208. Zamek Streczno (słow. Hrad Strečno)

Witam serdecznie :) Kolejnego dnia zapowiadali burze w Tatrach, więc zrezygnowaliśmy z wędrówki i znowu pojechaliśmy na Słowację, by w bardziej sprzyjających warunkach pogodowych pozwiedzać :)

Samochód zaparkowaliśmy w miejscowości Nezbudska Lucka. W planie było przejście kładką pieszo-rowerową nad rzeką Wag i zwiedzanie Zamku Streczno (słow. Hrad Strečno) :)

Niestety kładka była nadal w remoncie :(

Na szczęście niedaleko od zamkniętej kładki znajduje się przeprawa promowa i można nawet z samochodem dostać się na drugą stronę rzeki. My nie chcieliśmy już wracać do samochodu i zmieniać jego parkowania, więc przysiedliśmy chwilkę nad rzeką i podziwiając zamek poczekaliśmy cierpliwie na prom :)

Zamek Streczno (słow. Hrad Strečno) znajduje się na Słowacji, 10 kilometrów od Żyliny (słow. Žilina), w miejscowości Strečno. Zbudowany został na wysokiej, kalcytowej skale (103 metry wysokości) nad przełomem rzeki Wag w miejscu zwanym Streczniańskim Przesmykiem. W przeszłości była to najbardziej bezpieczna twierdza regionu Wagu (Považie), ponieważ od strony rzeki Zamek Streczno był nie do zdobycia.

Gdy przypłynął prom to za 1 € od osoby popłynęliśmy i po 10 minutach byliśmy już na drugim brzegu rzeki :)

U podnóża zamku przebiega droga numer 18 Żylina – Rużomberk, a przy niej znajduje się płatny parking. Z parkingu można dojść do zamku dwiema drogami – krótszą i dłuższą. Dłuższa jest łagodniejsza i prowadzi asfaltem (0,8 km), a krótsza, ale ostrzejsza prowadzi lasem (0,7 km). Przejście obu zajmuje około 20 minut.

My wybraliśmy opcję drugą, czyli tą ostrzejszą :)

Idąc nią przechodzi się przez osadę średniowieczną Pasieka.

Średniowieczna osada Pasieka powstała w latach 2007-2013 na wzór autentycznej średniowiecznej zabudowy. Osada Pasieka składa się z pięciu głównych, drewnianych budynków pokrytych strzechą i kilku budynków dodatkowych. Ciekawa jest także drewniana dzwonnica.

Na terenie osady znajduje się także plac zabaw dla dzieci, wydzielone miejsce na ognisko oraz scena, na której odbywają się koncerty :)

Osadę Pasieka można zwiedzać w te same dni co Zamek Streczno, a wstęp na jej teren jest bezpłatny.

Dotarliśmy do zamkowej bramy :) :) :)

Zamek wewnątrz zwiedza się z przewodnikiem i trwa to około 45 minut. Po zakupie biletów w kasie trzeba poczekać, aż zbierze się grupa. Nam szczęście dopisało, bo bez czekania mogliśmy dołączyć do już zebranej grupy :)

Cennik stałe ekspozycje:
Podstawowa cena biletu: 7,00 €
Ulgowa cena biletu (studenci, emeryci, niepełnosprawni, dzieci od lat 6): 3,50 €         Dzieci do lat 6: wstęp bezpłatny
Rodzinna cena biletu: (2 dorośli + 2 dzieci do lat 15): 17,50 €

Cennik oraz najbardziej aktualne informacje dotyczące Zamku Streczno znajdują się na stronie Muzeum Poważskiego – https://pmza.sk/expozicie/hrad-strecno/

Przewodnik opowiadał w języku słowackim. Przy zakupie biletów otrzymaliśmy za laminowany informator w języku polskim, w którym każde zwiedzane pomieszczenie było opisane. Dzięki temu zwiedzanie zamku było dla nas bardziej świadome i ciekawsze :)

W 1970 roku zamek został wpisany na listę narodowych zabytków kultury, a następnie odnowiony. Kompletnie była zrekonstruowana brama główna, wieża główna, pałac, południowy, pałac północny i kapliczka. Znacznie były uzupełnione wieża północna i przed-bramie, częściowo pałac wschodni, mur obronny i fortyfikacja armatnia. Od 1992 roku zamek jest udostępniony do zwiedzania.

Obecnie zamek stanowi własność Samorządowego Kraju Żylińskiego i jest administrowany przez Muzeum Regionu Poważe z siedzibą w Żylinie.

Na dziedzińcu zamku dolnego znajduje się studnia, głęboka na 88 metrów.

Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1384 roku – wówczas pisano o Comitatus castri Strechyn, czyli posiadłości ziemskiej zamku Streczno. W 1424 budowla stała się własnością królewską i weszła w skład wiana królowej Barbary, żony Zygmunta Luksemburczyka. Przez ponad 20 lat Strečno było majątkiem rodu Pongrác, później znajdowało się w rękach m.in. Jana Korwina (nieślubnego syna króla Macieja Korwina) i Jana Zápolyi. W czasie rozbudowy gotyckiej dodano zabudowania pałacowe, kaplicę i pierwsze podgrodzie. W XVI wieku powstało drugie podgrodzie i potężne fortyfikacje.
(Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

W XVII wieku zamek przeszedł na własność rodu Wesselényi, który przebudował go na najnowocześniejszą twierdzę nad Wagiem. Ponieważ Wesselényi był zamieszany w antyhabsburski spisek, warownię rodzinie skonfiskowano. W czasie powstania Thökölyego zamek był jedną z siedzib kuruckich powstańców, więc po jego klęsce został spalony przez wojska cesarskie. Od tamtego czasu niszczał aż do lat 70. XX wieku (choć w okresie międzywojennym dokonano konserwacji murów). Wtedy rozpoczęto rozległe prace rekonstrukcyjne, trwające do 1995 r. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Najwybitniejszą postacią na Zamku Streczno była małżonka Františka Vešeléni – Zofia Bośniaczka (Bośniakowa). Znana ze swej skromności, dobroci, miłości do Boga, swojego męża oraz do ubogich i potrzebujących pomocy nazywana była również „Świętą ze Streczna”.
Zofia Bośniakowa zmarła w wieku zaledwie 35 lat, 28 kwietnia 1644 roku. Jej ciało zostało zaś odnalezione w krypcie zamkowej dopiero po 54 latach. Mimo, że sam zamek przez lata niszczał, ukryte w nim szczątki Zofii Bośniaczki były w tak nienaruszonym stanie, jakby została świeżo pochowana.
Jej szczątki przewieziono następnie do kościoła w pobliskiej miejscowości Teplička nad Váhom, gdzie były przechowywane w zmumifikowanej postaci. Można je było oglądać w trumnie ze szklaną pokrywą.
Niestety w kwietniu 2009 roku, szczątki Zofii zostały polane benzyną i następnie podpalone przez chorego psychicznie mężczyznę z Żyliny. Ostatecznie uległy niestety spaleniu. Aktualnie w kaplicy zamkowej można zobaczyć jedynie kopię zmumifikowanych zwłok. (Źródło informacji: http://www.tikzilina.eu/ )

Oprócz kaplicy zamkowej, warto zobaczyć również pozostałe części zamku.

Dotarliśmy teraz do pomieszczenia uważanego za kuchnię zamkową.

Odkryte naczynia służyły do przygotowywania posiłków lub przechowywania żywności, a ich kształt nie zmienił się zbytnio aż do prawie XX wieku :)

Teraz czeka nas wysiłek – wejście na zamkową wieżę :)

Wieża jest najstarszą częścią zamku. W przeszłości na każde z pięciu pięter prowadziły drewniane drabiny. Obecnie dojście na taras widokowy wieży wymaga pokonania ok. 70 krętych nowoczesnych schodów.

Warto było się pomęczyć :)
Z wieży zamkowej można podziwiać przepiękną panoramę okolicy :)

Widać meandry rzeki Wag (Domašínsky meander), jak również znaczną część Kotliny Żylińskiej (Žilinská kotlina).

Streczno jest nieodłączną częścią krajobrazu łańcucha górskiego Mała Fatra. Z tarasu widokowego wieży można zobaczyć także szczyty Małej i Wielkiej Fatry, takie, jak: Rakytie, Grúň, Ostredok, Javorina, Polom, czy Kojšová.

I jeszcze jedno ujęcie z wieży na którym oprócz rzeki Wag (Domašínsky meander) i Kotliny Żylińskiej (Žilinská kotlina) widać też dolne partie zamku :)

Zeszliśmy z wieży, ale zamku jeszcze nie opuszczamy :)

Zwiedzając warto też zobaczyć miejsce średniowiecznych tortur oraz wystawę poświęconą historii zamku (wraz z historycznymi rycinami i zdjęciami, a także makietą obrazującą, jak dawniej wyglądał Zamek Streczno).

Zarządzające zamkiem Poważskie Muzeum w Żylinie przygotowuje dla zwiedzających cały szereg imprez. Corocznie w zamku odbywają się wystawy pod nazwą „Sztuka na zamku”, które są poświęcone różnym rodzajom sztuki. W miesiącach letnich częścią programu są przedstawienia z występami rycerzy, sokolników i z pokazami starych rzemiosł. Popularne są również nocne zwiedzanie zamku, imprezy na Międzynarodowy dzień dzieci, zamkowa szkoła dla dzieci, spotkania kowali, bieg po zamkowych schodach. Kulminacyjnym punktem są sierpniowe „Zamkowe Igry Zofii Bośniakowej”.
Źródło informacji: http://www.tikzilina.eu/ )

Nam tego dnia zwiedzanie umilała muzyka :)

Widzieliśmy już zamek z dołu – górujący nad rzeką Wag… zwiedziliśmy go w środku i oglądaliśmy widoki z jego wieży… fajnie byłoby zobaczyć go jeszcze z góry…. Czy to marzenie można spełnić ?????? :)

Z parkingu u podnóża Zamku Streczno (słow. Hrad Strečno) można udać się szlakiem żółtym na wzgórze Havran. Pod jego szczytem znajduje się wybudowana w 2017 roku wieża widokowa Spicak :)

Dojście z parkingu do wieży widokowej Spicak zajmuje około godziny i wymaga kondycji ponieważ szlak biegnie stromo w górę, a jego nachylenie wynosi 29%.

Nagrodą za trud wędrówki jest wspaniały widok na zachodnią część Krywańskiej Małej Fatry, zakole Wagu oraz znajdujące się poniżej ruiny zamku Streczno.

Poniżej ujęcie w kierunku wsi Strečno, zrobione podczas schodzenia z wieży widokowej Spicak :)

Pokazałam Zamek Streczno (słow. Hrad Strečno), osadę średniowieczną Pasieka oraz wieżę widokową Spicak, a można zobaczyć jeszcze więcej w tej okolicy. Niedaleko, we wsi Nezbudská Lúčka znajduje się w ruinie Zamek Starý hrad, widoki można oglądać też z punku widokowego przy restauracji Koliba Panorama. Powiat Żyliński (słow. okres Žilina) oferuje piękne widoki. Z pewnością warto tam pojechać, poznać te tereny i zwiedzić Żylinę (słow. Žilina) :)

Do zaparkowanego samochodu wracaliśmy znowu promem :)

POZDRAWIAM z przyjemnością to letnie zwiedzanie wspominając :) :) :)

207. Rużomberk (słow. Ružomberok)

Witam :) Następnego dnia w oczekiwaniu na poprawę pogody oraz jako przerywnik w górskim wędrowaniu  pospaliśmy nieco dłużej, a następnie pojechaliśmy samochodem zobaczyć piękną architekturę w słowackim mieście Rużomberk (słow. Ružomberok) :)

Rużomberk (słow. Ružomberok) to miasto powiatowe w środkowej Słowacji, w kraju żylińskim, w historycznym regionie Liptów.

