar ten jest niezwykle atrakcyjny pod względem krajobrazowym. (Źródło informacji: https://www.jaworzno.pl)

Po lewej stronie „Wydry” znajdują się strome schody, które prowadzą do punktu widokowego, z którego rozpościera się piękny widok na Park Gródek i Zbiornik Wydra.

Górą kamieniołomu prowadzi jeden z najpiękniejszych widokowo szlaków i stąd można zobaczyć oba zbiorniki wodne :)

Piękna przyroda, strome klify, krystalicznie czysta lazurowa woda… takich miejsc potrzeba ludziom do wypoczynku i spacerowania. Mnie zarówno Zalew Sosina, jak i Park Gródek w Jaworznie zachwyciły i jeśli tylko będę miała możliwość, to z przyjemnością tam powrócę :)

POZDRAWIAM JESIENNIE :) :) :)

194. Spacerując po Żywcu…

Witam serdecznie :) W poprzednim wpisie wspominając rejs statkiem po Jeziorze Żywieckim zachęcałam by poznać bliżej Żywiecczyznę. Dzisiaj kontynuacja tej idei, a ku zachęcie mały spacerek po Żywcu :)

Żywiec leży w południowej Polsce, w województwie śląskim, w Kotlinie Żywieckiej, nad łączącymi się w pobliżu centrum miasta rzekami Sołą i Koszarawą. Miasto leży nad Jeziorem Żywieckim, na wysokości 345-350 m n.p.m. Jest głównym ośrodkiem miejskim regionu kulturowego znanego jako Żywiecczyzna (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Na zdjęciu Ratusz w Żywcu – obecnie Urząd Miasta w Żywcu. Dawniej kamienica ta należała do putoszy żywieckich Macieja i Magdaleny Kantorowskich.

Architektura ratusza w dużym stopniu nawiązuje do architektury synagogalnej okresu XIX wieku. Świadczyć o tym mogą wysokie potrójne okna, zakończone półkoliście, żelazne kolumienki między nimi oraz rozety.

Nazwa miasta prawdopodobnie wywodzi się od rzeczownika „żywiec”, staropolskiego określenia żywego inwentarza, co ilustruje głowa tura w herbie. Nawiązuje do powszechnej w Żywcu niegdyś hodowli bydła, owiec i trzody chlewnej oraz ich uboju. Kolejna wersja podaje ten sam źródłosłów, ale trochę inaczej go tłumaczy. Wskazuje bowiem, że nazwa miasta wywodzi się od wypasania inwentarza gospodarskiego na żołędziach w pobliskich lasach oraz żywienia ich tym sposobem. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Mniejsze i skromniejsze, ale również piękne są i inne kamienice wokół żywieckiego Rynku :)

Będąc w Żywcu warto zobaczyć zespół zamkowo-parkowy w skład którego wchodzi:
1. Stary Zamek – wzniesiony przez Komorowskich w latach 1485-1500, kilkukrotnie przebudowywany, obecny neogotycki wygląd efektem przebudowy przez Habsburgów w latach 1850–1870, siedziba Muzeum Miejskiego
2. Nowy Zamek – neoklasycystyczny pałac Habsburgów z lat 1893–1895, rozbudowany w latach 1906–1910
3. Park Zamkowy – założony przez Wielopolskich w końcu XVII w., przekomponowany w stylu angielskim przez Habsburgów na przełomie XIX i XX w.
4. Domek Chiński – dwukondygnacyjna XVIII-wieczna altana na parkowej wyspie (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Na zdjęciu widzimy elewację zachodnią Nowego Zamku :)

W żywieckim parku przyciąga wzrok i zachwyca Domek Chiński. Domek ten został wybudowany w drugiej połowie XVIII wieku przez Wielopolskich. Jest pozostałością dawnej architektury ogrodowej, murowany na rzucie ośmioboku i dwukondygnacyjny. Na parterze budynku urządzono kawiarnię, a na piętrze znajduje się galeria.(Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Park zamkowy został założony w 1712 roku. Można w nim zobaczyć mnóstwo sędziwych, rodzimych i egzotycznych drzew, w tym wiele o randze pomników przyrody.

Poniżej romantyczny fragment parku – pergola z fontanną i półkolistym rozarium :)

W parku zamkowym, podobnie jak i na rynku, można zobaczyć piękne i ciekawe dekoracje kwiatowe :) Ostatnio modne są takie kwiatowe kompozycje i w wielu miastach można je oglądać :)

Wyczytałam w internecie, że według raportu Światowej Organizacji Zdrowia w 2016 roku Żywiec został sklasyfikowany jako miasto o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w Unii Europejskiej. No cóż, mnie jednak zachwycił architekturą, zabytkami, parkami i kwiatowymi dekoracjami i mam nadzieję, że te kilka zdjęć pokazało ten urok i mimo wszystko zachęciło do odwiedzenia go i dokładnego zwiedzania :)

POZDRAWIAM zachęcając do jesiennej aktywności w plenerze :)

