69. Grochowiec Wielki

Śnieżny i mroźny luty, brrr… pogoda zupełnie nie sprzyja wycieczkom, więc niestety nie zwiedzam, a zamiast tego siedząc w cieplutkim domku przeglądam foldery na komputerze i wspominam :)
Dzisiaj moją uwagę zwróciły zdjęcia pochodzące z gminy Ogrodzieniec. Piękne tereny, latem często tam bywam na rowerze, pewnego dnia pojechałam, by wspiąć się na Grochowiec Wielki :)

Grochowiec Wielki znajduje się około 5 km na południe od Ogrodzieńca, pomiędzy dwiema wioskami: Żelazkiem i Ryczowem. Odnalezienie go nie sprawia problemu – z drogi Ryczów-Żelazko jest doskonale widoczny. Wzniesienie to liczy 486 m. n.p.m. i jest jednym z najwyższych na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

Grochowiec Wielki tworzą cztery skały: Słoń, Nosorożec, Tapir oraz Pancernik.

Słoń to kolejny „Jurajski Giewont”, a pobliski Ryczów niekiedy określany jest „Małym Zakopanem”.

Poniżej ponownie szczyt Słonia z charakterystycznymi metalowymi krzyżami.

Wspinaczka na Grochowcu Wielkim odbywa się głównie na dwóch skałach: na Słoniu i na Nosorożcu. Najbardziej atrakcyjne drogi wspinaczkowe to m.in.: Taniec ze Słoniem, Doleżychówka czy Prześliczna Wiolonczelistka.
Warto dodać, że na przełomie 2008 i 2009 r. została całkowicie wymieniona asekuracja wspinaczkowa na wszystkich skałach tego rejonu. Asekurację wykonał Piotr Drobot dzięki wsparciu Polskiego Związku Alpinizmu oraz Związkowi Gmin Jurajskich.
Będąc w tym regionie można również wspinać się na Straszykowych Skałach. I koniecznie należy zobaczyć ruiny strażnicy w Ryczowie. Ta twierdza wzniesiona prawdopodobnie przez Kazimierza Wielkiego uzupełniała lukę w systemie obronnym pomiędzy zamkami w Ogrodzieńcu, w Smoleniu i w Bydlinie. Warownia funkcjonowała zaledwie do XV w., kiedy to została opuszczona, a wcześniej prawdopodobnie wysadzona w powietrze. W okresie dwudziestolecia międzywojennego na skutek obsunięcia części skały zniszczeniu uległ północno-wschodni fragment . Do czasów obecnych zachowały się fragmenty murów (w zasadzie kilkanaście kamieni) oraz ziemny wał otaczający skałę.
Więcej informacji o tej strażnicy można znaleźć w jednym z moich poprzednich wpisów – osoby zainteresowane odsyłam tam, a ja tymczasem kontynuuję opowiadanie o Grochowcu Wielkim :)

Szczyt Słonia przyciąga wspinaczy, ale mogą na niego również wejść osoby nie uprawiające wspinaczki skałkowej, gdyż istnieje i taka możliwość. Warto to zrobić, gdyż jest on doskonałym punktem widokowym na całe pasmo Smoleńsko-Niegowonickie.  Ze szczytu tej skały roztacza się również widok na wzgórze zamkowe w podzamczu i Rezerwat Ruskie Skały.

Uwaga! Przy dobrych warunkach widać nawet Tatry!

I jeszcze jedno zdjęcie zrobione w tym miejscu – mam nadzieję, że udało mi się udowodnić jego atrakcyjność i zarazem zachęcić do odwiedzenia.

Zachwycona Grochowcem Wielkim, w tym roku, jak tylko zrobi się ciepło, planuję ponownie odwiedzić go na rowerze 😉

POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH,
a szczególnie miłośników jurajskich widoków 😉 :) :)

68. Na Pustyni Siedleckiej …

Piękną Kotlinę Kłodzką pożegnałam i teraz powracam na „moją” ukochaną, równie piękną Jurę Krakowsko-Częstochowską. Jako pierwszą wyciągam z szuflady serię zdjęć z Pustyni Siedleckiej, bo Kochani Jura to nie tylko skałki, ruiny zamków, czy zbiorniki wodne, na Jurze są również dwie pustynie: Błędowska i Siedlecka :)

Pustynia Siedlecka to bardzo ciekawe miejsce o istnieniu którego nawet wielu przejeżdżających w jego pobliżu nie wie, więc tym bardziej chciałabym opowiedzieć o nim.