Rużomberk leży na wysokości 496 m n.p.m. w Kotlinie Liptowskiej, u ujścia Revúcy do Wagu, między pasmami górskimi Gór Choczańskich na północy, Wielkiej Fatry na południowym zachodzie i Niżnych Tatr na południowym wschodzie. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Intrygujące schody z poprzedniego zdjęcia zaprowadziły nas do Mauzóleum Andreja Hlinku.

Mauzoleum Andreja Hlinki znajduje się w Rużomberku, tuż przy Kościele św. Andrzeja i jest jednym z najbardziej charakterystycznych obiektów architektonicznych i kulturalnych miasta. Jest to narodowy zabytek kultury.

Andrej Hlinka urodził się 27 września 1864 w miejscowości Černova (obecnie część Rużomberka) w wielodzietnej rodzinie chłopskiej. Zmarł 16 sierpnia 1938 roku w Rużomberku.To słowacki polityk o orientacji narodowo-klerykalnej, publicysta, ksiądz rzymskokatolicki. Współzałożyciel i wieloletni przywódca Słowackiej Partii Ludowej, uznawany przez Słowaków za ojca narodu. Od jego nazwiska nazwę wzięła utworzona miesiąc po jego śmierci paramilitarna organizacja Słowackiej Partii Ludowej – Gwardia Hlinki. Order jego imienia jest jednym z najwyższych odznaczeń państwowych Słowacji. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

W Rużomberku, w pobliżu Mauzoleum Andreja Hlinki można zobaczyć także pomnik Andreja Hlinki. Jego twórcą jest Ladislav Berák.

Jeszcze jedno spojrzenie na Mauzoleum Andreja Hlinki :)
Za nim w tle wystaje wieża rzymskokatolickiego gotycko-renesansowego Kościoła pod wezwaniem św. Andrzeja z XVI wieku.

Jesteśmy na Placu im. Andreja Hlinki i podziwiamy Kościół św. Andrzeja z bliska :)

Rzymskokatolicki Kościół św. Andrzeja pierwotnie był gotycki. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z roku 1318. W środku znajduje się gotycka chrzcielnica z XVI w. oraz witraże autorstwa mistrza L. Fulla.

Spacerując oglądaliśmy i fotografowaliśmy pomniki.

Námestie Andreja Hlinku (Rynek) łączą z „dolnym miastem” schody typowe dla Ružomberoka. Jest ich sześć: Školské schody, Tmavé schody, Ružové schody, schody na ulicy Mostovej, Severná ulicka i Kláštorné schody. Jest tu łącznie 579 stopni, przez które można dostać się na Námestie A. Hlinku. Najdłuższe są Školské schody – mają 155 stopni.

I jeszcze jeden uwieczniony przeze mnie pomnik :)

Oprócz wspomnianego Kościoła pod wezwaniem św. Andrzeja świecką dominantą Placu im. Andreja Hlinki jest piękny ratusz.

Ratusz został zbudowany w stylu neorenesansowym w 1897 r. i jest siedzibą Urzędu Miasta.

Po sesji zdjęciowej ratusza zafundowaliśmy sobie spacer po Parku Miejskim :)

Park jest niewielki, to taki raczej mini park, ale zieleń jest, ławki są i do tego było tam tego dnia bardzo spokojnie, więc warto było przespacerować się :)

Na uwagę zasługuje też kolumna maryjna :)

Poniżej prezentuję kolejny zabytek – barokowy zespół klasztoru i gimnazjum pijarów z Kościołem św. Krzyża z 1806 roku :)

Zaglądamy do kościoła i oglądamy jego wnętrze :)

Przed kościołem znajduje się Plac Jana Pawła II :)

Na kolejnym zdjęciu siedziba rektoratu Uniwersytetu Katolickiego w Rużomberku w całej okazałości :)

Znajdującą się w pobliżu fontannę też uwieczniłam i teraz prezentuję :)

Poniżej synagoga, która znajduje się na obrzeżach starego centrum, przy ulicy Pańskiej. Powstała ona w 1880 roku w modnym wówczas stylu rundbogen, charakterystycznym dla sztuki użytkowej. Budynek przetrwał II wojnę światową, ale został zdewastowany. W 2013 rozpoczął się remont świątyni, a w październiku 2014 roku została ona otwarta dla mieszkańców. Ma służyć do celów wystawienniczych i jako sala koncertowa. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Fakt, że miasto leży na skrzyżowaniu starego szlaku handlowego prowadzącego z środkowo-słowackich miast górniczych do Polski oraz szlaku poważskiego z miasta Košice przez Spisz do miasta Žilina a stamtąd na Śląsk, przesądził o jego gospodarczym i kulturalnym rozwoju. Największą rolę w historii rużomberskiej produkcji rzemieślniczej odegrała produkcja papieru, która jest do dziś symbolem miasta. Rużomberk (słow. Ružomberok) jest też jednym z najważniejszych słowackich ośrodków ruchu turystycznego. (Źródło informacji: http://slovakia.travel )

I jeszcze jeden obiekt sakralny :)

Niebo straszyło, straszyło, aż w końcu lunęło…

My jednak nie zmokliśmy, ponieważ chwilkę wcześniej ulokowaliśmy się w uroczej kawiarence :)

Będąc w Rużomberku (słow. Ružomberok) warto też zobaczyć budynek stacji kolejowej, kalwarię nad miastem z 14 stacjami, wczesnorenesansowy kasztel świętej Zofii z XIV wieku, przebudowywany w XVI i w XVIII wieku, jeden z najstarszych na Słowacji oraz Vlkolínec – dawną samodzielną wioskę, a obecnie rezerwat architektury drewnianej, wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Do odwiedzin zachęca też dzielnica turystyczna Hrabovo. Niestety, ale nas intensywnie padający deszcz zniechęcił do dalszego zwiedzania :( Z parasolką pospacerowaliśmy jeszcze jedynie po centrum i wróciliśmy do naszej bazy noclegowej w Bukowinie Tatrzańskiej z postanowieniem by w przyszłości tam powrócić :)

Na koniec pozdrawiam i polecam odwiedzenie miasta Rużomberk (słow. Ružomberok) i zobaczenie wszystkich jego atrakcji :) :) :)

206. Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) przez Ornak

Witam serdecznie :) :) :)
W miarę swoich możliwości staram się być aktywną przez cały rok, ale są to raczej krótkie jednodniowe lub weekendowe wyjazdy, rajdy, spacery po okolicy lub wizytowanie pobliskich miast. Dziesięciodniowy, rodzinny, wakacyjny wyjazd to „luksus” :) Ucieszyłam się, bo tegoroczny znowu był bardzo udany i turystycznie owocny :) Wędrówka pięknymi górskimi szlakami przeplatana zwiedzaniem zamków oraz ciekawych miast i miasteczek… dla tych chwil i widoków warto było czekać cały rok… :) A teraz cały rok będę o tym opowiadać, hihihi :)
By tradycji stało się zadość bazą noclegową ponownie była Bukowina Tatrzańska, a pierwszego dnia wizyta w Zakopanem i leniwy spacer po Krupówkach :) I tak jak w poprzednich latach zawitaliśmy do naszego ulubionego sklepu z butami górskimi, tylko tym razem kupowałam je dla siebie :)

Nasza pierwsza górska wędrówka rozpoczęła się w Kirach u wylotu Doliny Kościeliskiej :)

Dopiero niedawno wspominałam zeszłoroczne wędrowanie w tym cudnym miejscu i ku mojej radości w te wakacje znowu odwiedziłam :)

Kapliczka zbójnicka jak zwykle skusiła mnie, by przystanąć i zrobić jej małą sesję fotograficzną :)

„Hej bystro woda, bystro Wodzicka…
Dolina Kościeliska i płynący jej dnem Kościeliski Potok :)

Położona w Tatrach Zachodnich Dolina Kościeliska ma długość 9 km i jest drugą co do wielkości doliną polskich Tatr (po Dolinie Chochołowskiej). Uważana jest za najbardziej atrakcyjną pod względem ilości wapiennych form skalnych, wąwozów oraz jaskiń.
Jak podają statystyki jest też jednym z najczęściej przez turystów odwiedzanych miejsc w Tatrach. Wielokrotnie nią wędrowałam i faktycznie zawsze były w niej tłumy. Tym razem jednak było zupełnie pusto i spokojnie, a to tylko dzięki temu, że mając w planach długi szlak, wędrówkę nią rozpoczęliśmy wcześnie rano i po osiągnięciu celu ponownie przemierzaliśmy ją późnym wieczorem. I taką opcję polecam :)

Dolina Kościeliska to dolina walna, czyli taka, która prowadzi od głównej grani Tatr, aż do podnóży gór. W wędrówce nią towarzyszy Kościeliski Potok.

Idąc przechodzi się przez trzy zwężenia, czyli tzw. Bramy. Są to odpowiednio: Niżnia (Brama Kantaka), Pośrednia (Brama Kraszewskiego) oraz Wyżnia Kościeliska Brama (Brama Raptawicka).

Po 1:40 h spokojnej wędrówki dotarliśmy do schroniska górskiego PTTK na Hali Ornak. Znajduje się ono na wysokości 1100 m n.p.m., na terenie należącym dawniej do Hali Ornak. Wybudowane zostało w latach 1947-48 w stylu zakopiańskim, w zastępstwie dawnego schroniska na Hali Pysznej, które w czasie II wojny światowej zostało spalone przez Niemców. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko stanowi własność PTTK.

Jak widać na zdjęciu rano i przed schroniskiem było cicho i spokojnie :)

Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Znajduje się w nim sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek.
Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Z jego okien schroniska rozpościerają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz.

Tego dnia dla nas schronisko stało się przystankiem w drodze na Starorobociański Wierch :)

Kolejnym celem wędrówki była Iwaniacka Przełęcz :)
Po odpoczynku w schronisku ruszyliśmy więc w dalszą drogę szlakiem żółtym. Szliśmy lasem, a ponieważ robiło się coraz stromiej, to od czasu do czasu przystawaliśmy by złapać oddech. Wcześniejsze dni były deszczowe dlatego „wodne przeszkody” uatrakcyjniały nam wędrówkę :)

Przeszkody- czy to w życiu, czy na szlaku, po to są żeby je pokonywać :)
Pokonywaliśmy więc… :) :) :)

Po 1:20 h odpoczywaliśmy na otoczonej drzewami polance nazwanej – Iwaniacka Przełęcz :)

Iwaniacka Przełęcz leży na wysokości 1459 m n.p.m. pomiędzy Kominiarskim Wierchem (1829 m n.p.m.) i masywem Ornaku (1854 m n.p.m.). Znajduje się tu skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można szlakiem żółtym zejść na Halę Ornak lub iść w kierunku zachodnim do Doliny Chochołowskiej. Szlak zielony odbija w kierunku południowym na Ornak i dalej na Siwą Przełęcz i właśnie tym szlakiem dalej powędrowaliśmy.

