105. Dolina Kościeliska… Smreczyński Staw, Jaskinia Mroźna

Szóstego dnia pobytu w Zakopanem (tylko noclegowo, bo dnie spędzaliśmy poza nim ;)) obudził nas intensywny deszcz i zamiast wstać jak zwykle o 6.00, w łóżkach wylegiwaliśmy się aż do godz. 8.00. Spędzić cały dzień w pokoju – to jednak nie w naszym stylu 😉 spacerowanie po Krupówkach z parasolką też nas nie kręciło, a o chodzeniu po górach mowy nie było. Co zatem robić, by dzień nie był stracony ??? W końcu, po namyśle, zdecydowaliśmy się podjechać samochodem do Kir, by przejść się Doliną Kościeliską :)

Samochód zaparkowaliśmy na jednym z licznych  parkingów. Do dolinki tej można też bez problemu dojechać busem z Zakopanego.
W drewnianej wiacie kupiliśmy bilety wstępu do Doliny Kościeliskiej, a tym samym do Tatrzańskiego Parku Narodowego i szeroką drogą, wzdłuż Potoku Kościeliskiego rozpoczęliśmy naszą wędrówkę :)

Dolina Kościeliska to dolina walna, sięgająca od podnóża Tatr do ich głównego grzbietu – grani głównej Tatr. Jest orograficznie prawą odnogą doliny Czarnego Dunajca, do której uchodzi w Kirach. Jej dnem, jak już wspomniałam,  płynie Kościeliski Potok :)

Szalejący 26 grudnia 2013 wiatr halny, podobnie jak i w Dolinie Chochołowskiej poczynił tu straszne spustoszenia :( Idąc, mogliśmy zobaczyć, jeszcze do tej pory nieusunięte, skutki tej wichury :(

Bardzo atrakcyjna Dolina Kościeliska ma ok. 9 km długości, obwód ok. 27 km, a powierzchnię ok. 35 km². Ma liczne boczne odgałęzienia, największe z nich to Dolina Miętusia, Dolina Tomanowa i Dolina Pyszniańska (Pyszna). Pozostałe większe odgałęzienia to: Żleb pod Wysranki, Wąwóz Kraków, Wściekły Żleb, Dolinka Iwanowska, Dolina Smytnia.
Dolina Kościeliska tworzy długi i głęboki wąwóz skalny, ściany którego w trzech miejscach zwanych bramami zbliżają się blisko do siebie. Są to: Niżnia (Brama Kantaka), Pośrednia (Brama Kraszewskiego) i Wyżnia Kościeliska Brama (Brama Raptawicka).

Po półgodzinnym marszu, po prawej stronie zobaczyliśmy kapliczkę tzw. Kapliczkę Zbójnicką :) Idąc Doliną Kościeliską zawsze ją fotografuję, więc i tym razem oczywiście zrobiliśmy koło niej sesję fotograficzną 😉

Według legend ufundowana została przez zbójników, stąd funkcjonująca nazwa – zbójnicka. Faktycznie jednak ufundowali ją górnicy i hutnicy, którzy niegdyś pracowali w Tatrach przy wydobywaniu i przetapianiu rud żelaza. Na Starych Kościeliskach była wówczas huta, osiedle mieszkaniowe, karczma.
Kapliczka jest murowana i ma kopułę krytą gontami, napis „Ave Marya” i emblematy górnicze – dwa skrzyżowane młotki. Ogrodzona jest drewnianym płotkiem. W lewym słupku bramki wejściowej ogrodzenia rzeźbiona sylwetka zbójnika, w prawym górnika. Obok kapliczki rosną dwa modrzewie.

