Szóstego dnia pobytu w Zakopanem (tylko noclegowo, bo dnie spędzaliśmy poza nim ;)) obudził nas intensywny deszcz i zamiast wstać jak zwykle o 6.00, w łóżkach wylegiwaliśmy się aż do godz. 8.00. Spędzić cały dzień w pokoju – to jednak nie w naszym stylu 😉 spacerowanie po Krupówkach z parasolką też nas nie kręciło, a o chodzeniu po górach mowy nie było. Co zatem robić, by dzień nie był stracony ??? W końcu, po namyśle, zdecydowaliśmy się podjechać samochodem do Kir, by przejść się Doliną Kościeliską
Samochód zaparkowaliśmy na jednym z licznych parkingów. Do dolinki tej można też bez problemu dojechać busem z Zakopanego.
W drewnianej wiacie kupiliśmy bilety wstępu do Doliny Kościeliskiej, a tym samym do Tatrzańskiego Parku Narodowego i szeroką drogą, wzdłuż Potoku Kościeliskiego rozpoczęliśmy naszą wędrówkę
Dolina Kościeliska to dolina walna, sięgająca od podnóża Tatr do ich głównego grzbietu – grani głównej Tatr. Jest orograficznie prawą odnogą doliny Czarnego Dunajca, do której uchodzi w Kirach. Jej dnem, jak już wspomniałam, płynie Kościeliski Potok
Szalejący 26 grudnia 2013 wiatr halny, podobnie jak i w Dolinie Chochołowskiej poczynił tu straszne spustoszenia Idąc, mogliśmy zobaczyć, jeszcze do tej pory nieusunięte, skutki tej wichury
Bardzo atrakcyjna Dolina Kościeliska ma ok. 9 km długości, obwód ok. 27 km, a powierzchnię ok. 35 km². Ma liczne boczne odgałęzienia, największe z nich to Dolina Miętusia, Dolina Tomanowa i Dolina Pyszniańska (Pyszna). Pozostałe większe odgałęzienia to: Żleb pod Wysranki, Wąwóz Kraków, Wściekły Żleb, Dolinka Iwanowska, Dolina Smytnia.
Dolina Kościeliska tworzy długi i głęboki wąwóz skalny, ściany którego w trzech miejscach zwanych bramami zbliżają się blisko do siebie. Są to: Niżnia (Brama Kantaka), Pośrednia (Brama Kraszewskiego) i Wyżnia Kościeliska Brama (Brama Raptawicka).
Po półgodzinnym marszu, po prawej stronie zobaczyliśmy kapliczkę tzw. Kapliczkę Zbójnicką Idąc Doliną Kościeliską zawsze ją fotografuję, więc i tym razem oczywiście zrobiliśmy koło niej sesję fotograficzną 😉
Według legend ufundowana została przez zbójników, stąd funkcjonująca nazwa – zbójnicka. Faktycznie jednak ufundowali ją górnicy i hutnicy, którzy niegdyś pracowali w Tatrach przy wydobywaniu i przetapianiu rud żelaza. Na Starych Kościeliskach była wówczas huta, osiedle mieszkaniowe, karczma.
Kapliczka jest murowana i ma kopułę krytą gontami, napis „Ave Marya” i emblematy górnicze – dwa skrzyżowane młotki. Ogrodzona jest drewnianym płotkiem. W lewym słupku bramki wejściowej ogrodzenia rzeźbiona sylwetka zbójnika, w prawym górnika. Obok kapliczki rosną dwa modrzewie.
Wzburzony Potok Kościeliski szumiał… uroczo się szło Doliną Kościeliską, która zaprowadziła nas ostatecznie na Małą Polankę Ornaczańską. Stoi tam dosyć duże schronisko „Ornak”
Schronisko zostało wybudowane w latach 1947–48 w stylu zakopiańskim i stanowi własność PTTK. Wybudowano je w zastępstwie dawnego schroniska na Hali Pysznej, które w czasie II wojny światowej zostało spalone przez Niemców. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Schronisko posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Z okien schroniska rozlegają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz. W schronisku znajduje się sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)
Ponieważ pogoda nadal była kiepska i w wyższe parte gór iść się nie dało, postanowiliśmy zobaczyć więcej atrakcji w Dolinie Kościeliskiej.