Pustynia ta znajduje się w województwie śląskim, powiecie częstochowskim, niedaleko wsi Siedlec. W Siedlcu drogę na pustynię wskazuje strzałka, więc z odnalezieniem jej nie ma większego problemu.

Pustynia Siedlecka posiada niewielką piaszczystą powierzchnię 25 ha, która oparła się zalesieniu – jest więc nieduża, ale za to naprawdę piaszczysta. Mówi się, że odkrytego piasku jest tu więcej niż na słynnej Pustyni Błędowskiej :)

Pośrodku wyrasta wzgórze (piaszczyste, rzecz jasna), z którego pięknie widać połacie piachu kontrastujące z pobliską bujną zielenią lasów koło Złotego Potoku. Reszta powierzchni pustynnej licząca około 30 ha. została zadrzewiona w latach 60 XX wieku.

Na tym terenie można spotkać następujące gatunki roślin:
sosna zwyczajna (Pinus sylvestris)
szczotlicha siwa (Corynephorus canescens)
kocanka piaskowa (Helichrysum arenarium) – roślina chroniona
czerwiec roczny (Scleranthus annus)
trzcinnik piaskowy (Calamagrostis epigejos)

Legenda głosi, że diabeł, który gonił uciekającego na kogucie Twardowskiego był tak blisko, iż przed  czarnoksiężnikiem otworzyły się bramy piekieł, a piekielny ogień wypalił ziemię zamieniając ją w pustynię. Część terenu przed pustynią nosi nazwę Siedlec Piekło. Tak naprawdę piach jest pozostałością piaszczystego dna morskiego z okresu górnej jury, a następnie ponownej transgresji morskiej w górnej kredzie, który później w okresie holocenu został zepchnięty przez czoło lądolodu zlodowacenia środkowopolskiego w postaci moreny czołowej. Stąd piaski i wydmy do wysokości 30 m. na tej największej w gminie Janów piaskownicy. Po drugiej wojnie światowej utworzono w tym miejscu piaskownię, która funkcjonowała do lat 60.

W wietrzne dni tumany piasku wzbijają się z pustyni i wdzierają do okien mieszkańców pobliskiego Siedlce. W dni upalne rozdygotane nad pustynią gorące powietrze powoduje efekt fotomorgany, przybliżając odległe krajobrazy.

Pustynię odwiedzają licznie turyści – gmina organizuje tu imprezę plenerową Pustynny Piknik. Funkcjonuje tutaj także niewielkie źródło bezodpływowe „Oaza”.
Teren pustyni przyciąga również miłośników sportów motorowych, którzy mogą tutaj spróbować swych sił w „pustynnych” warunkach. To tu 8 sierpnia 2009 r. odbył się I Ogólnopolski Bieg Pustynny „Pustynna10” oraz I Mistrzostwa Polski w Biegu Pustynnym rok później 8 sierpnia 2010. Na pustyni dopuszczone są jazdy czterokołowcami i krosami oraz organizowane są rajdy znanych firm samochodowych. Pustynia udostępniana jest także dla firm ćwiczących sporty ekstremalne.

Młode pary z Częstochowy i okolic często na tej wielkiej piaskownicy robią sobie ślubne sesje zdjęciowe.

Ja będąc tam, z moimi synami pewnego pięknego, upalnego, sierpniowego dnia też strzeliłam niezłą sesję – chłopcy świetnie się bawili i pozowali :)

Moim zdaniem Pustynia Siedlecka to miejsce niezwykłe i wielka atrakcja Jury Krakowsko-Częstochowskiej, którą koniecznie należy zobaczyć. To idealne miejsce na rodzinną wycieczkę – nie wyobrażam sobie, by dzieciom mogło się tam nie spodobać 😉
I to już wszystko na dzisiaj… ach nie jeszcze nie wszystko – tak się akurat składa, że dzisiaj są Walentynki, więc pozwolę sobie na koniec wstawić jeszcze romantyczny widok, wraz z cytatem o miłości z jednej z moich ulubionych książek 😉