193. Tresna i rejs statkiem po Jeziorze Żywieckim

Witam serdecznie :) :) :)
Wszystko co miłe szybko się kończy… nadszedł więc czas by spakować bagaże i wracać do domu, ale zanim wróciliśmy, to tradycyjnie już zafundowaliśmy sobie rejs statkiem po jeziorze. W poprzednich latach pływaliśmy już po Jeziorze Czorsztyńskim, Jeziorze Orawskim, Jeziorze Rożnowskim i Jeziorze Mucharskim, a teraz wybraliśmy się do Tresnej, bo poznać bliżej Jezioro Żywieckie :)

Zaparkowaliśmy w pobliżu zapory w Tresnej i poszliśmy szukać przystani :)

Tresna to malowniczo położona miejscowość turystyczna w województwie śląskim, niedaleko Żywca, u stóp Beskidu Małego, w dolinie rzeki Soły, nad Jeziorem Żywieckim.

Statek Turystyczny „Żywiec” już podpływa do przystani przy zaporze w Tresnej. Rejs takim statkiem to jedna z największych atrakcji regionu, więc po zakupieniu biletów na statku i my popłynęliśmy :)

Rejs statkiem po Jeziorze Żywieckim trwa około 45 minut. Płynąc od zapory w Tresnej w kierunku Żywca można podziwiać piękne Jezioro Żywieckie i jego okolicę – zaporę, górki i plaże.

Jezioro Żywieckie znajduje się na terenie Kotliny Żywieckiej, u dawnego wlotu rzeki Soły do Beskidu Małego. Administracyjnie, zbiornik leży w powiecie żywieckim na terenie Gminy Czernichów, Gminy Łodygowice oraz miasta Żywiec.

Powstanie Jeziora Żywieckiego było możliwe dzięki wybudowaniu w latach 1960-66 Zapory Wodnej Tresna. Spiętrzone w ten sposób wody rzeki Soły spowodowały zalanie kilku miejscowości, m.in. Starego Żywca, Tresnej, Zadziela i Zarzecza. Podstawowa funkcja Jeziora Żywieckiego to ochrona przeciwpowodziowa (funkcja retencyjna). Dopiero w dalszej kolejności jest funkcja energetyczna i rekreacyjna. (Źródło informacji: http://beskidy.travel )

W przypadku Jeziora Żywieckiego, średnia powierzchnia lustra wody wynosi ok. 10 km², a średnia głębokość wynosi ok. 8,6 m (przy czym najgłębszy punkt to blisko 27 m). W zależności od stanu zapełnienia zbiornika, wysokość lustra wody waha się od ok. 321 m n.p.m. do ok. 344 m n.p.m. Zapora Tresna spiętrzająca wody Jeziora Żywieckiego jest długa na 310 m, wysoka na 39 m i pełni funkcje energetyczne. Zlokalizowana w niej Elektrownia Wodna Tresna posiada moc 21 MW i jest częścią Zespołu Elektrowni Wodnych Porąbka-Żar.

Będąc na środku Jeziora Żywieckiego możemy podziwiać panoramę gór Beskidu Śląskiego na zachodzie, Beskidu Małego na północy, Beskidu Makowskiego na wschodzie oraz Beskidu Żywieckiego na południu. Szczególnie w oczy rzuca się Skrzyczne (1257 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, Babia Góra (1725 m n.p.m.) – najwyższy szczyt polskich Beskidów oraz Pasmo Pilska (1557 m n.p.m.) – najwyższa grupa górska województwa śląskiego. (Źródło informacji: http://beskidy.travel )

Woda, góry, las i malowniczy krajobraz to wspaniałe połączenie, a by tego doświadczyć polecam udać się nad Jezioro Żywieckie :) Można tak jak my wybrać się w rejs albo okrążyć jezioro wkoło samochodem :)

Płynąc i podziwiając widoki dotarliśmy do zapory w Tresnej, a to oznacza zakończenie rejsu :)

Pięknie jest na Żywiecczyźnie :) Osoby ze Śląska, Zagłębia i Małopolski mogą sobie zrobić nawet jednodniową wycieczkę nad Jezioro Żywieckie. Osobom z daleka sugeruję wyjazd kilkudniowy podczas którego oprócz prezentowanego już przeze mnie jeziora polecam odwiedzenie góry Żar, na którą można wjechać koleją linowo-terenową i Łodygowic. Warto zwiedzić też Żywiecki Park Etnograficzny w Ślemieniu czy drewniany kościół św. Andrzeja w Gilowicach. Zachęcam by podjechać też do Żywca i pospacerować po urokliwej starówce, odwiedzić Park w Żywcu wraz z zabytkowym Starym Zamkiem. Rodziny z dziećmi może też zainteresować znajdujące się w żywieckim parku Mini Zoo. Na terenie miasta jest także Muzeum Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu znajdujące się na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego. My po zakończeniu rejsu podjechaliśmy właśnie do Żywca, ale o tym to już opowiem w kolejnym wpisie :)

POZDRAWIAM CIEPLUTKO :) :) :)
I udanych wyjazdów Wszystkim życzę :)

192. Dolina Spalona – Pachoł (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.)

Witam serdecznie :)
W przedostatni dzień wyjazdu wstaliśmy wcześnie rano, by odbyć ostatnią tatrzańską wędrówkę. Samochodem przekroczyliśmy granicę przejściem Chochołów-Suchá Hora. Mijając na Słowacji miejscowość Zuberzec (słow. Zuberec) podjechaliśmy do leżącego u wylotu Doliny Rohackiej parkingu pod Spaloną i tam zaparkowaliśmy. Ograniczenia koronawirusowe spowodowały pustkę na parkingu i jak się później okazało również i na szlaku.