Wzburzony Potok Kościeliski szumiał… uroczo się szło Doliną Kościeliską, która zaprowadziła nas ostatecznie na Małą Polankę Ornaczańską. Stoi tam dosyć duże schronisko „Ornak” :)

Schronisko zostało wybudowane w latach 1947–48 w stylu zakopiańskim i stanowi własność PTTK. Wybudowano je w zastępstwie dawnego schroniska na Hali Pysznej, które w czasie II wojny światowej zostało spalone przez Niemców. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Schronisko posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Z okien schroniska rozlegają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz. W schronisku znajduje się sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Ponieważ pogoda nadal była kiepska i w wyższe parte gór iść się nie dało, postanowiliśmy zobaczyć więcej atrakcji w Dolinie Kościeliskiej.
Po regeneracyjnym posiłku i odpoczynku pod Schroniskiem „Ornak”, wróciliśmy do miejsca, gdzie odchodził szlak czarny i nim (idąc 30 minut w górę) doszliśmy do Stawu Smreczyńskiego :)

Smreczyński Staw jest jeziorem polodowcowym, położonym na wysokości 1227 m n.p.m. Jego powierzchnia wynosi 0,75 ha, głębokość dochodzi do 5,3 m, a pojemność 13 540 m³. Przeźroczystość wody wynosi zaledwie 1,5–2 m. Brzeg stawu jest zalesiony, częściowo bagnisty. Jego wody, w odróżnieniu od stawów występujących w Tatrach Wysokich, odznaczają się bogatą fauną i florą. Jest to jedno z nielicznych tatrzańskich jezior, które nie jest położone na dnie dzikiego kotła polodowcowego otoczonego stromymi ścianami, lecz na równinie w lesie.

Na pomoście ja ze starszym synem, bo oczywiście i tam sesję zdjęciową do albumu rodzinnego sobie zrobiliśmy 😉

W kotlinie, wśród kamieni
i pordzewiałych traw,
w posępny blask się mieni
ciemny i cichy staw.

Nad nim się piętrzą zwały
nagich, skrzesanych ścian,
mech pnie się osiwiały,
i kosodrzewu łan.

Niezmierna martwa głusza
zaległa skał tych kąt:
przeciągła pieśń pastusza
nigdy nie zabrzmi stąd.

Czasem się wiatr w kominie
z skalnych przetacza wrót,
po kosodrzewie płynie
i mąci ciszę wód.

Czasem się złom rozkrusza
od ryku wściekłych burz –
zresztą niezmierna głusza,
martwota pustych mórz.

Gdym się raz patrzał z góry,
błądząc po wierchach sam,
w kotliny głąb ponurej:
ujrzałem marę tam.

Z dłońmi załamanemi
u skalnych legła stóp
i kryła twarz ku ziemi,
smutna jak śmierć i grób.

Nie wiem, czy w to bezdroże
upiory schodzą śnić ?
Czy czyja dusza może
swój ból tu przyszła kryć ?…

(Kazimierz Przerwa-Tetmajer – Ciemnosmreczyński staw)

Ponad stawem widoczne są szczyty: Smreczyński Wierch (2086 m n.p.m.), Kamienista (2126 m n.p.m.), Błyszcz (2158 m n.p.m.), zbocza Starorobociańskiego Wierchu (2178 m n.p.m.), ale niestety tego dnia nie mogliśmy ich zobaczyć :(

Z mężem byliśmy już w tym miejscu kilkakrotnie, starszy syn był tylko raz, ale dla młodszego to było pierwsze spotkanie z tym „tatrzańskim lustereczkiem”. Kolejnej atrakcji Doliny Kościeliskiej – Jaskini Mroźnej, moi synowie jeszcze nie zwiedzali, więc korzystając z bliskości i czasu postanowiliśmy wracając doliną zahaczyć i o nią :)

Idąc od strony Schroniska Ornak poniżej polany Stare Kościeliska, przy drewnianym mostku zaczyna się (prowadzący do jaskini) czarny szlak turystyczny. Trasa jest jednokierunkowa, po zwiedzeniu jaskini schodzi się innym zejściem, na wprost tzw. Sowy.

Podejście czarnym szlakiem w górę (ok. 25 minut) dało nam trochę popalić 😉 Na odpoczynek nie było jednak czasu, gdyż akurat grupa była wpuszczana do jaskini i szybko kupiliśmy w budce bilety (obecnie bilet normalny kosztuje 4 zł) i dołączyliśmy do niej :)