Gdy las zamienił się w kosówkę, zrobiło się ciekawiej. Za plecami mieliśmy Kominarski Wierch, na który obecnie nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyczny.

Długi, płaski, a zarazem solidny grzbiet Ornaku ma cztery szczyty, niewiele wznoszące się ponad główną grań. Są to od strony Iwaniackiej Przełęczy: Suchy Wierch Ornaczański (1832 m n.p.m.), Ornak (1854 m n.p.m.), Zadni Ornak (1867 m n.p.m.) i Kotłowa Czuba (1840 m n.p.m.). Od Suchego Wierchu Ornaczańskiego Ornak oddzielony jest Wyżnią Ornaczańską Przełęczą (1825 m n.p.m.), od Zadniego Ornaku Ornaczańską Przełęczą (1795 m n.p.m.). (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Niebo straszyło, wiało, ale na szczęście nie padało :)

Najwyższy szczyt w centralnej części zdjęcia to Starorobociański Wierch – cel naszej wędrówki :)

Idziemy dalej… płaski wierzchołek Ornaku jest trawiasty i nieco skalisty.

Dawniej stoki Ornaku stanowiły teren wypasowy dwóch hal: Hali Stara Robota (stoki zachodnie) i Hali Ornak (stoki wschodnie). Po zaprzestaniu wypasu zarosły już w dolnej części lasem lub kosówką, część zboczy porasta murawa z czerwieniącymi pędami situ skuciny, a tylko sam wierzchołek jest skalisty. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Wędrujące chmury przyspieszyły naszą wędrówkę. Bez zatrzymywania się przeszliśmy przez Siwą Przełęcz (1812 m n.p.m.), gdzie dochodzi szlak czarny z Doliny Chochołowskiej. Po kolejnych 20 minutach byliśmy już na Siwym Zworniku (1965 m n.p.m.).

Siwy Zwornik wznosi się nad trzema dolinami: Starorobociańską, Pyszniańską (górna część Doliny Kościeliskiej) i Gaborową. Od północnej i zachodniej strony jego zbocza są skaliste i dość stromo podcięte. Pozostałe zbocza porośnięte są niską murawą z sitem skuciną o czerwieniejących pędach. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

W ostatnim etapie wędrówki na najwyższy szczyt polskich Tatr Zachodnich, czyli Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) towarzyszył nam szlak czerwony. Ostrożnie szliśmy zakosami po głazach i kamieniach, bo momentami było bardzo sypko. Wierzchołek Starorobociańskiego Wierchu zdobyliśmy po około 40 minutach od opuszczenia Siwego Zwornika :)

Polska nazwa szczytu pochodzi od dawnej Hali Stara Robota, położonej w Dolinie Starorobociańskiej, która jest największym odgałęzieniem Doliny Chochołowskiej. Juhasi wypasali tam owce nawet na stromych upłazach w dolnej części stoków Starorobociańskiego Wierchu, dochodząc do nich od góry i od zachodniej strony.

Ze Starorobociańskiego Wierchu można podziwiać piękną panoramę Tatr Zachodnich, a w pogodne dni nawet Tatry Wysokie. Wyraźnie widoczne są: Błyszcz, Bystra, Wołowiec, Kończysty Wierch, Trzydniowiański Wierch, Jarząbczy Wierch oraz Ornak.

Do zaparkowanego w Kirach samochodu powracaliśmy tą samą drogą przez Ornak (1854 m n.p.m.). W wędrówce towarzyszył nam piękny widok, więc powtarzanie trasy wcale nam nie przeszkadzało :)

Pod względem technicznym nie był to trudny szlak, natomiast wymagający kondycji, ponieważ długi i męczący. Razem z postojami pokonanie go zajęło nam 12 godzin :)

Poniżej ostatnie już spojrzenie na Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) :)

Oglądając całą serię zdjęć z tej wyprawy można zauważyć, że mają one różną kolorystykę. To dlatego, że po pierwsze aura pogodowa tego dnia była bardzo zmienna, a po drugie zdjęcia były robione aparatem i trzema telefonami :)

Ostatni etap wędrówki to oczywiście ponownie Dolina Kościeliska :)
I tak jak rano – puściutko :) :) :)

Podsumowując trasa:
Kiry parking – Dolina Kościeliska – Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak – Iwaniacka Przełęcz – Ornak – Siwa Przełęcz – Siwy Zwornik – Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) – powrót tą samą trasą – Kiry parking

POZDRAWIAM czując już jesień w powietrzu… oby była ciepła, słoneczna, „złota” i sprzyjająca spacerowaniu :) :) :)

205. Zamek w Toszku

Witam cieplutko :) :) :)
Nowy wpis, a ponieważ ostatnio pokazywałam głównie góry, las i wodę, to teraz dla odmiany zamek :)

Zamek w Toszku to jeden z ciekawszych i zarazem najstarszych zamków na Górnym Śląsku :) Jest mi znany od lat, a w ciągu ostatnich dwóch, zwiedzałam go dwukrotnie stąd pomysł i inspiracja do zaprezentowania :)

SAMSUNG DIGITAL CAMERA

Ozdobna brama zaprasza do zwiedzania :)

Zamek w Toszku zgodnie z nazwą znajduje się w mieście Toszek, w województwie śląskim, w powiecie gliwickim. Położony jest w zachodniej części województwa śląskiego i Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (GOP), na Wyżynie Katowickiej nad rzeką Potok Toszecki. Historycznie leży na Górnym Śląsku.

Pierwsza udokumentowana wzmianka o Toszku pochodzi z XIII wieku. Historia budowli obronnych w Toszku sięga prawdopodobnie X–XI w., kiedy to na miejscu obecnego zamku stał drewniany gród, siedziba grodu toszeckiego, należący do książąt śląskich. W XV wieku drewniane budowle zostały zastąpione murowanym zamkiem przez księcia Przemysława, który odbudował zamek po najazdach husyckich. Po jego śmierci w 1484 r. zamek stał się własnością książąt opolskich. Następnie przeszedł w ręce Habsburgów jako lenno Królów Czeskich. Zamek został wykupiony przez rodzinę Redernów i odbudowany w stylu renesansowym po pożarze w 1570 roku. Odbudowę kontynuował hrabia Colonna, który poślubił siostrzenicę Rederna. (Źródło informacji: https://www.zamektoszek.eu)

W XVIII w. rezydencja kilkakrotnie zmieniała właściciela, najpierw był nim baron Johann Dietrich von Peterswald, potem Franciszek Karol Kotuliński, rodzina Pasadowskich, w końcu rodzina poety Josepha von Eichendorfa.
W 1797 r. Eichendorfowie sprzedali posiadłość hrabiemu Franciszkowi Adamowi Gaschinowi. To za panowania tej rodziny na zamku wybuchł w 1811 roku pożar, który strawił większość zabudowań. Po pożarze nie planowano już odbudowy rezydencji. W 1840 r. ruinę kupił Abraham Guradze. Jego rodzina była w posiadaniu zamku do roku 1945 i mieszkała w pałacu wybudowanym w miejscu dzisiejszego parkingu. Pałac został spalony w 1945 roku przez Armię Czerwoną. (Źródło informacji: https://www.zamektoszek.eu)

Malownicza ruina została poddana częściowej renowacji w latach 1957-1963 i wkrótce zamek w Toszku stał się siedzibą placówek kulturalnych. Obecnie zamek jest siedzibą Centrum Kultury „Zamek w Toszku”.

Na dziedzińcu uwagę przykuwa studnia z kaczką – złotą kaczką :)

Złota kaczka jest bohaterką legendy, która opowiada o tym, że dawny właściciel zamku – hrabia Gaschin, ożenił swego syna Leopolda z księżną Gizelą, pochodzącą z daleka. Po przybyciu do Toszka, czuła się samotna, więc mąż podarował jej cenny koszyczek, w którym złota kaczka siedziała na 11 złotych jajach. Każde jajo wypełnione było dukatami i klejnotami. Były to ważne klejnoty rodzinne, przekazywane w tej rodzinie od wieków. Nieszczęśliwie w 1811 roku, ciemną nocą wybuchł na zamku pożar, akurat w tej części zamku, w której spała hrabina. Gdy obudziła ją bliskość ognia, zdała sobie sprawę, że na ratunek już za późno. Jej przerażony wzrok spoczął na wiszącym na ścianie portrecie rodzinnym, obok którego zarysował się ledwie widoczny przycisk. Otwarł on tajemne przejście. Chwyciła koszyczek z kaczką i ruszyła do podziemi. Szła ciemnymi korytarzami, trawiona gorączką, postanowiła więc ukryć w tunelu kaczkę z klejnotami. Mdlejąc kilka razy, udało jej się dotrzeć do ludzi, ci jednak nie zdołali jej uratować. W zaświaty zabrała tajemnicę o złotej kaczce. (Źródło informacji: https://www.polskieszlaki.pl )

Spacerując po zamkowym dziedzińcu dotarliśmy do katowni – miejsca tortur :(

Poniżej klatka hańby i przyrząd, którego nazwy nie znam.

No i powiało grozą :(

Całość pierwotnego założenia zamku znajduje się dziś pod ziemią. Prace archeologiczne pozwoliły stwierdzić, że do pierwszej murowanej budowli należy środkowa część bramy wjazdowej. Również czterokondygnacyjna baszta u podstawy czworoboczna, powyżej ośmioboczna stoi na swoim pierwotnym miejscu, kryjąc pod sobą głębokie lochy. Za czasów Colonna powstały dwie boczne flankujące wjazd wieże. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Budynek od północnej strony muru obronnego był w XVII w. stajnią, o czym świadczyły zachowane ozdobne żłoby końskie w formie wnęk; w XVIII w. zamieniony został na oranżerię. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Na kolejnym zdjęciu baszta zamkowa, którą można zwiedzać i z której można podziwiać okolicę :)

Organizowane są w niej liczne wystawy, koncerty, wernisaże i warsztaty, a na dziedzicu zamkowym – imprezy plenerowe. Jedną z najliczniej odwiedzanych imprez są Brewerie Toszeckie, wydarzenie nawiązujące do historii zamku, prezentujące historyczne inscenizacje oraz pokazy walk rycerskich pieszych i konnych.

W podziemiach przygotowano inscenizację średniowiecznego jarmarku, wystawę o dawnych zawodach oraz odtworzono lochy. Na pierwszym piętrze można poznać historię zamku w Toszku i samego miasta. Idąc wyżej zaglądamy do galerii. Trzecie piętro ukazuje zaś makietę zamku i jego świetność z XVII stulecia. Na szczycie organizuje się wystawy czasowe, a dodatkowo z okien wieży można podziwiać okolicę. Warto więc zwiedzić basztę :)

Kalendarium wydarzeń, godziny otwarcia i aktualny cennik zwiedzania baszty na stronie:
https://www.zamektoszek.eu/

Wstęp na dziedziniec zamku jest bezpłatny.

Na zwiedzających w budynku bramnym czeka kawiarnia „Colonna”, w której można zrelaksować się przy kawie i słodkościach, a także zakupić pamiątki :)

Godziny otwarcia kawiarni:
Wtorek-piątek 10.00-18.00
Sobota, niedziele i święta 11.00-19.00

Odpoczynek w kawiarni przy pysznym deserze lodowym to jak dla mnie najlepsze zakończenie zwiedzania zamku w Toszku :) Polecam :)

Moim zdaniem Toszek to ciekawy punkt na mapie województwa śląskiego i miasto, które warto odwiedzić.