Początkowo szliśmy czerwonym szlakiem (Doliną Rohacką) aż do rozdroża na polanie Adamcula, kiedy to pojawił się szlak żółty i szlak niebieski. Odbiliśmy wtedy do Doliny Spalonej (słow. Spálená dolina) i powoli zaczęliśmy pokonywać wysokość :)

Przeszliśmy obok Rohackich Wodospadów (słow. Roháčsky vodopád) i doszliśmy do rozdroża – Rázcestie pod Predným zeleným, a później do rozdroża – Rázcestie pod Hrubou Kopou :)

Dolina Spalona (słow. Spálená dolina) dawniej nazywana była także Doliną Zieloną (Zelená dolina), a w literaturze polskiej również Doliną Banikowską i Zadnią Spaloną.

Moim zdaniem nazwa Dolina Zielona najbardziej pasuje :)

Według Józefa Nyki Dolina Spalona to jedno z najładniejszych miejsc słowackich Tatr Zachodnich, zarówno dawniej, jak i obecnie często odwiedzane przez polskich turystów. Jest dużym kotłem lodowcowym, który do Doliny Rohackiej opada progiem o wysokości 200 m. Ma powierzchnię ok. 2,3 km². (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org )

Jesteśmy już w górnej części Doliny Spalonej (słow. Spálená dolina).

Przed nami widok na grań główną słowackich Tatr Zachodnich – po lewej stronie widzimy Banówkę (słow. Baníkov, 2178 m n.p.m.), po prawej Pachoła (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.), a pomiędzy nimi Banikowską Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo, 2043 m n.p.m.).

Jest pięknie i pogodnie, więc zadowoleni idziemy dalej :)

Dno doliny zawalone jest granitowymi głazami. Pod Banówką i Hrubą Kopą znajdują się ogromne stożki piargowe, jedne z najbardziej typowych w Tatrach Zachodnich.

Im wyżej, tym krajobraz coraz bardziej skalisty i surowy :)

W Tatrach aura pogoda szybko potrafi się zmienić i nagle błękit nieba zasłoniły szybko poruszające się chmury :)

Wędrujące chmury zafundowały nam wspaniały spektakl :)

Dotarliśmy do znajdującej się na wysokości 2043 m n.p.m. Banikowskiej Przełęczy (słow. Baníkovské sedlo).

Banikowska Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo) znajduje się w grani głównej Tatr Zachodnich pomiędzy Banówką (2178 m n.p.m.) a Pachołem (2166 m n.p.m.).

Spojrzenie w kierunku Doliny Spalonej, którą szliśmy :)

Teraz z Banikowskiej Przełęczy podziwiamy Banówkę (słow. Baníkov, 2178 m n.p.m.) Banówka jest najwyższym szczytem Tatr Zachodnich leżącym w grani głównej oraz czwartym co do wysokości szczytem Tatr Zachodnich (ustępując Bystrej, Raczkowej Czubie i Barańcowi).

Rejon przełęczy zbudowany jest ze skał krystalicznych (głównie granitów).

Z Banikowskiej Przełęczy pięknie widać położony w regionie Liptów, na zachód od Liptowskiego Mikułasza zbiornik zaporowy na rzece Wag – Liptovská Mara :)

Na Banówce (słow. Baníkov) już kiedyś byliśmy, więc teraz naszym celem stał się Pachoł (słow. Pachoľa) :)

Po 20 minutach już byliśmy na szczycie Pachoła (słow. Pachoľa) i mogliśmy podziwiać rozległą panoramę widokową :)

Pachoł (słow. Pachoľa) ma wysokość 2166 m n.p.m. Wznosi się ponad dziką, wypełnioną rumowiskiem skalnym Doliną Spaloną, doliną Parzychwost i polodowcowym kotłem Głęboki Worek w Dolinie Głębokiej. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org )

Na Pachole następuje załamanie grani głównej, zmienia ona tu kierunek z południowego wschodu na północny wschód.

Wędrujące chmury zafundowały nam spektakl dynamicznie zmieniającego się krajobrazu :)

Widok z Pachoła (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.) na otoczenie Głębokiej Doliny, Szczyty Salatyna (2048 m n.p.m. i 2046 m n.p.m.) i Brestową (1934 m n.p.m.).

Pachoł (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.) jest to dość wybitny i wyraźnie wyodrębniony szczyt o kształcie piramidy. Ma trawiaste i kamieniste stoki, dołem miejscami skaliste.