Swoją nazwę jaskinia zawdzięcza panującej wewnątrz stałej, niskiej temperaturze (6 stopni w skali Celsjusza), powiewom zimnego powietrza, a także białym naciekom na ścianach do złudzenia przypominających szron. Jej szata naciekowa – choć uboga – jest najbogatsza wśród udostępnionych do masowego zwiedzania jaskiń Tatr Polskich. Jaskinia ta jest praktycznie pojedynczym korytarzem i w skali Tatr należy do jaskiń małych. Całkowita długość jaskini wynosi 773 m. Jest to typowa jaskinia o rozwinięciu poziomym powstała na skutek przepływu wód podziemnych Kościeliskiego Potoku :)

Jaskinia została odkryta przez Stefana Zwolińskiego i Tadeusza Zahorskiego w 1934 r. Pierwotnie znano jedynie niewielki odcinek liczący nieco ponad 60 metrów, dopiero po wojnie odkryto główny korytarz. Na początku lat 50. przystosowano ją do ruchu turystycznego i udostępniono zwiedzającym 12 lipca 1953 r. W pierwotnym stanie miała wąskie przejścia i była w znacznej części zamulona. Do 1956 zwiedzanie jaskini odbywało się przy świetle lamp karbidowych, świec i latarek. Po 3-letnim remoncie jaskinię otwarto ponownie już oświetloną elektrycznie.
29 października 2000 r. Jakub Nowak odkrył boczny korytarz jaskini, odgałęziający się w kierunku Jaskini Zimnej. Dzięki temu odkryciu długość Jaskini Mroźnej wzrosła o 60 metrów.
Między listopadem 2013 a marcem 2014 r. na zlecenie TPN wykonano ponowne pomiary jaskiń udostępnionych turystom, w tym Jaskini Mroźnej. Jej długość wzrosła z 560 do 773 m, a deniwelacja zmalała z 44,5 do 41,6 m. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Jaskinia jest udostępniona turystycznie od początku maja do końca października. Od 1959 roku jako jedyna z polskich jaskiń tatrzańskich jest oświetlana elektrycznie za pomocą agregatu spalinowego. Także jako jedyna wymaga zakupu biletu wstępu, ale myślę, że warto zapłacić te 4 zł, by móc się nią przejść 😉

Pokonanie całej trasy zajmuje od 20-40 min, a później jeszcze drewnianymi schodami stromo w dół, około 10–15 min schodzi się do drogi prowadzącej Doliną Kościeliską.

Przyjemnie się szło jaskinią, chociaż był i odcinek, gdzie trzeba było mocno się schylić, a nawet kucnąć, by zmieścić się w szczelinie skalnej 😉

Wiem, że jaskinia ta wzbudza sporo kontrowersji i dla niektórych jest przykładem udostępniania do zwiedzania „na siłę” obiektu, który w „jaskiniowych” krajach nie zwróciłby na siebie niczyjej uwagi. Opłata i opieka przewodnicka polegająca tylko na wpuszczeniu turystów do środka też może się nie podobać, no i korytarz pozbawiony nacieków porównywany do bunkra… Mimo wszystko nam się podobało i uważam, że będąc w Dolinie Kościeliskiej warto ją zwiedzić, chociażby po to, by wyrobić sobie własne zdanie na jej temat.

Ambitniejszym turystom polecam zaopatrzyć się w latarkę i wejść do Jaskini Mylnej. Byłam tam dwukrotnie, ale tym razem z dziećmi wolałam przejść się bezpieczniej oświetloną trasą :)

Po wyjściu z Jaskini Mroźnej powolutku Doliną Kościeliską wróciliśmy do Kir, stamtąd samochodem do Zakopanego. Ponieważ został nam jeszcze tylko jeden dzień i liczyliśmy na poprawę pogody i intensywne spędzenie go w górach, wieczorem udaliśmy się jeszcze na Krupówki, by zakupić prezenty i na prośbę chłopców pod Gubałówką trochę zabawić w Wesołym Miasteczku :)

Podsumowując Trasa:
Kiry- Dolina Kościeliska – Schronisko „Ornak” – Smreczyński Staw – Dolina Kościeliska – Jaskinia Mroźna – Dolina Kościeliska – Kiry

Szumiący potok, schronisko górskie o ciekawej architekturze, uroczy staw otoczony lasem i półgodzinny spacer jaskinią… biorąc pod uwagę pogodę, to był bardzo rozsądnie i ciekawie spędzony dzień, zwłaszcza dla mojego młodszego syna, który w jaskini był po raz pierwszy :)