Po zwiedzaniu zamku można przespacerować się na pobliski rynek :)

Przy Rynku w Toszku wzrok przyciąga Ratusz z 1836 roku. Jest to budowla wzniesiona w stylu klasycystycznym, z monumentalną fasadą z parą narożnikowych wież. W centralnej części Rynku stoi kolumna z postacią św. Jana Nepomucena oraz ciekawa fontanna. Wokół Rynku znajdują się budynki z XIX i początku XX wieku.

Przez miasto przebiegają szlaki turystyczne:
Szlak Powstańców Śląskich
Szlak turystyczny żółty – Szlak Okrężny Wokół Gliwic
Droga św. Jakuba Via Regia

I ostatni już kadr z Toszka :)
Staw ten znajduje się u podnóża zamku, przy ul. Strzeleckiej. Zasilany jest wodą Toszeckiego Potoku (prawy dopływ Kłodnicy).

Niedaleko Toszka znajdują się Pyskowice – miasto, które też warto odwiedzić i ku zachęcie na koniec wpisu pokażę :)

Najważniejsze zabytki usytuowane są w obrębie rynku, czyli starego miasta. Zachowany został średniowieczny układ urbanistyczny starego miasta. Można tu zobaczyć zabytkowe budynki z XVIII i XIX w., zabytkową fontannę, pochodzący z 1822 r. Ratusz (obecnie Muzeum Miejskie), Kolumnę Maryjną oraz piękne dekoracje kwiatowe :)

Poniżej w zbliżeniu zabytkowa fontanna na rynku w Pyskowicach :)

Pyskowice są jednym z najstarszych miast Górnego Śląska. Do najciekawszych zabytków miasta należą też:
Kościół Świętego Mikołaja – kościół z XIX w.
Kościół Świętego Stanisława – kościół cmentarny z 1865–1868 r.
Kościół Ewangelicko-Augsburski Apostołów Piotra i Pawła – kościół z 1879 r.
Droga krzyżowa – 14 stacji drogi krzyżowej z XVIII w.
Cmentarz żydowski – kirkut z 1830 r.
Skansen Kolejowy – skansen Towarzystwa Ochrony Zabytków Kolejnictwa.

Poznając Górny Śląsk z pewnością warto odwiedzić Toszek, a także zawitać do Pyskowic :)

 
POZDROWIONKA jeszcze wakacyjne :) :) :)

204. Morze Liptowskie (słow. Liptovská Mara)

Witam serdecznie :) :) :)
Wieloletnią już tradycją ostatniego dnia „tatrzańskiej wyprawy” jest dla nas rejs statkiem :) A ponieważ po wszystkich większych zbiornikach wodnych będących po drodze już pływaliśmy, teraz by tej tradycji zadośćuczynić cofnęliśmy się na Słowację :) Liptovská Mara wielokrotnie podziwiana ze szczytów górskich i z dróg, gdy jeździliśmy po Słowacji, teraz zaprosiła nas do bliższego poznania :) Nawigacja nakierowała nas na wieś Liptovský Trnovec gdzie znajduje się Mara Camping – największy ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Liptovská Mara.

Liptovská Mara to zbiornik zaporowy na rzece Wag w północnej Słowacji, położony w regionie Liptów, na zachód od Liptowskiego Mikułasza.

We wsi Liptovský Trnovec znajduje się plaża, wypożyczalnia sprzętu sportowego, przystań statków wycieczkowych i to tu istnieje możliwość uprawiania jachtingu oraz windsurfingu. Uświadomieni przez internet planowaliśmy wyruszyć stąd w rejs statkiem widokowym Maria. Na miejscu okazało się, że tego dnia jednak nie kursuje :(

Szczęściem w nieszczęściu było, że podczas szukania innego środka transportu my zostaliśmy znalezieni i zwerbowani przez Słowaczkę polskiego pochodzenia na jacht jej syna i dzięki temu w kameralnym gronie odbyliśmy wspaniały rejs po jeziorze :)

Wspominając rejs opowiem teraz co nieco o tym zbiorniku wodnym :)

Zbiornik retencyjny Liptovská Mara powstał w latach 1965–1975 poprzez przegrodzenie rzeki Wag zaporą ziemną, o długości w koronie blisko 1350 m i wysokości maksymalnej 45 m. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Zbiornik powstał by regulować i wyrównywać przepływ Wagu oraz zminimalizować zagrożenie powodziowe w dorzeczu tej rzeki, a także w celu produkcji energii elektrycznej. Miłym skutkiem ubocznym jest obecnie też rekreacja :)

Przy maksymalnej wysokości lustra 566 m n.p.m. powierzchnia zbiornika wynosi 27 km², a maksymalna głębokość (przy zaporze) ok. 43 m. Objętość zgromadzonej wody wynosi ok. 361,9 mln m³, co czyni Liptowską Marę drugim co do wielkości i objętości zgromadzonej wody zbiornikiem zaporowym Słowacji (po Jeziorze Orawskim). ( Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Podczas budowy Liptovskej Mary wysiedlono, a następnie zalano całkowicie szereg liptowskich wsi: Liptovská Mara (od niej pochodzi nazwa zbiornika), Liptovská Sielnica, Paludza, Parížovce, Sokolče, Vrbie. Kilka dalszych wsi zalano częściowo: Bobrovník, Liptovský Trnovec, Benice. Mieszkańcy tych miejscowości jedynie w niewielkiej części osiedlili się przy brzegach jeziora (np. w Liptowskim Trnovcu). Większość z nich przeniosła się do niedalekich miast: Rużomberku i Liptowskiego Mikułasza.

Zbiornik z pewnością był potrzebny, tylko ludzi szkoda, bo musieli zaczynać życie od nowa.

Część zabytkowych obiektów mieszkalnych i gospodarczych z terenów zalanych przeniesiono do Muzeum Wsi Liptowskiej w Przybylinie (Múzeum liptovskej dediny v Pribyline).

Powoli dobijamy do brzegu i kończymy godzinny, bardzo przyjemny i ciekawy widokowo rejs :) Odwiedzając to miejsce warto wiedzieć, że letni sezon turystyczny rozpoczyna się tutaj w połowie czerwca i trwa do września.

I już jesteśmy na brzegu :)

Na zakończenie i ku zachęcie dodam jeszcze, że płynąc mogliśmy cały czas oglądać na horyzoncie szczyty górskie. Widać było Tatry Niżne na południu, Tatry Zachodnie i Wysokie na północy, Wielką Fatrę i Małą Fatrę na zachodzie a także na zachodzie Góry Choczańskie. A jeśli ktoś woli wodę i ma jej niedosyt, to oprócz Morza Liptowskiego (słow. Liptovská Mara) w pobliżu znajduje się Aquapark Tatralandia czynny całorocznie, z możliwością zakwaterowania oraz kąpielisko termalne Thermal Park Bešeňová.

Z żalem opuszczaliśmy to cudowne miejsce, ale trzeba było już wracać do domu :)

Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze w Suchej Beskidzkiej, by zobaczyć słynną Karczmę Rzym :)

Jest to parterowa budowla o konstrukcji zrębowej, częściowo na kamiennym podmurowaniu. Karczma pokryta jest czterospadowym, gontowym dachem z kalenicą. Zbudowana jest na planie prostokąta o wymiarach 27 × 19,3 m. W osi budynku znajduje się sień (dawniej przejazdowa, prowadząca do stanu mieszczącego wozownię dla podróżnych), po bokach której znajdują się pomieszczenia karczemne. Wewnątrz stropy belkowane. Z przodu budowli znajdują się podcienia, ogrodzone drewnianą ażurową balustradą. Zajmuje 510 m² zabudowanej powierzchni. W czasie II wojny światowej elewacja frontowa i boki karczmy zostały otynkowane, tył pobielony, a jej dach pokryty papą.
Pod koniec lat 60. XX wieku przeprowadzono remont budynku, przywracając mu dawny wygląd. Karczmie nadano wówczas obecną nazwę, nawiązującą do legendy o Panu Twardowskim, który w karczmie „Rzym” miał się spotkać z Mefistofelesem (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/)

Sucha Beskidzka znajduje się w południowo-zachodniej części województwa małopolskiego, w powiecie suskim (siedziba starostwa). Miasto położone jest w niewielkiej kotlinie na skraju Beskidu Makowskiego i Beskidu Małego, u ujścia rzeki Stryszawki do Skawy.

Z pewnością warto poznać bliżej to miasto, wspomnianą karczmę, renesansowy zamek suski i wszystkie inne zabytki. Jeżdżąc w góry wielokrotnie przejeżdżałam przez Suchą Beskidzką, zdarzyło mi się też nocować tam i może kiedyś po kolejnym dokładnym zwiedzaniu i obfotografowaniu przygotuję na ten temat oddzielny wpis :)

POZDRAWIAM i zapraszam do odwiedzania mojego bloga :) :) :)

203. Polana na Stołach (Polana Stoły)

Witam :) :) :)
Po późnym powrocie do kwatery na nocleg zdecydowaliśmy, że następnego dnia również wybierzemy się na szlak, ale trasa będzie krótsza i zdecydowanie mniej męcząca :) Nasz wybór padł na Dolinę Kościeliską i Polanę na Stołach (Polana Stoły). Wielokrotnie przechodząc Doliną Kościeliską widzieliśmy odbicie szlaku do tej polany, ale zawsze w planach było coś innego i była odkładana na przyszłość :)

Na zdjęciu – Kościeliski Potok, co oznacza, że już rozpoczęliśmy spacer Doliną Kościeliską w Tatrach Zachodnich :)

Długość potoku w obrębie Tatr wynosi 8,5 km (łącznie z Pyszniańskim Potokiem), jeśli jednak doda się jego dolny bieg (Kirową Wodę), to łączna długość wynosi 11 km. Powierzchnia zlewni wynosi 35 km² – tyle, co powierzchnia Doliny Kościeliskiej, jednak w istocie jest większa, gdyż podziemnymi przepływami przesącza się do Kościeliskiego Potoku część wód z sąsiednich dolin. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Na polanie Stare Kościeliska w Dolinie Kościeliskiej, tuż przy drodze prowadzącej doliną, zaraz na początku polany, po jej zachodniej stronie, na wysokości ok. 960 m n.p.m. znajduje się Kapliczka zbójnicka :) Gdy jestem w Dolinie Kościeliskiej, to zazwyczaj przystaję przy niej i fotografuję ją. Na moim blogu też już kilkakrotnie gościła :)

Kapliczka jest murowana i ma kopułę krytą gontem, napis „Ave Marya” oraz godło górnicze – skrzyżowane pyrlik i żelazko. Ogrodzona jest drewnianym płotkiem. W lewym słupku bramki wejściowej ogrodzenia rzeźbiona sylwetka zbójnika, w prawym górnika. Obok kapliczki jeszcze niedawno rosły dwa modrzewie, teraz już tylko jeden.