Po regeneracyjnym posiłku i odpoczynku pod Schroniskiem „Ornak”, wróciliśmy do miejsca, gdzie odchodził szlak czarny i nim (idąc 30 minut w górę) doszliśmy do Stawu Smreczyńskiego
Smreczyński Staw jest jeziorem polodowcowym, położonym na wysokości 1227 m n.p.m. Jego powierzchnia wynosi 0,75 ha, głębokość dochodzi do 5,3 m, a pojemność 13 540 m³. Przeźroczystość wody wynosi zaledwie 1,5–2 m. Brzeg stawu jest zalesiony, częściowo bagnisty. Jego wody, w odróżnieniu od stawów występujących w Tatrach Wysokich, odznaczają się bogatą fauną i florą. Jest to jedno z nielicznych tatrzańskich jezior, które nie jest położone na dnie dzikiego kotła polodowcowego otoczonego stromymi ścianami, lecz na równinie w lesie.
Na pomoście ja ze starszym synem, bo oczywiście i tam sesję zdjęciową do albumu rodzinnego sobie zrobiliśmy 😉
W kotlinie, wśród kamieni
i pordzewiałych traw,
w posępny blask się mieni
ciemny i cichy staw.
Nad nim się piętrzą zwały
nagich, skrzesanych ścian,
mech pnie się osiwiały,
i kosodrzewu łan.
Niezmierna martwa głusza
zaległa skał tych kąt:
przeciągła pieśń pastusza
nigdy nie zabrzmi stąd.
Czasem się wiatr w kominie
z skalnych przetacza wrót,
po kosodrzewie płynie
i mąci ciszę wód.
Czasem się złom rozkrusza
od ryku wściekłych burz –
zresztą niezmierna głusza,
martwota pustych mórz.
Gdym się raz patrzał z góry,
błądząc po wierchach sam,
w kotliny głąb ponurej:
ujrzałem marę tam.
Z dłońmi załamanemi
u skalnych legła stóp
i kryła twarz ku ziemi,
smutna jak śmierć i grób.
Nie wiem, czy w to bezdroże
upiory schodzą śnić ?
Czy czyja dusza może
swój ból tu przyszła kryć ?…
(Kazimierz Przerwa-Tetmajer – Ciemnosmreczyński staw)
Ponad stawem widoczne są szczyty: Smreczyński Wierch (2086 m n.p.m.), Kamienista (2126 m n.p.m.), Błyszcz (2158 m n.p.m.), zbocza Starorobociańskiego Wierchu (2178 m n.p.m.), ale niestety tego dnia nie mogliśmy ich zobaczyć
Z mężem byliśmy już w tym miejscu kilkakrotnie, starszy syn był tylko raz, ale dla młodszego to było pierwsze spotkanie z tym „tatrzańskim lustereczkiem”. Kolejnej atrakcji Doliny Kościeliskiej – Jaskini Mroźnej, moi synowie jeszcze nie zwiedzali, więc korzystając z bliskości i czasu postanowiliśmy wracając doliną zahaczyć i o nią
Idąc od strony Schroniska Ornak poniżej polany Stare Kościeliska, przy drewnianym mostku zaczyna się (prowadzący do jaskini) czarny szlak turystyczny. Trasa jest jednokierunkowa, po zwiedzeniu jaskini schodzi się innym zejściem, na wprost tzw. Sowy.