Kolejny widok z Pachoła, a na nim po prawej stronie masyw Salatyna, a po lewej w tle zbudowany z wapieni i dolomitów Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.)

Pochodzenie nazwy szczytu jest nieznane. Powszechnie funkcjonują jej dwa warianty, „Pachola” i „Pachoł”. Podczas gdy tej pierwszej używa m.in. Józef Nyka, druga występuje w Wielkiej encyklopedii tatrzańskiej Zofii i Witolda Henryka Paryskich. Dawniej używano też nazwy „Patria”. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Ostatnie spojrzenia ze szczytu Pachoła na górzasto-chmurzastą okolicę i będziemy powoli schodzić w dół do Banikowskiej Przełęczy, z której przyszliśmy :)

„Wejście na szczyt jest opcjonalne.
Zejście jest obowiązkowe „.
(Ed Viesturs)

***************************

Banikowska Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo) i Banówka (słow. Baníkov) oglądane podczas schodzenia z Pachoła :)

Wcześnie ruszyliśmy na szlak, więc nie musieliśmy się spieszyć z powrotem i na Banikowskiej Przełęczy mogliśmy ponownie usiąść i po delektować się pięknymi widokami :)

Aparat, telefony – ponownie wszystkie sprzęty poszły w ruch :)

Do samochodu powróciliśmy powtarzając trasę, ale wcale nam to nie przeszkadzało, bo w Dolinie Spalonej było tak pięknie, ciekawie i spokojnie :)
Tatry słowackie już wiele lat temu zauroczyły mnie – ten dzień, ta trasa dostarczyły kolejnych niezapomnianych i emocjonujących wrażeń :)

Podsumowując trasa:
Parking pod Spaloną – Adamcula – Dolina Spalona (słow. Spálená dolina) – Rázcestie pod Predným zeleným – Rázcestie pod Hrubou Kopou – Banikowska Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo) – Pachoł (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.) – powrót tą samą trasą – Parking pod Spaloną

Kosówka zastąpiła skały, straciliśmy wysokość, więc ostatni już kadr z tej tatrzańskiej trasy, a ponieważ wędrowałam nią prawie rok temu, to moją tęsknota za Tatrami i górskimi wędrówkami już prawie sięga zenitu :)

POZDRAWIAM z utęsknieniem czekając na kolejną tatrzańską wędrówkę :)

191. Spływ Przełomem Dunajca

Witam :) Długa wędrówka (poprzedni wpis) i późny powrót do bazy noclegowej spowodowały, że następnego dnia zafundowaliśmy sobie coś mniej męczącego, ale równie atrakcyjnego – Spływ Przełomem Dunajca :)

Naszą przygodę na flisackiej tratwie rozpoczęliśmy w Sromowcach Wyżnych/Kątach. Tam znajduje się parking, punkt informacji turystycznej i kasa biletowa. Druga przystań początkowa znajduje się w Sromowcach Niżnych u podnóża Trzech Koron.

Spływ Przełomem Dunajca to największa atrakcja w Pieninach i niezapomniana przygoda, której warto doświadczyć. To niezwykły sposób na zwiedzanie Pienińskiego Parku Narodowego.

Poniżej kładka na Dunajcu łącząca polską wieś Sromowce Niżne i słowacką wieś Czerwony Klasztor. Została wybudowana w 2006 r. Początkowo pełniła rolę polsko-słowackiego przejścia granicznego, a od daty wejścia obu krajów do strefy Schengen usunięto kontrole graniczne.

Przed nami w całej swej okazałości słynne Trzy Korony :)

Trzy Korony to najważniejszy oprócz Sokolicy, symbol regionu, miejsce bardzo atrakcyjne i licznie odwiedzane. Charakterystyczną skalną koronę tworzy pięć turni szczytowych. Najwyższa z nich to Okrąglica, licząca 983 m, na której znajduje się platforma widokowa. Rozciąga się z niej wspaniały widok na Pieniny i dolinę Dunajca, Beskid Sądecki, Gorce, Magurę Spiską oraz Tatry.

Spływ Dunajcem odbywa się na specjalnych tratwach, którymi kierują Flisacy.
Tratwa flisacka składa się z pięciu drewnianych czółen o wymiarach 5,75 m na 45 cm. Są one mocno związane i wymoszczone gałązkami świerku lub jedliny. Łodzią, na której może przebywać 10 dorosłych osób (lub 8 dorosłych i 4 dzieci) kieruje dwóch doświadczonych flisaków. Sterowanie odbywa się za pomocą długich żerdzi – tak zwanych sprysek. Spływ trwa od 2 do 3 godzin.

Podczas spływu Flisak opowiada historię Pienin oraz poszczególnych miejsc, które są mijane, a gdy jest kreatywny i z poczuciem humoru to jeszcze dodatkowo zagadki i kawały :)

Dunajec wyżłobił w wapiennych skałach wąwóz zwany Przełomem Dunajca. Tradycja spływu na drewnianej tratwie zbudowanej z połączonych ze sobą wąskich łódek sięga pierwszej połowy XIX wieku. Sezon trwa od kwietnia do października.