POZDRAWIAM SERDECZNIE
i zachęcam do czytania moich wpisów
(relacji-wspomnień) z różnych wyjazdów :) :) :)

104. Park Narodowy Mała Fatra… Pakelnik, Wielki Krywań, Chleb (Słowacja)

Nasze pierwsze spotkanie z Małą Fatrą wypadło tak pozytywnie, że następnego dnia znowu tam pojechaliśmy, ale tym razem, by dla odmiany wędrować już granią i widoki podziwiać ze szczytów :)

Wędrówkę rozpoczęliśmy w Starej Dolinie (samochód pozostawiając na parkingu niedaleko Chata Vratna) i szlakiem zielonym udaliśmy się do sedlo za Kraviarskym (ok. 1,15 h).
Początkowe podejście (cały czas lasem, w górę) zmęczyło nas, ale gdy po wyjściu z lasu naszym oczom ukazał się wspaniały widoki, poczuliśmy się usatysfakcjonowani :)

Na kolejnym zdjęciu doskonale widoczny Wielki i Mały Rozsutec – charakterystyczne szczyty Małej Fatry :)

Pierwszy dłuższy odpoczynek zrobiliśmy sobie na sedlo za Kraviarskym, a następnie szklakiem niebieskim poszliśmy do Chrapaky (O,30 h). Kolejne 15 minut szlakiem żółtym i jesteśmy na sedlo Bublen. Najgorsze podejście za nami i teraz już mniej męcząc się i zarazem mając piękne widoki z każdej strony zdobywamy Pakelnik (1609 m n.p.m.) :)

Pekelnik ma długi i płaski wierzchołek o równoleżnikowym przebiegu. Stoki południowe opadają do doliny potoku Studenec, północne do Doliny za Kraviarskym.
Pekelnik jest bezleśny, trawiasty. Wskutek wielowiekowego pasterstwa naturalna granica piętra halnego została tutaj sztucznie obniżona. Dzięki temu z całej grani rozciaga się szeroka panorama widokowa. Granią Pekelnika prowadzi czerwony szlak turystyczny.

Swoją budową geologiczną Mała Fatra bardzo przypomina Tatry Zachodnie. Jest również zbudowana ze skał granitowych nakrytych czapą skał wapienno-dolomitowych. Na większości obszary Fatry Luczańskiej odsłaniają się skały granitowe tworzące trzon gór. Obok granodiorytów i granitów występują tutaj także metamorficzne łupki, fyllity oraz piaskowce arkozowe, i tylko na obrzeżach (od Medzihorskiego potoku po Domaszyński Przełom) granity przykryte są wapieniami. W Fatrze Krywańskiej natomiast większość szczytów przykryta jest czapą skał wapiennych. Na północnej stronie do wapieni przylega także strefa marglistych łupków z okresu dolnej kredy. W łupkach tych wyżłobiona jest cała Vrátna dolina i przełęcz Medziholie (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

„…Góry trzeba ukochać, później idziemy w nie jakby oczyszczeni z trosk i problemów, hartujemy zdrowie zmaganiami fizycznymi, a silną wolą często pokonujemy samych siebie. Jeżeli kochamy góry, to wszystko w nich jest piękniejsze, miłość i przyjaźń, sami jesteśmy lepsi. Dlatego idziemy w góry młodzi i starzy i rodzice z zupełnie małymi dziećmi.”

Poniżej widać, jak dzielnie szliśmy dalej czerwonym szlakiem :) w tle za nami Wielki Krywań (słow. Veľký Kriváň, 1709 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Małej Fatry :)

Widoki z grani zachwycają :)
Na zdjęciu poniżej po lewej widać Kraviarske, w tle Baraniarky, a w dole wije się wstęgą – Dolina Vratna  :)

Na kolejnym zdjęciu jeden z najwyższych i niewątpliwie najbardziej charakterystyczny szczyt w tzw. Krywańskiej części Małej Fatry – Wielki Rozsutec (słow. Veľký Rozsutec, 1610 m n.p.m) oraz jego mniejszy brat – Mały Rozsutec (słow. Malý Rozsutec, 1343 m n.p.m.) :) Imponująco wyglądają „bracia”, prawda? 😉