Podejście czarnym szlakiem w górę (ok. 25 minut) dało nam trochę popalić 😉 Na odpoczynek nie było jednak czasu, gdyż akurat grupa była wpuszczana do jaskini i szybko kupiliśmy w budce bilety (obecnie bilet normalny kosztuje 4 zł) i dołączyliśmy do niej
Swoją nazwę jaskinia zawdzięcza panującej wewnątrz stałej, niskiej temperaturze (6 stopni w skali Celsjusza), powiewom zimnego powietrza, a także białym naciekom na ścianach do złudzenia przypominających szron. Jej szata naciekowa – choć uboga – jest najbogatsza wśród udostępnionych do masowego zwiedzania jaskiń Tatr Polskich. Jaskinia ta jest praktycznie pojedynczym korytarzem i w skali Tatr należy do jaskiń małych. Całkowita długość jaskini wynosi 773 m. Jest to typowa jaskinia o rozwinięciu poziomym powstała na skutek przepływu wód podziemnych Kościeliskiego Potoku
Jaskinia została odkryta przez Stefana Zwolińskiego i Tadeusza Zahorskiego w 1934 r. Pierwotnie znano jedynie niewielki odcinek liczący nieco ponad 60 metrów, dopiero po wojnie odkryto główny korytarz. Na początku lat 50. przystosowano ją do ruchu turystycznego i udostępniono zwiedzającym 12 lipca 1953 r. W pierwotnym stanie miała wąskie przejścia i była w znacznej części zamulona. Do 1956 zwiedzanie jaskini odbywało się przy świetle lamp karbidowych, świec i latarek. Po 3-letnim remoncie jaskinię otwarto ponownie już oświetloną elektrycznie.
29 października 2000 r. Jakub Nowak odkrył boczny korytarz jaskini, odgałęziający się w kierunku Jaskini Zimnej. Dzięki temu odkryciu długość Jaskini Mroźnej wzrosła o 60 metrów.
Między listopadem 2013 a marcem 2014 r. na zlecenie TPN wykonano ponowne pomiary jaskiń udostępnionych turystom, w tym Jaskini Mroźnej. Jej długość wzrosła z 560 do 773 m, a deniwelacja zmalała z 44,5 do 41,6 m. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)
Jaskinia jest udostępniona turystycznie od początku maja do końca października. Od 1959 roku jako jedyna z polskich jaskiń tatrzańskich jest oświetlana elektrycznie za pomocą agregatu spalinowego. Także jako jedyna wymaga zakupu biletu wstępu, ale myślę, że warto zapłacić te 4 zł, by móc się nią przejść 😉
Pokonanie całej trasy zajmuje od 20-40 min, a później jeszcze drewnianymi schodami stromo w dół, około 10–15 min schodzi się do drogi prowadzącej Doliną Kościeliską.
Przyjemnie się szło jaskinią, chociaż był i odcinek, gdzie trzeba było mocno się schylić, a nawet kucnąć, by zmieścić się w szczelinie skalnej 😉
Wiem, że jaskinia ta wzbudza sporo kontrowersji i dla niektórych jest przykładem udostępniania do zwiedzania „na siłę” obiektu, który w „jaskiniowych” krajach nie zwróciłby na siebie niczyjej uwagi. Opłata i opieka przewodnicka polegająca tylko na wpuszczeniu turystów do środka też może się nie podobać, no i korytarz pozbawiony nacieków porównywany do bunkra… Mimo wszystko nam się podobało i uważam, że będąc w Dolinie Kościeliskiej warto ją zwiedzić, chociażby po to, by wyrobić sobie własne zdanie na jej temat.
Ambitniejszym turystom polecam zaopatrzyć się w latarkę i wejść do Jaskini Mylnej. Byłam tam dwukrotnie, ale tym razem z dziećmi wolałam przejść się bezpieczniej oświetloną trasą
Po wyjściu z Jaskini Mroźnej powolutku Doliną Kościeliską wróciliśmy do Kir, stamtąd samochodem do Zakopanego. Ponieważ został nam jeszcze tylko jeden dzień i liczyliśmy na poprawę pogody i intensywne spędzenie go w górach, wieczorem udaliśmy się jeszcze na Krupówki, by zakupić prezenty i na prośbę chłopców pod Gubałówką trochę zabawić w Wesołym Miasteczku
Podsumowując Trasa:
Kiry- Dolina Kościeliska – Schronisko „Ornak” – Smreczyński Staw – Dolina Kościeliska – Jaskinia Mroźna – Dolina Kościeliska – Kiry
Szumiący potok, schronisko górskie o ciekawej architekturze, uroczy staw otoczony lasem i półgodzinny spacer jaskinią… biorąc pod uwagę pogodę, to był bardzo rozsądnie i ciekawie spędzony dzień, zwłaszcza dla mojego młodszego syna, który w jaskini był po raz pierwszy
POZDRAWIAM SERDECZNIE
i zachęcam do czytania moich wpisów
(relacji-wspomnień) z różnych wyjazdów