Powstanie Przełomu Dunajca owiane jest tajemnicą. Wśród miejscowych górali krąży wiele legend, które próbują wyjaśnić jego historię. Jedna z nich mówi o walecznym rycerzu Ferkowiczu, który gonił tędy króla węży. Trasa jaką się poruszał miała właśnie stać się owym Przełomem Dunajca. Inna z kolei głosi, że ujście Dunajcowi wyrąbał sam król Bolesław Chrobry. Badacze oraz historycy nie są w stanie na dzień dzisiejszy dać nam jednoznacznej odpowiedzi dotyczącej genezy tego miejsca. (Źródło informacji: http://www.pieniny.net.pl/)

Dawniej spływy organizowane były tylko na wielkie okazje. Korzystali z nich możnowładcy oraz ważne persony, które składały wizyty królom na zamkach w Czorsztynie oraz Niedzicy. Dziś jedynym warunkiem uczestniczenia w spływie jest nabycie biletu w kasach znajdujących się w jednym z pawilonów na przystani początkowej. (Źródło informacji: http://www.pieniny.net.pl/)

Płyniemy i podziwiamy piękne widoki na okoliczne szczyty :)

Nurt Dunajca w wielu miejscach jest spokojny i leniwy, ale w innych rzeka ma bardziej dynamiczny charakter. Płynąc możemy to poczuć :)

Po stronie słowackiej wzdłuż Przełomu Dunajca biegnie ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru licząca 9 km ścieżka rowerowa i deptak. Nazwana „Drogą Pienińską” jest najpiękniejszym i chyba najpopularniejszym spacerowym traktem w Pieninach.

Spływ kończy się w Szczawnicy Niżnej lub w Krościenku. My zakończyliśmy go po ok. 2 godz. 15 min. w Szczawnicy. Przepłynęliśmy na tratwie ok. 18 km. Pogoda wspaniale dopisała. Było ciekawie, pięknie i emocjonująco, więc będąc w Pieninach gorąco polecam tą atrakcję, tym bardziej, że turyści z całego świata przyjeżdżają zobaczyć ten wyjątkowy cud natury :)

Odwiedzając Pieniny warto również zwiedzić Zamek Dunajec w Niedzicy, ruiny Zamku Czorsztyńskiego, pospacerować po Zaporze Wodnej w Niedzicy, a także zafundować sobie rejs statkiem po wodach Jeziora Czorsztyńskiego lub udać się do Rodzinnego Parku Rozrywki Spiska Kraina.

Na zdjęciu Zamek Dunajec w Niedzicy fotografowany z zapory :)

W moim archiwalnym wpisie 156. Zamek Dunajec w Niedzicy można lepiej poznać go, więc zainteresowane osoby odsyłam tam :)

Perełką sakralną jest gotycki, drewniany kościół parafialny w Dębnie Podhalańskim w powiecie nowotarskim, wpisany wraz z innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tego dnia podjechaliśmy by go zwiedzić :)

Jest jednym z najlepiej zachowanych gotyckich drewnianych kościołów i jednocześnie jednym z najbardziej znanych polskich zabytków w kraju i za granicą (otrzymał jako jedyny drewniany kościół nominację w konkursie siedmiu cudów Polski), wyróżnia się wkomponowaną w krajobraz sylwetką (praktycznie niezmienioną od czasów budowy) i wyjątkowo cennym ruchomym wyposażeniem, a także unikatową polichromią patronową w układzie pasmowym pochodzącą z około 1500 roku, najstarszą z wykonanych na drewnie i w całości zachowanych w Europie. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Pożółkłe pola, rzepaków łany
tak jak błękity niebiańskich bram.
Ścielą się majem złocistych mórz,
pośród zapachów kwitnących bzów.
Wśród unoszonych przez wiatr płatków kwiatów
i porannego słowików śpiewów.
Podążam śladem płonących barw,
pachnących majem łanów rzepaku.
(Pola rzepaku – Małgorzata Karolewska)

Rzepaków łany niezmiennie, co roku zachwycają mnie i dlatego na koniec wpisu rzepakowy akcent :)

Pozdrawiam serdecznie :) :) :)

190. Dolina Chochołowska – Kończysty Wierch (2002 m n.p.m.)

Witam serdecznie :) W poprzednim wpisie wędrowaliśmy deszczową Doliną Kościeliską, a teraz odwiedzimy słoneczną Dolinę Chochołowską :)

Startujemy z parkingu na Siwej Polanie i idziemy zielonym szlakiem wzdłuż Chochołowskiego Potoku :)

Potok płynie wartkim nurtem i szeleści przelewając się po kamieniach. Lubię wędrować wzdłuż górskich potoków, miło jest też przysiąść i posłuchać ich melodii :)

Dolina Chochołowska to najdłuższa i największa dolina w polskich Tatrach, znajdująca się na zachodnim skraju polskich Tatr Zachodnich i stanowiąca orograficznie lewą odnogę doliny Czarnego Dunajca. Zajmuje obszar ponad 35 km² i ma długość ok. 10 km. Jest doliną walną. Administracyjnie leży na terenie wsi Witów (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Przyjemnie wędrując dotarliśmy do Polany Chochołowskiej :)

