Witam serdecznie
Drugą tatrzańską wędrówkę rozpoczęliśmy niedaleko miejscowości Zuberzec (słow. Zuberec), na parkingu pod Spaloną (słow. Parkovisko Pod Spálenou). Idąc szlakiem niebieskim, zboczami Spalonego Żlebu (słow. Spálený žľab), najpierw chcieliśmy zdobyć Brestową (słow. Brestová), a następnie Salatyn (słow. Salatín)
Idąc zakosami stromo w górę szybko pokonywaliśmy wysokość. Stawaliśmy tylko na chwilę, by złapać oddech albo napić się łyka wody. Drzewa robiły się coraz niższe, za to przybywało kosówki. Szlak ten jest raczej mało uczęszczany i fakt, że w pogodny, wakacyjny poranek nikogo na nim nie spotkaliśmy potwierdza to. Pierwszy dłuższy odpoczynek zrobiliśmy sobie dopiero przy stoliku z ławeczkami będąc już na wysokości 1624 m n.p.m., tuż obok wierzchołka Skrajnego Salatyna
Skrajny Salatyn lub Przedni Salatyn (słow. Predný Salatín) to północno-wschodni grzbiet Brestowej.
Skrajny Salatyn oddziela od siebie dwie boczne doliny: Dolinę Salatyńską (na wschodzie) od Salatyńskiego Żlebu (na zachodzie). Od kulminacji Skrajnego Salatyna w kierunku wschodnim odgałęzia się krótkie ramię Spaleńskiego Upłazu (Spalonego Upłazu). Pomiędzy ramieniem tym, a głównym ciągiem Skrajnego Salatyna znajduje się Spaleński Żleb (Spaleny žľab). (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)
Poniżej masyw Brestowej widziany z ostatniego wypiętrzenia Skrajnego Salatyna
I widok ze Skrajnego Salatyna w stronę Osobitej
Dzielnie maszerowaliśmy, a widoki stawały się coraz rozleglejsze i piękniejsze.
Na zdjęciu doskonale widać Dolinę Rohacką (słow. Roháčska dolina) i wznoszące się ponad nią szczyty: Wołowiec, Rohacz Ostry, Rohacz Płaczliwy, Trzy Kopy, Hruba Kopa, Banówka
Po 3 godzinach intensywnej wędrówki dotarliśmy na szczyt Brestowej (słow. Brestová, 1934 m n.p.m. ). Pięknie tu, ale zanim pokażę panoramę z tego miejsca proponuję dłuższy odpoczynek 😉
Brestowa (słow. Brestová) znajduje się w grani głównej w słowackich Tatrach Zachodnich pomiędzy Salatyńskim Wierchem, od którego oddzielona jest Skrajną Salatyńską Przełęczą, a Zuberskim Wierchem (1753 m).
Brestowa zbudowana jest z granitowo-gnejsowych skał. Wierzchołek i stoki są trawiaste, dołem (zwłaszcza od północy) skaliste. Dawniej były to tereny pastwiskowe. Rosnący na nich sit skucina brunatnieje już pod koniec lata, co nadaje stokom czerwone zabarwienie.
Z odkrytego wierzchołka i grani możemy podziwiać wspaniałe i rozległe widoki Szczególnie dobrze widać stąd pobliską Osobitą i Siwy Wierch oraz całą Dolinę Rohacką z wznoszącymi się nad nią szczytami.
Odpoczęliśmy, pozachwycaliśmy się, więc ruszyliśmy dalej by zdobyć Salatyna, a za naszymi plecami Brestowa w całej swej okazałości
Pół godziny po opuszczeniu Brestowej stanęliśmy na wysokości 2048 m n.p.m., na Salatyńskim Wierchu, który był ostatecznym celem wędrówki tego dnia.
Salatyn zwany również Salatyńskim Wierchem to jeden z 6 szczytów należących do tzw. grupy Salatynów. Znajduje się w grani głównej Tatr Zachodnich oddzielającej w tym miejscu Dolinę Rohacką od Doliny Jałowieckiej. W grani tej znajduje się pomiędzy Małym Salatynem (2046 m n.p.m.), od którego oddzielony jest niewielką Pośrednią Salatyńską Przełęczą (2012 m n.p.m.), a Brestową (1934 m n.p.m.), od której oddziela go Skrajna Salatyńska Przełęcz (1870 m n.p.m.). Jego północno-wschodnie stoki opadają do Doliny Salatyńskiej. Nie wiadomo, skąd pochodzi nazwa szczytu, być może od ludowej nazwy rośliny. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)
Wierzchołek i zbocza Salatyńskiego Wierchu w większości porośnięte są trawą. Dawniej, aż pod wierzchołek pasło się na nich bydło z Doliny Bobrowieckiej.