Bardzo chciałabym kiedyś wejść na te szczyty i móc podziwiać z nich wspaniałe widoki. Panorama z Wielkiego Rozsutca obejmuje nie tylko bliższe grupy górskie, takie jak Mała Fatra, Wielka Fatra, Góry Choczańskie czy Magura Orawska, lecz sięga aż po Przełęcz Jabłonkowską w Beskidzie Śląskim z jednej strony i po szczyt tatrzańskiego Krywania z drugiej. Rozmarzyłam się… a tymczasem naszym najbliższym celem był Wielki Krywań :)

Masyw Wielkiego Krywania znajduje się w głównej grani Małej Fatry Krywańskiej.
W grani głównej znajduje się przedwierzchołek Wielkiego Krywania, główny wierzchołek wysunięty jest ok. 200 m na południe od głównej grani. Prowadzi na niego krótka ścieżka będąca odgałęzieniem czerwonego szlaku grzbietowego.
Trzon Wielkiego Krywania zbudowany jest ze skał krystalicznych (granity), ale przykryty jest czapą wapieni i dolomitów serii wierchowej. Wierzchołek jest skalisto-trawiasty, w zboczach występują gołoborza i żleby. Występuje tutaj naturalne piętro halne (sztucznie obniżone przez wypas) i piętro kosodrzewiny, regiel górny i regiel dolny. Północno-wschodnie stoki Wielkiego Krywania to obszar ochrony ścisłej o nazwie rezerwat przyrody Chleb.

Na kolejnym zdjęciu – ja ze starszym synem u podnóża szczytu Wielki Krywań :)

Wielki Krywań wznosi się nad kilkoma dolinami; od południowej strony jest to Snilovská dolina i dolina potoku Studenec, od północnej Dolina za Kraviarskym i Stará dolina.
Szczyt jest doskonałym punktem widokowym. Panorama widokowa z niego obejmuje niemal całe pasmo Małej Fatry, jedynie szczyt Suchý jest zasłonięty przez Mały Krywań. Widoczna jest także Kysucká vrchovina, szczyty Beskidu Żywieckiego (Wielka Racza i Babia Góra), Wielki Chocz, Tatry, Niżne Tatry i Wielka Fatra.

Szczyt zdobyty!!!  Można więc zdjąć plecaki i odpocząć 😉

By nikt już nie miał wątpliwości wyjaśnię teraz (mogące wprowadzić w błąd) nazewnictwo :)
Otóż my (przypominam) dotarliśmy do Wielkiego Krywania (słow. Veľký Kriváň, 1709 m n.p.m.) – najwyższego szczytu pasma górskiego Mała Fatra w Centralnych Karpatach Zachodnich na Słowacji, ale jest też na Słowacji drugi Krywań (słow. Kriváň) – wyniosły (2494 m n.p.m.). To szczyt w południowo-zachodniej części Tatr Wysokich, o charakterystycznym, zakrzywionym wierzchołku, od którego wziął swoją nazwę (nadal spotykana jest wśród starszych górali wymowa „Krzywań”). Góra ta ma dla Słowaków specjalne znaczenie, jest uznawana przez nich za symbol narodowy. Na jej szczyt organizowane są już od połowy XIX w. pielgrzymki. :)

I ponownie jestem na szczycie Wielkiego Krywania Fatrzańskiego – tym razem jednak w towarzystwie mojego męża 😉

Miło odpoczywało się na wysokości podziwiając wspaniałe widoki, jednak komu w drogę temu czas :) Teraz znajdujący się na wschód od Wielkiego Krywania – Chleb zapraszał nas. Jednak po dotarciu do Przełęczy Snilowskiej (Snilovské sedlo) zdecydowaliśmy się najpierw (szlakiem zielonym) podejść do schroniska o nazwie Chata pod Chlebom, a na Chleb wejść dopiero później :)

Na zdjęciu Chata pod Chlebom, a w tle za nią Wielki Krywań :)