Powyżej Mnichy Chochołowskie, a poniżej na zdjęciu pasterska infrastruktura. Do pełni piękna brakuje jedynie kwitnących krokusów, no, ale trudno by kwitły w sierpniu :)

Polana Chochołowska położona jest na wysokości 1090-1150 m n.p.m. Jest to największa polana w polskich Tatrach i jedna z największych w całych Tatrach. Dawniej była jednym z głównych ośrodków pasterstwa w Tatrach, wchodziła w skład Hali Chochołowskiej. Była koszona i wypasana, pasiono tutaj owce i bydło. W 1930 r. stało na niej 60 różnego rodzaju budynków; szałasów, szop, stodół z sianem. Służyły one nie tylko celom gospodarczym, ale były również bazą noclegową dla kłusowników, przemytników i taterników. Rzędy z dużych kamieni wyznaczały granice działek własnościowych. Jerzy Mieczysław Rytard pisał o tej polanie w 1923: „Rozległa hala z mnóstwem szałasów i szop, rozbrzmiewająca dzwoneczkami owiec i krów, otoczona potężnymi szczytami, piękna w owiewającym ją pastersko-górskim stroju.” (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org )

Widok z Polany Chochołowskiej na Kominiarski Wierch :)

Kominiarski Wierch wyróżniająca się na tle pozostałych wzniesień w tym rejonie. Jest płaski i rozległy, ma powierzchnię ponad 4 ha, a jego szczyt ma wysokość 1829 m n.p.m.
Dawniej na szczyt Kominiarskiego Wierchu prowadził znakowany szlak turystyczny, ale 1 sierpnia 1988 r. dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego zamknęła go uzasadniając to potrzebą ochrony przyrody, a zwłaszcza ochrony orła przedniego, który zagnieździł się na zboczach Kominów Tylkowych. Obecnie nie ma możliwości legalnego wejścia na szczyt.
Obszar Kominiarskiego Wierchu charakteryzuje stosunkowo bogata flora. M.in. rosną tutaj: szarota Hoppego, starzec pomarańczowy, owsica spłaszczona, jarząb nieszpułkowy, ostrołódka Hallera, mietlica alpejska, przymiotno węgierskie i ukwap karpacki – bardzo rzadkie rośliny, w Polsce występujące tylko w Tatrach i to w nielicznych tylko miejscach.

Dotarliśmy do Schroniska górskiego PTTK na Polanie Chochołowskiej im. Jana Pawła II :)

Schronisko znajduje się na wysokości 1148m n.p.m. i jest najlepszą bazą noclegową do wypadów w Tatry Zachodnie.

Pierwsze schronisko wybudowane zostało przez Warszawski Klub Narciarski w latach 1930-32. W 1931 r. w nie wykończonym jeszcze schronisku można było już nocować, a oficjalne otwarcie miało miejsce w 1932 r. W styczniu 1945 r. spalone zostało przez Niemców. Obecny budynek został wybudowany w latach 1951-1953. Podczas swojej drugiej pielgrzymki do ojczyzny 23 czerwca 1983 r. przebywał w Dolinie Chochołowskiej papież Jan Paweł II. Pobyt ten został upamiętniony tablicą pamiątkową przy wejściu do schroniska, a także wytyczeniem szlaku papieskiego w Dolinie Jarząbczej. W schronisku znajduje się również rzeźba – podarunek dla papieża od Lecha Wałęsy.

Schronisko oferuje aż 121 miejsc noclegowych w pokojach o różnej wielkości i standardzie, 2, 3, 4, 6, 8 i 14-osobowych. Posiada także świetlicę, przechowalnię całoroczną nart, kuchnię turystyczną i suszarnię ubrań. Obok schroniska znajduje się dyżurka, w której okresowo dyżurują ratownicy TOPR. Z kuchni turystycznej można skorzystać nieodpłatnie, darmowy jest dostęp do wrzątku przez całą dobę. Stałe zasilanie elektryczne. Administracyjnie schronisko znajduje się na terenie wsi Witów.
(Źródło informacji: https://www.zakopane.pl)

Pogoda zgodnie z prognozami dopisywała, więc po odpoczynku, posiłku i deserze pod postacią przepysznej szarlotki, ruszyliśmy dalej w drogę :)

Idziemy teraz czerwonym szlakiem na Trzydniowiański Wierch przez Wyżnią Jarząbczą Polanę. Wraz z nim biegnie żółty szlak papieski (przez Wyżnią Jarząbczą Polanę do Doliny Jarząbczej).