Z Salatyńskiego Wierchu doskonale widać Osobitą, Dolinę Rohacką oraz pobliski Siwy Wierch. We wschodnim i południowym kierunku panorama obejmuje liczne szczyty Tatr Zachodnich, wycinkowo również odległe stąd Tatry Wysokie.
Na zdjęciu widzimy Siwy Wierch
„Nigdy nie jesteś pogromcą góry. Góry nie mogą być pokonane – pokonujesz twoje własne nadzieje, obawy, słabości.” (Jim Whittaker)
Widoki wspaniałe, ale pora już wracać Ostatnie więc spojrzenie z Salatyna w kierunku Spalonej i opuszczamy ten dwutysięcznik kierując się ponownie na Brestową
Wracając z Salatyna ponownie mogliśmy podziwiać Brestową (słow. Brestová, 1934 m n.p.m. ) i cieszyło nas to, bo pięknych widoków nigdy dosyć
Dolina Rohacka z otaczającymi ją szczytami znowu przyciągała nasz wzrok
Z Brestowej do parkingu pod Spaloną (słow. Parkovisko Pod Spálenou) wracaliśmy dla odmiany niedawno wytyczonym szlakiem zielonym przez Dolinę Salatyńską.
Nad naszymi głowami kursowała nowa sześcioosobowa kolejka-kanapa.
Kanapa jest podgrzewana, zdobią ją niebieskie osłony przeciwwiatrowe. Z przepustowością wynoszącą – docelowo – 2400 osób na godzinę usprawnia na pewno transport narciarzy, a latem umożliwia mniej wytrwałym turystom, rodzinom z dziećmi, czy seniorom podziwianie piękna Rohaczy. W okresie wakacyjnym kursuje codziennie, po sezonie już tylko w weekendy
Podsumowując trasa:
Parking pod Spaloną (słow. Parkovisko Pod Spálenou) – zbocza Spalonego Żlebu (słow. Spálený žľab) – Skrajny Salatyn lub Przedni Salatyn (słow. Predný Salatín, 1624 m n.p.m.) – Brestowa (słow. Brestová, 1934 m n.p.m.) – Salatyn zwany również Salatyńskim Wierchem (słow. Salatín, 2048 m n.p.m.) – Brestowa (słow. Brestová, 1934 m n.p.m.) – Dolina Salatyńska (słow. Salatínska dolina, Predná Spálená dolina) – Parking pod Spaloną (słow. Parkovisko Pod Spálenou)
I znowu było pięknie, ciekawie i ambitnie, a więc tak, jak w Tatrach lubię najbardziej Aura pogodowa sprzyjała dlatego też bardzo przyjemnie i bezpiecznie się wędrowało Trasę polecam, a zwłaszcza osobom, które kochają tatrzańskie wędrowanie, a w tej części Tatr jeszcze nie były 😉
POZDRAWIAM SERDECZNIE a ponieważ Polska Złota Jesień w tym roku oczarowała mnie, to żegnam się jesiennymi kadrami
Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka,
Słońce rozpływa się gasnącym złotem.
Pierścień dni moich z wolna się zamyka,
Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem.
Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem
Na pola szarym cichnące milczeniem.
Serce uśmierza się tętnem głębokiem.
Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem?
Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu,
Zanim z mym cieniem zostaniemy sami.
Czemu mi rzucasz kamień do ogrodu
I mącisz moją rozmowę z ptakami?
(Leopold Staff – Jesień)
Jesień to dziwna pora roku – cieszy oko paletą kolorów i jednocześnie wpędza w melancholijny nastrój…
Spróbuj pokochać jesień
z niesamowitymi urokami
Spójrz ile piękna niesie
obdarzając cię nowymi dniami.
Kolorowo jak wiosną
barwne liście ostatki zieleni
Dadzą chwilę radosną
twą szarość życia mogą odmienić.
Wieczór szybciej nastaje
słońce też znika wcześniej niż latem
Lecz nowe czy nie daje
chwile spokoju skorzystaj zatem.
(Tadeusz Karasiewicz – Pokochaj jesień )