30 minut po opuszczeniu parkingu w Kirach dotarliśmy do miejsca, gdzie odchodzi niebieski szlak do Polany na Stołach (Polana Stoły). Od tej pory aż do polany poruszaliśmy się biegnącą zakosami w górę wąską ścieżką. Po godzinie byliśmy już na polanie i mogliśmy rozkoszować się pięknymi widokami :)

Polana na Stołach (Polana Stoły) dawniej była użytkowana pastersko. Po zniesieniu wypasu tereny wokół polany stopniowo zarastają lasem. W 1955 r. polana miała powierzchnię ok. 11 ha, ale w 2004 w wyniku zarośnięcia jej powierzchnia zmniejszyła się o ok. 61%. Z rzadkich w Karpatach gatunków roślin stwierdzono występowanie złoci małej i wiechliny fioletowej. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Dotarliśmy do najwyższego punktu polany :)

Niestety, ale z tego miejsca podziwianie widoków jest ograniczone lasem :)

Dłuższy postój zrobiliśmy sobie więc w bardziej widokowym miejscu :)

Dawniej na polanie znajdowało się kilkanaście szałasów (obecnie pozostały tylko 3). Widać z niej Hruby Regiel, Czerwone Wierchy i Giewont oraz północne ściany Kominiarskiego Wierchu. Widoczny jest także fałd leżący w Organach.

Poleżeliśmy i po delektowaliśmy się pięknymi widokami, a następnie powielając wędrówkę szlakiem niebieskim powróciliśmy do Doliny Kościeliskiej. Potok Kościeliski pięknie szumiał i towarzyszył nam w dalszej wędrówce w głąb Doliny Kościeliskiej :)

Być w Dolinie Kościeliskiej i nie dojść do Schroniska na Hali Ornak – szkoda byłoby, więc jak prawie co roku od 10 lat znowu zawitaliśmy w te góralskie progi :)

Schronisko zostało wybudowane w latach 1947–48 w stylu zakopiańskim i stanowi własność PTTK. Wybudowano je w zastępstwie dawnego schroniska na Hali Pysznej, które w czasie II wojny światowej zostało spalone przez Niemców. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Schronisko posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Z okien schroniska rozpościerają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz. W schronisku znajduje się sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Po odpoczynku przed Schroniskiem PTTK na Hali Ornak wyruszyliśmy w drogę powrotną do Kir. Przyjemnie się wędrowało wzdłuż Kościeliskiego Potoku i przystawało by posłuchać jego melodii.

Jeśli komuś nie przeszkadzają tłumy, to polecam spacer Doliną Kościeliską. Sama już wielokrotnie w niej bywałam, a tym razem by zobaczyć na własne oczy znaną do tej pory tylko ze zdjęć Polanę na Stołach (Polana Stoły). Warto było tam podejść a także przejść się wzdłuż Kościeliskiego Potoku do Schroniska PTTK na Hali Ornak. Dodam jeszcze, że jest ono dobrym miejscem do wypraw w wyższe partie Tatr Zachodnich, takich jak Tomanowa Przełęcz, Błyszcz, Bystra, Starorobociański Wierch i Ornak :)

Podsumowując trasa:
Parking Kiry – Dolina Kościeliska – Polana na Stołach (Polana Stoły) – Dolina Kościeliska – Schronisko PTTK na Hali Ornak – Dolina Kościeliska – Parking Kiry

POZDRAWIAM u progu wakacji :) :) :)

202. Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.) z Bobrowieckiej Wapienicy (słow. Bobrovecka vapenica)

Witam serdecznie :) :) :)
Następnego dnia wstaliśmy wcześnie rano by przekroczyć granicę w Jurgowie i odbyć kolejną wędrówkę po Tatrach słowackich. Samochodem dojechaliśmy aż do Bobrowieckiej Wapienicy (słow. Bobrovecka vapenica) poniżej wylotu Doliny Jałowieckiej. Jest tam bezpłatny parking na kilka samochodów.

Nazwa „Bobrowiecki Wapiennik (słow. Bobrovecka vapenica)” pochodzi od słowackiej miejscowości Bobrowiec (słow. Bobrovec). Pomiędzy Bobrowieckim Wapiennikiem, a zalesionym podnóżem Tatr znajduje się duża i równa łąka zwana Lespieńce. Na jej zachodnim obrzeżu, na wzniesieniu stoi kaplica z napisem „Sionská Hora Matky Božej” (w tłumaczeniu na język polski oznacza to: Góra Syjonu Matki Bożej).

Wokół kaplicy ustawiony stacje Drogi Krzyżowej.
W moim odczuciu to doskonałe miejsce do modlitwy i wyciszenia się :)

Ruszyliśmy dalej szlakiem niebieskim. Początkowo szliśmy łąką – asfaltem, później lasem – wąską ścieżką aż doszliśmy do Rozejścia pod Kamieniołomem (słow. Rázcestie nad Kamenolomom,1140 m n.p.m.).

Do kolejnej tabliczki – Rozejścia pod Babkami (słow. Rázcestie pod Babkou, 1243 m n.p.m.) towarzyszył nam szlak zielony.

Rozdroże pod Babkami (słow. Rázcestie pod Babkou) znajduje się na południowo-zachodnich stokach grzbietu Szczawne opadającego z Babek na wierzchołek Mnicha. Na rozdrożu jest wiata dla turystów, a rozdroże znajduje się przy granicy obszaru ochrony ścisłej obejmującego wapienne turnie Sokoła, Mnicha i Sokoli. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Wierni niebieskiemu szlakowi zrezygnowaliśmy z trasy przez Babki (słow. Babky, 1566 m n.p.m.) i po 40 minutach dotarliśmy do Chaty Czerwieniec (słow. chata pod Náružím) :)

Chata Czerwieniec (słow. chata pod Náružím) znajduje się na wysokości 1420 m n.p.m, w Mnichowym Żlebie, u południowo-zachodnich podnóży płaskiego grzbietu odchodzącego w południowo-wschodnim kierunku od Małej Kopy do Doliny Jałowieckiej. Tuż po zachodniej i południowej stronie schroniska spływa Mnichowy Potok, a po południowej wznosi się Mnich (już po drugiej stronie Mnichowego Potoku) (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Trochę historii – otóż w 1935 r. w okolicy dzisiejszego schroniska zbudowano budynek o nazwie Chata v Medvedzom. Pod koniec II wojny światowej doszło do pożaru wywołanego przez Niemców. Kolejny budynek, stojący w tym miejscu w latach 1962-1968, również zakończył swoje istnienie na skutek pożaru.
Pierwsza budowla na miejscu obecnego schroniska powstała w latach 1969-70. Inicjatorami przedsięwzięcia budowy byli mieszkańcy Bobrowca. Budynek zaadoptowano na potrzeby lokalnego klubu turystycznego. Do jego rozbiórki doprowadzono w latach 1999-2000, po czym odbudowano ponownie. Nowe schronisko jest większe i bardzie przestronne. Obiekt stanowi własność wsi Bobrowiec. (Źródło informacji: https://portaltatrzanski.pl )

Chata pod Náružím jest czynna tylko w lipcu i sierpniu, potem jedynie w weekendy (od godz. 17.00 w piątek do godz. 15.00 w niedzielę). Jest też możliwość ustalenia z chatarem indywidualnego terminu. Rezerwacji należy dokonać telefonicznie. Schronisko dysponuje 30 miejscami noclegowymi, w trzech 10 osobowych pokojach. Możliwe jest również nocowanie w jadalni lub na strychu we własnym śpiworze, dla maksymalnie 20 osób. W budynku znajduje się kuchnia turystyczna, w której można przygotowywać własne posiłki. Na miejscu są dostępne naczynia kuchenne. Toaleta znajduje się poza budynkiem. Obowiązuje zakaz wprowadzania zwierząt.

Nie nocowałam, ale odpoczywając podczas wędrówki, zachwyciłam się spokojnym, domowym klimatem tego miejsca, jakże odmiennym od wszystkich pozostałych tatrzańskich schronisk, w których byłam :)

Chata pod Náružím jest doskonałym miejscem wypadowym na Siwy Wierch, Babki czy do Żarskiego Schroniska.

Po odpoczynku ruszyliśmy dalej w drogę i po 45 minutach męczącej wędrówki w górę dotarliśmy do Przełęczy Przedwrocie (słow. Sedlo Predúvratie).
Przełęcz ta znajduje się na wysokości 1585 m n.p.m., w południowej grani Siwego Wierchu, pomiędzy Wielką Kopą i Małą Kopą. Jej wschodnie stoki opadają do Doliny Bobrowieckiej, natomiast zachodnie do Doliny Guniowej.

Rejon przełęczy jest trawiasty i zarastający kosodrzewiną; dawniej był wypasany. W pobliżu można znaleźć źródło. Od Przedwrocia istnieje nieznakowana ścieżka prowadząca na przełęcz Sucha Przehyba pomiędzy Ostrą a Suchym Wierchem. Niebieski szlak prowadzi z przełęczy do Chaty Czerwieniec. Został on amatorsko wyznaczony przez użytkowników tego schroniska, a w 1994 roku włączony do oficjalnej sieci szlaków turystycznych TANAP-u. Szlakiem zielonym dochodzi się na szczyt Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch). ( Źródło informacji: https://portaltatrzanski.pl )

Na zdjęciu Ostra (słow. Ostrá) , a za nią w tle szczyt Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch) :)

My z przełęczy ruszyliśmy szlakiem zielonym by zdobyć szczyt Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch) :)

Na zdjęciu w oddali grań Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch) z Rzędowymi Skałami, które tworzą niezwykły labirynt turni i baszt skalnych. I już teraz polecam szlak z Wyżniej Huciańskiej Przełęczy (słow. Vyšné Hutianske sedlo) na Siwy Wierch (słow. Sivý). Dokładny opis tego szlaku w moim archiwalnym wpisie 161. Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.).

Dalsza część szlaku prowadząca przez Ostrą (słow. Ostrá, 1764 m n.p.m.) zaskoczyła nas. Szlak piął się stromo w górę przez gęstą kosówkę, momentami to nawet na kolanach przeciskaliśmy się :) Później okazało się, że można skrótem trawersować szczyt. Byłoby lżej, ale nie tak emocjonująco, więc nie żałuję wyboru ścieżki :)

Do szczytu Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch) już niedaleko, ścieżka wygodniejsza, więc dzielnie maszerowaliśmy :)

Rozległy masyw Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch) zbudowany jest z wapieni i dolomitów płaszczowiny choczańskiej :) Siwy Wierch rzeczywiście osiwiał :)

Widać słupek, więc niedługo „szczytujemy” 😉

I dotarliśmy na szczyt Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch) :) Czekała tam na nas zasłużona nagroda pod postacią odpoczynku, podziwiania widoków i robienia zdjęć :)

Poniżej ujęcie w stronę Rzędowych Skał, wśród których biegnie czerwony szlak z Wyżniej Przełęczy Huciańskiej. Gdy kilka lat temu wędrowałam nim, to zachwycił mnie i dlatego ponownie go polecam, a po więcej informacji odsyłam do mojego archiwalnego wpisu 161. Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.).

Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.) jest ostatnim ku zachodowi wybitniejszym szczytem Tatr Zachodnich. Wznosi się nad czterema dolinami. Południowo-zachodnie stoki opadają do głównego ciągu Doliny Suchej Sielnickiej, najbardziej na zachód wysuniętej doliny walnej Tatr. Wschodnie zbocza masywu opadają do Doliny Bobrowieckiej Liptowskiej, górnego piętra Doliny Jałowieckiej, zaś północne do Doliny Siwej i Doliny Suchej. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Spojrzenie w kierunku szlaku, którym szliśmy. Widzimy Małą Ostrą (słow. Malá Ostrá) i Ostrą (słow. Ostrá) :)

Na szczycie Siwego Wierchu od dawna bywali góralscy myśliwi i pasterze. Pierwsze znane wejście zimowe należy do Polaków. Dokonał go Józef Grabowski z towarzyszami w 1914 r. Polacy wnieśli też spory wkład w badania naukowe Siwego Wierchu. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Widok z Siwego Wierchu na wschód i szczyty Tatr Zachodnich: Salatyny, Spaloną Kopę, Pachoła, Banówkę :)

Aura pogodowa w górach lubi się zmieniać – kolejne zdjęcie jest tego doskonałym przykładem :)

Na Siwy Wierch (słow. Sivý vrch) warto się wybrać. Co prawda nie jest wysoki, bo ma 1805 m n.p.m., ale ma unikalny, skalisty charakter i pod samym wierzchołkiem kilka eksponowanych miejsc.
Na szlaku, którym szliśmy raczej mało ludzi, cisza, spokój, dużo zieleni (zieleń pozytywnie wpływa na nasz wzrok i na układ nerwowy) oraz ciekawe widoki. Momentami trzeba było uważać na oznakowanie szlaku. Na szczycie spotkaliśmy tylko cztery osoby, a w pewnym momencie byliśmy tam sami, więc jak dla mnie, to idealnie :) Po przejściu całej trasy byliśmy męczeni, ale co ważniejsze zadowoleni i usatysfakcjonowani :)

Ostatni już kadr z Siwego Wierchu (słow. Sivý vrch), a ponieważ do samochodu powracaliśmy powtarzając trasę to i ostatni kadr z tej całodziennej wędrówki.

Podsumowując trasa:
Bobrowiecka Wapienica (słow. Bobrovecka vapenica) poniżej wylotu Doliny Jałowieckiej – Rozejście pod Kamieniołomem (słow. Rázcestie nad Kamenolomom) – Rozejście pod Babkami (słow. Rázcestie pod Babkou) – Chata Czerwieniec (słow. chata pod Náružím) – Przełęcz Przedwrocie (słow. Sedlo Predúvratie) – Ostra (słow. Ostrá) – Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m) – powrót tą samą trasą – Bobrowiecka Wapienica (słow. Bobrovecka vapenica) poniżej wylotu Doliny Jałowieckiej

Przygotowując ten wpis zachwyciłam się kwitnącą wiśnią i dlatego na koniec jeszcze krótką „wiśniową serię” pokażę :)

Gdy ci się kiedyś przyśni
na przykład gałązka wiśni,
to wiedz,

że to znaczy szczęście –
bo wiśnia we śnie znaczy,
że koniec twej rozpaczy
i że będziesz szczęśliwy
coraz częściej (…)
(„Gałązka wiśni” – Konstanty Ildefons Gałczyński)

Lubię zwiedzać, spacerować i wędrować po górach i podczas tych aktywności fotografować, ale lubię też przyglądać się zmianom zachodzącym w przyrodzie i zatrzymywać je w kadrze :) Od tej wisienki trudno było mi się oderwać, więc jeszcze jedno zdjęcie wiśni kwieciem obsypanej :)

POZDRAWIAM i ponieważ nowe miejsca do zaprezentowania czekają w kolejce, zapraszam do oglądania kolejnych wpisów :)

201. Spacerując po Nowym Targu…

Witam serdecznie :) :) :)
Po intensywnym dniu na szlaku i zdobyciu Rysów zasłużyliśmy na odpoczynek, dlatego też następnego dnia pospaliśmy dłużej, spokojnie zjedliśmy śniadanie i wybraliśmy się na powolny spacer po mieście :)

Wybór padł na Nowy Targ – miasto przez które wielokrotnie przejeżdżaliśmy i niekiedy będąc w Bukowinie Tatrzańskiej podjeżdżaliśmy by coś kupić, ale jeszcze nigdy nie byliśmy na Rynku i nie zwiedzaliśmy tego miasta :)

Nowy Targ może poszczycić się okazałym Rynkiem, na którym przez długie stulecia odbywały się targi. Dzisiaj jest to miejsce reprezentacyjne, w centralnym punkcie stoi XIX-wieczny, piętrowy Ratusz klasycystyczny, zwieńczony wieżą z zegarem. 7 stycznia 2020 roku został on wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa małopolskiego. W jego wnętrzach znajduje się Muzeum Podhalańskie.

Nowy Targ to miasto w województwie małopolskim. Położone jest w Kotlinie Orawsko-Nowotarskiej u stóp Gorców, w widłach Czarnego i Białego Dunajca. Stanowi siedzibę powiatu nowotarskiego oraz gminy wiejskiej Nowy Targ, a także Euroregionu Tatry.

Nowy Targ jest największym miastem i historyczną stolicą Podhala, jak również jego głównym ośrodkiem handlowym, komunikacyjnym i przemysłowym. Prawa miejskie otrzymał 22 czerwca 1346 r. od króla Kazimierza Wielkiego. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Miasto leży u podnóża Gorców. Dalej na wschód znajdują się Pieniny i Jezioro Czorsztyńskie, na zachód Babia Góra w Beskidzie Żywieckim, a na południe Tatry. Dzięki takiemu położeniu Nowy Targ stanowi doskonałą bazę wypadową w okoliczne góry.

Na zdjęciu Kapliczka św. Jana Kantego :)

W centrum nowotarskiego Rynku znajduje się Ławeczka Tygodnika Podhalańskiego z siedzącą na niej góralką Hanką. Hanka czyta Tygodnik Podhalański trzymając w prawej dłoni lody. Nowotarżanie twierdzą, że kto poliże lody, które trzyma góralka, będzie mieć szczęście w miłości przez cały rok. Autorem posągu jest zakopiański rzeźbiarz Karol Gąsienica Szostak. (Źródło informacji: http://polskaniezwykla.pl/ )

Co ciekawe w Zakopanem, na Krupówkach znajduje się druga ławeczka, na której zasiada Jędrek. Obie ławki powstały z okazji 20-lecia gazety. Z pomnikami związana jest legenda, która opowiada o tym, że Jędrek czeka na Krupówkach na swoją kobietę, która właśnie skończyła zakupy w Nowym Targu. Zamiast jednak jechać bezpośrednio do Zakopanego – poszła na słynne, nowatorskie lody i czyta gazetę. Są dwie zakończenia tej historii – optymistyczna i pesymistyczna. W pierwszej Hanka ma wrócić do swojego Jędrka, gdy Nowy Targ i Zakopane połączy autostrada. W drugiej – mają się rozejść, bo Jędrek nie złożył jej życzeń w gazecie na urodziny.

Na nowotarskim Rynku uwagę przykuwa także rzeźba przytulających się zwierząt – barana i owcy. Rzeźba została zatytułowana „Dialog” i ma podkreślić, że społeczeństwo coraz mniej się ze sobą komunikuje. Robić to lepiej mają już nawet zwierzęta :)

Barany to się przeważnie bodą, a nie przytulają… a tu proszę – taka niespodzianka :)

Nowy Targ jest centrum handlowym, komunikacyjnym i przemysłowym Podhala oraz południowej części Małopolski. Stanowi również ważny ośrodek handlu ze Słowacją. Miasto od początku swojego istnienia było związane z handlem oraz rzemiosłem. Już w średniowieczu było ważnym punktem na szlaku handlowym ze Śląska na Węgry. Nowy Targ posiadał prawo składowania soli, miedzi, ołowiu oraz wina, a w 1533 wydano przywilej mówiący, że obcy kupcy nie mogą omijać miasta. Nadal funkcjonuje słynny nowotarski jarmark, którego początki sięgają XIII wieku, gdy przywilej organizowania corocznego jarmarku nadał Kazimierz III Wielki. Obecnie jarmarki odbywają się w czwartki oraz soboty. Tłumnie przyjeżdżają tu turyści chcący kupić wyroby regionalne, kożuchy, a także podhalańskie sery. Wielu kupujących i handlujących przyjeżdża ze Słowacji, dlatego na straganach widać napisy i w tym języku oraz ceny w euro (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Na targowicy akurat zdjęć nie robiłam, więc poniżej Kino Tatry :)

Będąc w Nowym Targu warto też podejść do Parku Miejskiego im. Adama Mickiewicza :)

Piękne, zadbane miejsce, wiele ciekawych kompozycji kwiatowych :)

W Nowym Targu powstaje „owczy szlak”, który oprócz rzeźby ulokowanej na rynku, tworzą rzeźby: owcy kolarza, owcy lotnika i owcy turysty. Owieczki odlane są w aluminium i mają charakterystyczne góralskie atrybuty takie jak ciupaga, czy strój. W parku miejskim jest też „owcza” ławeczka.

Może z czasem powstanie jeszcze więcej rzeźb :)

Spacerując po mieście zwiedziliśmy też Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa. To największa z nowotarskich parafii. Została utworzona w 1962 roku. Kościół parafialny został wybudowany w 1951 roku, konsekrowany w 1962 roku.

Niedaleko Rynku znajduje się też najstarszy z nowotarskich kościołów – Kościół św. Katarzyny.

Kościół swoją fundację zawdzięcza Kazimierzowi Wielkiemu, której dokonał przy okazji lokacji miasta na prawie niemieckim w 1346 roku. Parafialny kościół św. Katarzyny został posadowiony na miejscu wcześniejszej, drewnianej świątyni. Pierwotnie jedynie prezbiterium, które jest najstarszym zachowanym do naszych czasów elementem kościoła, było murowane. Pozostała część była drewniana. Z okresu budowy świątyni pochodzą również kamienne kropielnice umieszczone przy wejściach. Liczne pożary, które nawiedzały miasto nie oszczędzały także kościoła, dlatego w XVII wieku po kolejnej pożodze, podjęto decyzję o odbudowie świątyni w formie murowanej. (Źródło informacji: http://www.odkryjmalopolske.pl/ )

Na zakończeniem spaceru była wizyta w kawiarni… i oby właśnie tak każde moje zwiedzanie kończyło się 😉

Nowy Targ z zachowanym zespołem architektoniczno-urbanistycznym miasta ze średniowiecznym Rynkiem przypadł mi do gustu. Nowopowstałe rzeźby i kompozycję kwiatowe zachwyciły mnie, a do tego jeszcze pyszna kawa i ciacho :) Spacer po mieście tego dnia był więc doskonałym pomysłem i świetną regeneracją sił przed kolejną górską wędrówką, a gdzie nas poniosło, to już opowiem w kolejnym wpisie :)

Pozdrowionka :) :) :)

200. Wejście na Rysy (2499 m. n.p.m) od słowackiej strony

Witam serdecznie :)
Prognozy pogody zapowiadały kolejny słoneczny, bezdeszczowy dzień, więc postanowiliśmy zrealizować nasz plan i spełnić marzenie zdobycia Rysów od słowackiej strony. Z mężem pokonywaliśmy tą trasę 17 lat temu, a syn miał debiutować :)

Wstaliśmy wcześnie rano, spakowaliśmy plecaki i po przekroczeniu granicy w Jurgowie znowu byliśmy na Słowacji :) O tej godzinie natężenie ruchu było niewielkie, my doskonale znaliśmy drogę, więc szybko i sprawnie dojechaliśmy do parkingu.
Wystartowaliśmy o 6.00 z parkingu przy stacji Popradske Pleso i najpierw przez 4 km szliśmy szlakiem niebieskim, asfaltową łagodnie znoszącą się drogą.