Na zdjęciu Wyżni Chochołowski Potok :)

„Kiedy wszystko wydaje się walką pod górę,
pomyśl o widoku z góry”
(autor nieznany”)

Poniżej górne piętro Doliny Jarząbczej :)

Po przekroczeniu górnej granicy lasu idziemy przez kosówkę grzbietem Pośredniej Kopy. Widać już wierzchołek Trzydniowiańskiego Wierchu :)

Oglądając się za siebie możemy podziwiać Czubik, Kończysty Wierch i Jarząbczy Wierch :)

I już jesteśmy na szczycie Trzydniowiańskiego Wierchu (1758 m n.p.m.) :)

Trzydniowiański Wierch ma dwa wierzchołki. Niższy ma wysokość 1758 m n.p.m. Na południe, ok. 150 m od niego w południowej grani znajduje się drugi, nienazwany wierzchołek o wysokości 1762 m n.p.m.

Poniżej podziwiamy z niego (patrząc od prawej do lewej) Wołowiec, Łopatę i Jarząbczy Wierch :)

Na Trzydniowiański Wierch, oprócz szlaku przez Dolinę Jarząbczą (którym szliśmy), można wejść również grzbietem Kulawca. Ten drugi szlak zaczyna się na Polanie Trzydniówka, położonej przy głównej drodze biegnącej dnem Doliny Chochołowskiej. Szlaki te tworzą pętlę, której kulminację stanowi Trzydniowiański Wierch.

Widok z Trzydniowiańskiego Wierchu na Kominiarski Wierch :)

Na kolejnym zdjęciu oglądamy po prawej Wołowca, po lewej Jarząbczy Wierch, a pomiędzy nimi wierzchołki słowackich Rohaczy.

Trzydniowiański Wierch sąsiaduje ze znajdującym się na południe Czubikiem (1845 m n.p.m.), od którego oddzielony jest Przełęczą nad Szyją (1754 m n.p.m.).

Teraz szlakiem zielonym (widoczną ścieżką) trawersującym wierzchołek Czubika powędrujemy na Kończysty Wierch :) W tle po lewej Starorobociański Wierch :)

Idziemy granią na Kończysty Wierch (2002 m n.p.m.), a odwracając się możemy zobaczyć ścieżkę, którą dochodziliśmy do Trzydniowiańskiego Wierchu (1758 m n.p.m.).

Po lewej stronie widzimy grań Ornaku, w tle za nią możemy wypatrzeć Ciemniaka i Bystrą, a na horyzoncie pod chmurami zarys Tatr Wysokich. Widok godny zachwytu :)

Po prawej stronie na pierwszym planie widzimy masyw Jarząbczego Wierchu, a za nim grań od Grzesia do Wołowca. Aura pogodowa sprzyjała wędrowaniu i podziwianiu widoków :)

Przed nami ostatnie podejście na szczyt Kończystego Wierchu (2002 m n.p.m.).
Gdy po deszczu ślisko schodki pewnie się przydają :)

Zdobycie wierzchołka nie sprawiło nam trudności i zajęło od Trzydniowiańskiego Wierchu niecałe 45 minut.

Ze szczytu Kończystego Wierchu (2002 m n.p.m.) wspaniale widać Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) – najwyższy szczyt w polskiej części Tatr Zachodnich i jeden z najwyższych szczytów Tatr Zachodnich :)

Kończysty Wierch wznosi się pomiędzy Jarząbczym Wierchem na zachodzie, a Starorobociańskim Wierchem na wschodzie. Grań pomiędzy Kończystym Wierchem a Starorobociańskim Wierchem rozcięta jest charakterystycznym rowem grzbietowym.

Na zdjęciu Starorobociański Wierch (po lewej) i Zadnia Kopa (po prawej) :)

Od Jarząbczego Wierchu Kończysty oddzielony jest Jarząbczą Przełęczą, a od Starorobociańskiego Wierchu Starorobociańską Przełęczą.

Poniżej Raczkowa Czuba i Jarząbczy Wierch :)

Przez Kończysty Wierch przebiega czerwony szlak graniowy pozwalający udać w kierunku Wołowca, bądź Starorobociańskiego Wierchu. Do Zadniej Raczkowej Doliny sprowadza słowacki szlak żółty.

Perspektywa dalszej wędrówki kusiła, ale czas już na to nie pozwolił, więc powróciliśmy z Kończystego Wierchu ponownie na Trzydniowiański Wierch.

Z Trzydniowiańskiego Wierchu do Doliny Chochołowskiej schodziliśmy grzbietem Kulawca (szlakiem czerwonym).

Piękna pogoda i widoki – przyjemna i udana wędrówka – miło mi było powspominać ten cudowny dzień w Tatrach Zachodnich :)

Zachęcam do czytania moich kolejnych wspomnieniowych wpisów, a ponieważ kwitnące w ogrodzie czereśnie to jeden z najpiękniejszych wiosennych widoków, to na pożegnanie taki oto kadr z mojego ogrodu zostawiam :)

189. Deszczowa Dolina Kościeliska

Witam i zachęcam do wirtualnego spaceru ze mną po Dolinie Kościeliskiej :)

Kolejny dzień okazał się być jeszcze bardziej deszczowy niż poprzednie i po analizie prognoz pogody stwierdziliśmy, że by uniknąć deszczu to musielibyśmy odjechać 200 km od granicy, a na to nie mieliśmy ochoty. Koniec końców podjechaliśmy do Kir by w płaszczach przeciwdeszczowych przespacerować się Doliną Kościeliską do Schroniska Ornak i z powrotem. Dla nas było to ciekawsze niż siedzenie cały dzień w pokoju, chodzenie po Krupówkach, czy spędzanie kilka godzin w samochodzie jadąc gdzieś dalej i wracając wieczorem.