„Chciał, aby tylko o nim myślała, gdy przeżywa radość, podejmuje decyzje, jest wzruszona lub rozmarzona. Żeby tylko o nim myślała, gdy słucha muzyki, która ją fascynuje, gdy śmieje się do łez z dowcipu lub płacze rozczulona w kinie. Chciał, aby o nim myślała, gdy wybiera bieliznę, szminkę, perfumy lub odcień farby do włosów. Żeby tylko o nim myślała na ulicy, gdy odwraca onieśmielona głowę na widok całującej się pary. Chciał być jej jedyną myślą rano, gdy się budzi, i wieczorem, gdy zasypia”

(Janusz Leon Wiśniewski – „S@motność w sieci”)

♥♥♥ WSPANIAŁYCH WALENTYNEK ŻYCZĘ ♥♥♥

67. Bazylika w Wambierzycach

Witam serdecznie na moim blogu :) :) :)

Moje wakacyjne wspomnienia z pobytu na Ziemi Kłodzkiej dobiegają końca. Opowiem króciutko o jeszcze jednym miejscu i powracam na Jurę Krakowsko-Częstochowską :)

Wambierzyce, a w nich wspaniała bazylika górująca nad rynkiem, to wieś w gminie Radków, w której zatrzymaliśmy się jadąc z Polanicy-Zdrój do Nowej Rudy.

Na początku XVIII w. wybudowano w Wambierzycach kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, o barokowej architekturze (krużganki dookoła owalnej nawy, 11 kaplic). Świątynia została wybudowana w miejscu drewnianej kaplicy z 1263 roku. Powstanie w miejscowości sanktuarium maryjnego związane jest z XII-wiecznym przekazem, wedle którego niewidomy Jan z Ratna miał w tym miejscu odzyskać wzrok, a jego oczom miała ukazać się postać Matki Bożej. We wnętrzu świątyni znajduje się m.in. wykonana z drewna lipowego rzeźba Matki Boskiej Królowej Rodzin, datowana na XIV w. (inne źródła podają XIII w.) ukoronowana w 1980 roku. W 1936 r. kościołowi nadano tytuł bazyliki mniejszej.
Od 25 czerwca 2007 r. w Wambierzycach posługują franciszkanie z Prowincji św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych. Pierwszym kustoszem franciszkańskim był o. Damian Franciszek Stachowicz OFM, a od 6 lipca 2009 r. funkcję tę pełni o. Albert Ireneusz Krzywański OFM.

Świątynia góruje nad rynkiem, z którego prowadzi do niej 57 schodów o symbolicznym znaczeniu: 9 (liczba chórów anielskich) + 33 (wiek Chrystusa w chwili ukrzyżowania) + 15 (wiek Marii w chwili poczęcia Chrystusa).

Ponadto w okresie od końca XVII do XIX w. powstała w Wambierzycach, z inicjatywy Daniela von Osterberga, właściciela Wambierzyc w owym czasie, kalwaria z ok. 100 kaplicami i kapliczkami oraz 12 bramami.

Będąc w Wambierzycach warto również zobaczyć słynną ruchomą szopkę z 800 figurkami (z czego 500 porusza się), wykonaną w XIX wieku przez miejscowego cieślę Wittinga oraz odwiedzić skansen utworzony z inicjatywy i wielkiej pasji pana Mariana Gancarskiego. Szopkę miałam przyjemność zobaczyć, piękna, niestety zdjęć nie wolno tam robić, więc nie mam żadnego na pamiątkę, a w skansenie, niestety, nie byłam :(

Podsumowując króciutko – Wambierzyce, malowniczo otoczone Górami Stołowymi, nazywane często śląską Jerozolimą, to urocza wieś, w której warto zatrzymać się :)
Po więcej informacji warto również zajrzeć na internetową stronę www.wambierzyce.pl 😉

I to już wszystko na dzisiaj i póki co, koniec wpisów z tego regionu Polski.
Twierdze, zamki, park dinozaurów, kopalnia węgla kamiennego, a także wędrówka po górach i spacery po uzdrowiskach – było niezwykle ciekawie. Zresztą nie mogło być inaczej – Ziemia Kłodzka jest bardzo atrakcyjnym turystycznie regionem Polski. Mam nadzieję, że w tych kilku wpisach udało mi się to udowodnić i jednocześnie mam nadzieję, że jeszcze nie raz odwiedzę te tereny – bardzo chciałabym, tym bardziej, że w ciągu tych kilku dni nie udało mi się wszystkiego tam zwiedzić, to niemożliwe 😉

POZDRAWIAM i zachęcam do zaglądania na mój turystyczny blog :) :) :)