Po dotarciu do Rozdroża przy Popradzkim Stawie (słow. Rázcestie pri Popradskom plese) stwierdziliśmy, że do schroniska i stawu podejdziemy w drodze powrotnej i dalej powędrowaliśmy szlakiem niebieskim aż do Rozdroża nad Żabim Potokiem (słow. Rázcestie nad Žabím potokom). W tym miejscu rozpoczyna się czerwony szlak na Rysy. Czas przejścia od rozdroża na Rysy: 2:45 h. :)

Zgodnie z prognozami zapowiadał się słoneczny dzień, więc liczyliśmy na piękne widoki i dogodne warunki do wędrowania :)

Szybko przemierzyliśmy Dolinę Żabią Mięguszowiecką (słow. dolina Žabích plies) obiecując sobie, że w drodze powrotnej przysiądziemy tu na dłużej i porobimy więcej zdjęć :)

Sprawnie pokonaliśmy „schody na Rysy”, czyli odcinek ze sztucznymi ułatwieniami: łańcuchami, stupaczkami i drabinkami (pokażę je później przy schodzeniu) i doszliśmy do symbolicznej granicy „Wolnego Królestwa Rysów” :)

W tym miejscu turystów wita również kolorowa brama :) Można poczuć się jak w Himalajach :)

Wkrótce po pokonaniu ubezpieczonego odcinka dotarliśmy do Schroniska pod Rysami (słow. Chata pod Rysmi), nazywanego również Schroniskiem pod Wagą (Chata pod Váhou). To najwyżej położone schronisko w Tatrach (leży na wysokości 2241 m n.p.m.). Czynne jest jedynie w sezonie letnim (od 16 czerwca do 31 października).

Schronisko pod Rysami mieści się na osuwisku pod przełęczą Waga w dolince tej samej nazwy. Dolinka Waga jest częścią Kotła Żabich Stawów Mięguszowieckich w górnej partii Doliny Mięguszowieckiej – jednej z większych dolin walnych położonych po południowej stronie Tatr Wysokich w Słowacji o długości ok. 7,5 km. Przez specyfikę położenia, schronisko zostało kilka razy zniszczone przez lawinę. Na dole znajduje się sala jadalna oraz bufet, który oferuje smaczną domową kuchnię. Miejsca noclegowe (30 łóżek) przygotowano w nadbudowie dachowej a w razie potrzeby też noclegi w warunkach zastępczych – „na podłodze”. (Źródło informacji: https://www.chatapodrysmi.com )

Do schroniska nie prowadzi żadna droga jezdna ani wyciąg, jest ono zaopatrywane jedynie przez tragarzy (tzw. nosiczów) lub turystów, którzy za wniesienie ładunku o wadze 5-10 kg otrzymują herbatę z sokiem malinowym. Niewielka ilość energii elektrycznej otrzymywana jest z baterii słonecznych, natomiast woda pochodzi z roztopionego śniegu lub pod koniec sezonu ze strumyka położonego poniżej.

Godne podziwu, prawda? :)

Słowacy mają poczucie humoru, o czym już nie raz mogłam się przekonać wędrując po Tatrach. W sąsiedztwie Schroniska pod Rysami (słow. Chata pod Rysmi) można znaleźć kolejne przykłady :)

Na zdjęciu przystanek lini Štrbské Pleso – Rysy – Štrbské Pleso – najwyżej położony przystanek autobusowy na Słowacji 😉

Nieopodal Schroniska pod Rysami znajduje się kolejna „atrakcja” – podniebna toaleta.

Z zewnątrz jej drewniane ściany pokryte są kolorowymi malunkami. Usytuowana blisko krawędzi przepaści dostarcza użytkownikom pięknego widoku na Tatry i wielu silnych wrażeń, tym bardziej, że jedna ze ścian jest cała przezroczysta. Prawie zawsze przed „sławojką” czeka długa kolejka turystów :)

O pomysłowości Słowaków świadczy też znak zakazujący noszenia butów na wysokim obcasie. Nie widziałam, ale słyszałam, że zdarzają się turystyki, które zabierają do plecaków szpilki, aby zrobić sobie w nich zabawne zdjęcie przy tym znaku.

Po regenerującym postoju i zapoznaniu się z wszystkimi atrakcjami tego miejsca w odpowiednim, górskim obuwiu ruszyliśmy by przez Przełęcz Waga dokonać ataku szczytowego na Rysy :)

Na zdjęciu po lewej Kopa Popradzka (słow. Kôpky), a w dole u jej podnóża dach Schroniska pod Rysami i podejście na Przełęcz Waga :)

Przełęcz Waga (słow. Váha) znajduje się na wysokości 2336 m n.p.m. pomiędzy Ciężkim Szczytem (2510 m n.p.m.) a Kopą nad Wagą (2385 m n.p.m.) w masywie Rysów. Południowo-zachodnie zbocza grani opadają z przełęczy do Kotlinki pod Wagą w Dolinie Żabiej Mięguszowieckiej, północno-wschodnie do Doliny Ciężkiej.

Widok na Ganek (słow. Veľký Ganek) z Przełęczy Waga (słow. Váha) :)

Przełęcz powstała w strefie skruszałych granitoidów. Nazwa jest prawdopodobnie pochodzenia słowackiego. Walery Eljasz-Radzikowski pisał: „Właściwą jej dano nazwę, bo za pośrednictwem niej ważą się między sobą dwa szczyty, Rysy z Wysoką”. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Widok na Rysy z Przełęczy Waga (słow. Váha) :)

Idąc ostrożnie i uważając na osuwające się kamienie dotarliśmy na polski wierzchołek Rysów (2499 m n.p.m.) – najwyżej położony punkt Polski :)

Masyw Rysów posiada trzy wierzchołki. Najwyższy z wierzchołków osiąga efektowną wysokość 2503 m n.p.m. i znajduje się całkowicie po stronie słowackiej, zaś ten o wysokości 2499 m n.p.m. leży na głównej grani Tatr, przez którą przebiega granica państwowa. Z tego względu właściwszym określeniem wydaje się być stwierdzenie „najwyższy punkt w Polsce”.

Surowość gór tworzy ich piękno :)

Rysy cieszą się ogromną popularnością i tego dnia na wierzchołkach również było tłocznie. Ja zamiast zgromadzonych ludzi pokażę jednak panoramę :)

Przy dobrej pogodzie widoczność z Rysów sięga ponad 200 km. Z wierzchołka można rozróżnić 80 szczytów tatrzańskich i mniej więcej 50 szczytów w innych grupach górskich, widoczne jest 13 większych jezior tatrzańskich oraz odległy o około 90 km Kraków. Przy bardzo dobrej widzialności dostrzec można zarysy Bieszczadów i Karpat ukraińskich. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Nazwa Rysy nie pochodzi, jak powszechnie się uważa, od ukośnego żlebu widocznego w masywie góry (tzw. Rysy), ale od pożłobionych zboczy całego kompleksu Niżnich Rysów, Żabiego Szczytu Wyżniego i Żabiego Mnicha. Nazwę utworzyli polscy górale i była ona w użyciu co najmniej od początków XIX w. „Skalne żleby albo rysy (Risse), wypełnione wiecznym śniegiem, sięgają od głównego grzbietu aż do powierzchni Czarnego Stawu” – pisał niemiecki turysta już w 1827 r. Wkrótce Rysami określali polscy turyści całą grań, zamykająca kocioł Czarnego Stawu. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Powietrze na szczycie Rysów jest o 30% rzadsze od tego w dolinach. Na Rysy można wejść dwukierunkowymi szlakami od polskiej i od słowackiej strony. Słowacki szlak na Rysy ma długość 6 km (licząc od Popradzkiego Stawu). Dystans do pokonania spod schroniska nad Morskim Okiem na szczyt Rysów wynosi 5 km.

Widok z Rysów na Czarny Staw pod Rysami i Morskie Oko :)

Wypadki w drodze na Rysy zdarzają się od początków turystyki tatrzańskiej. Do ich najczęstszych przyczyn zaliczają się: lekceważenie zalegającego (nieraz do późnego lata) śniegu, brak kondycji fizycznej i psychicznej, a także zaznajomienia ze stromizną, nieodpowiednie obuwie i odzienie, kruche skały, nadmierne pragnienie zdobycia szczytu. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Poniżej najwyższy, słowacki wierzchołek Rysów (widok z wierzchołka granicznego) :)

Szczyt, pomimo swej znacznej wysokości, stanowi dogodne przejście z Morskiego Oka do Popradzkiego Stawu w Dolinie Mięguszowieckiej. Granicę można przekraczać od 15 czerwca do 31 października, gdyż tylko w tym okresie otwarty jest szlak po stronie słowackiej. W 2007 roku, po wejściu Polski i Słowacji do strefy Schengen, zostało zlikwidowane turystyczne przejście graniczne na Rysach, ponieważ granice między państwami do niej należącymi można od tego czasu swobodnie przekraczać w każdym miejscu. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Rysy należą do Korony Gór Polski (wierzchołek graniczny), Korony Tatr (wierzchołek środkowy), Korony Europy (wierzchołek graniczny) oraz Wielkiej Korony Tatr (wierzchołek środkowy). (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Rysy serwują piękne widoki i tłumy turystów przyciągają. Kilka kroków od zatłoczonego wierzchołka granicznego udało mi się zrobić samotne zdjęcie :)

Powoli schodzimy z Rysów, a odwracając się widzimy kontury wszystkich wierzchołków :)

Po zdobyciu Rysów powracaliśmy do samochodu powielając trasę, ale ponieważ na szczycie byliśmy wcześnie, pogodna aura sprzyjała, piękne widoki zachwycały, to wcale nam to nie przeszkadzało i powoli schodząc delektowaliśmy się tymi wszystkimi atutami :)

Widok na Rysy z Przełęczy Waga (słow. Váha) :)

Mnóstwo osób dopiero wchodziło na Rysy, a my już zeszliśmy i ponownie podziwialiśmy Galerię Gankową z Przełęczy Waga (słow. Váha) :)

Galeria Gankowa pod względem budowy to ewenement w skali całych Tatr. Jej północna krawędź jest ostra jak ucięta nożem, taras początkowo jest mało stromy, potem ku górze robi się coraz bardziej stromy i płynnie przechodzi w ścianę Małego Ganku. Przy krawędzi taras tworzą gołe i lite płyty, pod ścianą Małego Ganku znajdują się duże głazy i drobny piarg. Średnia szerokość galerii wynosi 20 m, jej ściana ma wysokość około 300 m. Górą galeria ma szerokość około 250 m, u podstawy 300 m. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Zbliżając się do Schroniska pod Rysami (słow. Chata pod Rysmi) ponownie zachwyca nas Kopa Popradzka (słow. Kôpky) :)

Masyw Kopy Popradzkiej oddziela Dolinę Żabią Mięguszowiecką od Dolinki Smoczej. W masywie Kopy Popradzkiej wyróżnia się kolejno: Wielka Kopa Popradzka (Veľká kôpka), Zadnia Popradzka Ławka (Zadná lávka v Kôpkach),
Zadnia Popradzka Czuba (Zadný zub v Kôpkach), Pośrednia Popradzka Ławka (Prostredná lávka v Kôpkach), Skrajna Popradzka Czuba (Predný zub v Kôpkach), Skrajna Popradzka Ławka (Predná lávka v Kôpkach), Mała Kopa Popradzka (Malá kôpka). (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Po dłuższym odpoczynku przy Schronisku pod Rysami (słow. Chata pod Rysmi) ruszyliśmy dalej w drogę i wkrótce opuściliśmy „Wolne Królestwo Rysów” :)

Na zdjęciu Żabie Stawy Mięguszowieckie (słow. Žabie plesá Mengusovské), a za nimi Grań Baszt (słow. hrebeň Bášt) :)

I doszliśmy do jedynego na całej trasie miejsca ze sztucznymi ułatwieniami :)

Podobno metalowe ułatwienia utworzono ze względu na nosiczy, którzy dostarczają zaopatrzenie do schroniska. Wielu krytykuje, że psują tatrzański krajobraz… no cóż, przy śliskiej skale i oblodzeniu na pewno są pomocne i dla nosiczy i dla turystów :) 17 lat temu w tym miejscu był tylko kawałek łańcucha.