Dolina Kościeliska jest położona w Tatrach Zachodnich. Ma ok. 9 km długości, obwód ok. 27 km, a powierzchnię ok. 35 km², dzięki czemu jest drugą co do wielkości doliną po polskiej stronie Tatr, zaraz po sąsiedniej Dolinie Chochołowskiej. Jest to dolina walna, tj. sięgająca od podnóża Tatr do głównego grzbietu – grani głównej Tatr. Dolina leży na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Dnem doliny płynie Kościeliski Potok :)

Potok płynie, szumi i zachwyca, a szum górskich potoków koi duszę :)

Dolinę Kościeliską wielokrotnie już przechodziłam i fotografowałam, więc tego dnia idąc w deszczu jedynie kilka zdjęć zrobiłam.

Na polanie Stare Kościeliska, tuż przy zielonym szlaku prowadzącym w głąb Doliny Kościeliskiej znajduje się Kapliczka zbójnicka :)

Według legend kapliczka ta ufundowana została przez zbójników, faktycznie jednak ufundowali ją górnicy i hutnicy, którzy zajmowali się wydobywaniem i przetapianiem rud żelaza w pobliskich sztolniach. Na Starych Kościeliskach była wówczas huta, osiedle mieszkaniowe i karczma.
Kapliczka jest murowana i ma kopułę krytą gontem. Nad wejściem jest napis „Ave Marya”, a powyżej emblematy górnicze – dwa skrzyżowane młotki. Ogrodzona jest drewnianym płotkiem. W lewym słupku bramki wejściowej ogrodzenia widoczna jest rzeźbiona postać zbójnika, a w prawym górnika. ( Źródło informacji: http://www.polskieszlaki.pl )

Bardzo ładnie zaprojektowana i wykonana kapliczka, więc trudno się przy tak pięknej kapliczce nie zatrzymać :)

Długość Kościeliskiego Potoku w obrębie Tatr wynosi 8,5 km (łącznie z Pyszniańskim Potokiem, jeśli jednak doda się jego dolny bieg (Kirową Wodę), to łączna długość wynosi 11 km. Powierzchnia zlewni wynosi 35 km2 – tyle, co powierzchnia Doliny Kościeliskiej, jednak w istocie jest większa, gdyż podziemnymi przepływami przesącza się do Kościeliskiego Potoku część wód z sąsiednich dolin. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Wspaniały, czysty potoczek, a woda w nim bystra :)

Na Małej Polance Ornaczańskiej w górnej części Doliny Kościeliskiej (wg kryteriów ściśle geograficznych już na obszarze Doliny Pyszniańskiej, na wysokości 1100 m n.p.m., na terenie należącym dawniej do Hali Ornak znajduje się schronisko turystyczne.

Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak zostało wybudowane w latach 1947–48 w stylu zakopiańskim. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Schronisko posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Z okien schroniska rozpościerają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz. W schronisku znajduje się sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek.(Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Będąc w Dolinie Kościeliskiej warto też podejść nad Smreczyński Staw, do Wąwozu Kraków, na Polanę Pisaną lub zwiedzić Jaskinię Mroźną, Jaskinię Mylną, Jaskinię Raptawicką, Jaskinię Obłazkową oraz Smoczą Jamę.

Na terenie Doliny Kościeliskiej można zobaczyć na polanie Wyżna Kira Miętusia tzw. kulturowy wypas owiec. Odbywa się on z zachowaniem dawnych zwyczajów i obrzędów. Pasterze rozmawiają gwarą, noszą też tradycyjne stroje. W parku narodowym mogą paść się tylko owce miejscowej rasy górskiej, a w ich pilnowaniu pomagają owczarki podhalańskie.
Kulturowy wypas owiec rozpoczyna się pod koniec kwietnia i trwa do końca września. Podczas spaceru Doliną Kościeliską warto odwiedzić też stojące tam bacówki, gdzie kupimy lokalne sery. (Źródło informacji: http://www.nocowanie.pl/ )

Powoli kończę krótką serię zdjęć z atrakcyjnej, najbardziej popularnej i jednej z najliczniej odwiedzanych tatrzańskich dolin – Doliny Kościeliskiej :) Czysta, rwąca woda, świeże powietrze, rześki klimat – pomimo deszczowej aury bardzo przyjemnie się spacerowało :)

Osobom, które chciałyby zobaczyć Smreczyński Staw, Jaskinię Mroźną polecam mój archiwalny wpis 105. Dolina Kościeliska… Smreczyński Staw, Jaskinia Mroźna :)

„I wiosna by tak nie smakowała,
gdyby przedtem zimy nie było”.

Wiosna, ach to ty… wiosenne pozdrowienia posyłam :)