Chata pod Chlebom znajduje się na wysokości 1423 m n.p.m., na południowym grzbiecie szczytu Chleb. Jest to najwyżej położone schronisko górskie w Małej Fatrze. Jest ono dogodnym punktem wypadowym na szczyty głównego grzbietu Małej Fatry i do Wodospadu Szutowskiego. Łatwy dostęp do schroniska zapewnia kolejka gondolowa Vrátna – Chleb (od chaty Vrátna) na Snilovské sedlo. Nieopodal schroniska znajduje się wyciąg narciarski.
Pierwsza wzmianka o Chacie pod Chlebem pochodzi z czasów Pierwszej Republiki Słowackiej. Schronisko zostało spalone w 1945 roku przez uciekające niemieckie wojska. Zostało odbudowane, lecz spłonęło ponownie w 1982 roku. Dzisiejszy budynek powstał po tamtym pożarze przez przebudowę i rozbudowę dawniejszych zabudowań gospodarczych. Ślady fundamentów dawnego schroniska są widoczne do dziś tuż obok.
Schronisko ma bufet oraz trzy pokoje noclegowe, których nazwy pochodzą od nazw szczytów widocznych z ich okien: Magura, Krywań i Chleb. Oferuje 23 miejsca noclegowe na trzypiętrowych łóżkach. Przed schroniskiem znajdują się stoły i ławki :)

Poniżej Chleb fotografowany spod Chaty pod Chlebom :)

Po odpoczynku przy schronisku szlakiem żółtym dotarliśmy do Sedlo za Hromovým. I tam, na wysokości, spotkała nas niemiła niespodzianka – załamanie pogody :( Rozpadało się strasznie, wiatr szalał :( … i w takich warunkach zdobyliśmy Chleb – trzeci co do wysokości szczyt Małej Fatry.

Zachodni grzbiet Chleba łagodnie opada ku siodłu Przełęczy Snilowskiej, północno-wschodni-– równie łagodnie obniża się na Hromové (1636 m).

Na zdjęciu Hromové, w tle oczywiście Wielki Rozsutec 😉

Całe północne a także górna część południowych zboczy Chleba to obszar ochrony ścisłej – rezerwat przyrody Chleb. My zrobiliśmy tego dnia ambitną trasę i Chleb nie był jedynym zdobytym szczytem, ale dzięki kolejce gondolowej Vrátna – Chleb można szybciej i mniej męcząc się na niego wejść :)

Do bufetu znajdującego się przy górnej stacji kolejki nie weszliśmy z powodu zbyt brudnych butów :( Na szczęście padać przestało i chwilę mogliśmy odpocząć przed budynkiem. Ostrożnie, bo po deszczu było bardzo ślisko, zielonym szlakiem turystycznym biegnącym wzdłuż trasy kolejki zeszliśmy do górnej części Vrátnej doliny. Tam znajduje się dolna stacja kolejki i Chata Vratna :)

Mimo załamania pogody, które spotkało nas na szczycie Chleba i tak mieliśmy sporo szczęścia i udało nam się bezpiecznie przejść cały szlak… a 4 dni później, 21 lipca po silnej burzy Dolinę Vratną nawiedziła gwałtowna powódź. Woda podmyła drogę w kierunku Terchovej i częściowo ją zniszczyła, odcinając dolinę od reszty kraju. Ponad 120 turystów zostało ewakuowanych z górnej stacji kolejki na Snilovské sedlo oraz z Chaty Vratna. Zniszczone też zostały liczne pojazdy, zaparkowane pod schroniskiem. Jeszcze do tej pory trwają prace remontowe, a kolejka jest nieczynna.

Na ostatnim już, zrobionym tego dnia zdjęciu ponownie Chata Vratna :)

Podsumowując Trasa:
Stara Dolina – sedlo za Kraviarskym – Chrapaky – sedlo Bublen – Pakelnik (1609 m n.p.m.) – Wielki Krywań (1709 m n.p.m.) – Snilovské sedlo – Chata pod Chlebom – Sedlo za Hromovým – Chleb – Snilovské sedlo – Lanovka horna stanica – Chata Vratna – Stara Dolina

Mała Fatra oczarowała nas :) Mam nadzieję, podobnie zresztą jak i moim panowie, że jeszcze kiedyś powrócę w te góry i będzie mi dane wędrować dalej fatrzańskimi szlakami :)

POZDRAWIAM SERDECZNIE :) a ponieważ Piękna Polska Złota Jesień przybyła,
zachęcam do korzystania z niej i spacerowania :)