Straciliśmy już znaczną wysokość i jesteśmy w Dolinie Żabiej Mięguszowieckiej (słow. dolina Žabích plies), która stanowi górne piętro Doliny Mięguszowieckiej (słow. Mengusovská dolina). W tle za mną Rysy :)

W Dolinie Żabiej znajdują się trzy Żabie Stawy Mięguszowieckie:
*Wielki Żabi Staw Mięguszowiecki (Veľké Žabie pleso Mengusovské),
*Mały Żabi Staw Mięguszowiecki (Malé Žabie pleso Mengusovské), z którego wypływa Żabi Potok Mięguszowiecki (Žabí potok), dopływ Hińczowego Potoku (Hincov potok),
*Wyżni Żabi Staw Mięguszowiecki (Vyšné Žabie pleso Mengusovské)
(Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Poniżej na zdjęciu Wielki Żabi Staw Mięguszowiecki (Veľké Žabie pleso Mengusovské), a nad nim po prawej Rysy, następnie Żabia Przełęcz (słow. Žabie sedlo), Żabi Koń (słow. Žabí Kôň), Żabia Turnia Mięguszowiecka (słow. Žabia veža) i Wołowa Turnia (słow. Volia veža) :)

Nazwa doliny i stawów pochodzi prawdopodobnie od skalnej wysepki na Wielkim Żabim Stawie Mięguszowieckim, która przypomina żabę :)

I jeszcze jeden kadr znad Wielkiego Żabiego Stawu Mięguszowieckiego (Veľké Žabie pleso Mengusovské) :)

Ostatni odpoczynek zafundowaliśmy sobie w Schronisku nad Popradzkim Stawem (słow. chata pri Popradskom plese), zwanym też Schroniskiem Popradzkim (słow. Popradská chata). Więcej na ten temat można przeczytać w moim archiwalnym wpisie 115. Mengusovská dolina… Popradské pleso, Hincova kotlina, Kôprovský štít, (2363 m).

Podsumowując trasa:
Parking przy stacji Popradske Pleso – Rozdroże przy Popradzkim Stawie (słow. Rázcestie pri Popradskom plese) – Rozdroże nad Żabim Potokiem (słow. Rázcestie nad Žabím potokom) – Dolina Żabia Mięguszowiecka (słow. dolina Žabích plies) – Schronisko pod Rysami (słow. Chata pod Rysmi) – Przełęcz Waga (słow. Váha) – Rysy (2499 m n.p.m.) – powrót tą samą trasą – Parking przy stacji Popradske Pleso

Długi wpis, długa, bo razem z odpoczynkami aż 12 godzinna trasa i mnóstwo zrobionych zdjęć :) To moje najciekawsze zeszłoroczne wędrowanie i najpiękniejsze widoki jakie było mi dane oglądać podczas zeszłorocznych wakacji :) Mimo, że szlak słowacki jest znacznie łatwiejszy od polskiego, to i tak pokonanie go zajmuje dużo czasu i wymaga kondycji, więc jestem zadowolona i dumna z tego, że po 17 latach ponownie udało mi się stanąć na „dachu Polski” :) Osobom pragnącym zdobyć Rysy polecam zakupienie ubezpieczenia oraz zapoznanie się z wszelkimi praktycznymi informacjami dotyczącymi szlaku :)

Poprzedni wpis kończyłam zimowymi kadrami, a dzisiaj mam już wiosenne :)

Nadchodzi po zimie,
znasz dobrze jej imię.
Kroczy w kwiatów pąkach
i w promieniach słonka.

Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty :)

Pozdrawiam wiosennie :) :) :)

199. Szczyrbskie Jezioro (słow. Štrbské Pleso)

Witam i zapraszam do czytania kolejnego wpisu :) Powspominam w nim dzień, który był dla nas takim przerywnikiem pomiędzy ambitniejszymi górskimi wędrówkami. Z trasy na Gładką Przełęcz (słow. Hladké sedlo) powróciliśmy późno, a kolejna zaplanowana wędrówka miała być też długa i stąd pomysł na spokojny, leniwy dzień. Spędziliśmy go jednak nie w pokoju, czy w pobliskiej karczmie, ale również po słowackiej stronie Tatr, obchodząc wkoło Szczyrbskie Jezioro (słow. Štrbské pleso) :)

U południowego brzegu Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské pleso) sytuuje się miejscowość o tej samej nazwie Szczyrbskie Jezioro (Štrbské Pleso). W słowackiej nazwie jeziora drugi człon pisany jest małą literą w odróżnieniu od nazwy miejscowości :)

Jezioro znajduje się na wysokości 1346 m n.p.m. na tzw. Szczyrbskim Tarasie, nad wsią Szczyrba. Jest to jezioro wytopiskowe – rodzaj jeziora polodowcowego, powstałego w zagłębieniu utworzonym po wytopieniu się brył martwego lodu, klinów lodowych lub soczewek lodu gruntowego (wytopisko). Jeziora wytopiskowe są charakterystyczne dla obszarów młodoglacjalnych. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Niebo i woda w niebieskościach to wspaniały widok :)

Nad jezioro z północy opada grań Soliska, kulminująca w Wielkim Solisku (2412 m n.p.m.) i oddzielająca od siebie Dolinę Furkotną i Dolinę Młynicką. Od strony południowej jezioro jest zamknięte wałem morenowym o wysokości sięgającej 20 m. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Misa jeziorna powstała wskutek stopienia się martwego lodu o grubości ok. 80 m, pozostawionej przez cofający się lodowiec. W 1998 r. odkryto na dnie jeziora warstwę torfu, wskazującą, że jeszcze ok. 300 lat temu na miejscu obecnego jeziora istniały trzy mniejsze zbiorniki wodne. Największe z nich (Veľké jazero) znajdowało się w północno-zachodniej części, 6 m poniżej współczesnego poziomu. Dwa pozostałe (Južné jazero i Východné jazero) położone były na miejscu odpowiednio południowej i wschodniej zatoki. Ich powierzchnia znajdowała się 1,5–2 m wyżej i była prawdopodobnie w całości zarośnięta roślinnością torfowiskową (podobnie jak obecnie Ślepy Stawek). Nagłe podniesienie się poziomu wody prowadzące do powstania Szczyrbskiego Jeziora tłumaczone jest uszczelnieniem moreny w okolicy Wielkiego Jeziora spowodowanym przez trzęsienie ziemi. Możliwe, że zdarzenie to opisują źródła historyczne – lewocki kronikarz Gašpar Hain wspomina o powstaniu nowego, dużego jeziora po trzęsieniu ziemi w Tatrach 6 sierpnia 1662 r. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Szczyrbskie Jezioro (słow. Štrbské pleso) jest drugim co do wielkości jeziorem po słowackiej stronie Tatr.
Powierzchnia jeziora wynosi 19,76 ha, maksymalna głębokość – 20 m, a objętość jest równa 1 284 000 m³. Średnio przez 155 dni w roku jest pokryte warstwą lodu. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Dzięki południowej wystawie jezioro posiada bogatą florę i faunę. Około 1860 r. zostało zarybione, obecnie żyje w nim kilka gatunków ryb. Otoczone jest lasem, częściowo wyciętym przy budowie miejscowości. Miejscami blisko brzegu występuje roślinność torfowiskowa i płaty kosodrzewiny. Na wschód od jeziora występują liczne torfowiska obejmowane nazwą Mozgrowiska Szczyrbskie (Štrbské Mozgroviská). (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )

Nad brzegiem jeziora znajdują się liczne zabudowania restauracyjne, hotelowe i sanatoryjne. W 2008 r. otwarto ponownie przystań łódek (wcześniej istniała ona do 1976 r., po czym pływanie łodziami zostało zabronione).

Wokół jeziora biegnie szutrowo-asfaltowa ścieżka, którą można pospacerować, pooglądać tablice edukacyjne, ciekawe rzeźby z drzewa oraz wspaniałą panoramę tatrzańskich szczytów :)

Wygląda jak wodnik, który dopiero co wyłonił się z jeziora :)

Szczyrbskie Jezioro (słow. Štrbské Pleso) jako kurort i ośrodek sportów zimowych cieszy się dużą popularnością. Niektórzy przyjeżdżają by pospacerować po osadzie, obejść wkoło jezioro, zobaczyć skocznie narciarskie i widok Tatr z miejscowości, a od niedawna również z wieży widokowej i posilić się w restauracji lub kawiarni.

Dla wielu turystów Szczyrbskie Jezioro (Štrbské Pleso) jest punktem wypadowym w góry. Prowadzą stąd szlaki m.in. do Doliny Młynickiej, Wodospadu Skok, na Bystrą Ławkę, do schroniska Chata Solisko, nad Popradzki Staw oraz na Krywań.

Zakochana w Tatrach wielokrotnie przejeżdżałam przez tą miejscowość i bywałam w niej. Na moim blogu można znaleźć archiwalne wpisy świadczące o tym np: 87. Na tatrzańskim szlaku … Predné Solisko; 187. Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko, 2117 m n.p.m.) :)

Na Szczyrbskim Tarasie oprócz Szczyrbskiego Jeziora znajdują się inne mniejsze zbiorniki wodne: zatorfiony Ślepy Stawek (Slepé pleso) oraz utworzone przez człowieka Nowe Szczyrbskie Jezioro (Nové Štrbské pleso) i Szczyrbskie Rybniki (Štrbské rybníky). Niewielkie stawki znajdują się również na Smrekowicy (Smrekovica) – tarasie położonym na zachód od Szczyrbskiego Jeziora. Są to Smrekowickie Stawki (Smrekovické plieska) i Rakitowe Stawki (Rakytovské plieska).

Na zdjęciu Nowe Szczyrbskie Jezioro (słow. Nové Štrbské pleso) :)

Spacer wokół Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské pleso) i uliczkami pięknie położonej u podnóża Tatr miejscowości zakończyliśmy w taki oto sposób :)

Jak już wspomniałam na początku – ten dzień był regeneracją po poprzednim i zbieraniem sił na kolejny :)

Miło ciepełko powspominać, a tymczasem zima nie odpuszcza :)

Niebo błękitniało, niebo owdowiało,
Owdowiały błękit białym śniegiem spadł,
Co się nagle stało, że tak biało, biało,
Pod nogami mymi zaszeleścił świat?
(Jan Brzechwa – „Zima”)

POZDRAWIAM CIEPLUTKO
i do zimowych spacerów, tak jak i do letnich zachęcam :) :) :)