Ostatnio pokazywałam zaniedbane ruiny zamku w Ratnie Dolnym, a dzisiaj chciałabym pokazać wspaniały, pierwotnie gotycki, wielokrotnie przebudowywany, ostatnio w stylu barokowym – zamek górujący nad czeskim Nachodem
Na początek troszkę historii 😉
Zamek ten wzniesiony został ok. 1254 r. Z tego okresu pochodzi właśnie wielka, cylindryczna wieża o wysokości 50 m. Momentem przełomowym w dziejach Nachodu były rządy rodu Smirickich ze Smiric. Dzięki nim włoscy architekci przebudowali zamek w renesansową rezydencję, która na początku XVII wieku zakupiła Maria Magdalena Trckova z pobliskiego Opcna.
Ostatnim właścicielem pochodzącym z czeskiej szlachty był Adam Erdman Trčka z Lípy. Jego szwagier Albrecht z Waldsztejna był dowódca wojska cesarskiego. Adam wiernie służył swojemu krewnemu stojąc u jego boku, aż do jego śmierci, dnia 25 lutego 1634 r., gdzie wraz z nim, w mieście Cheb został zamordowany.
W 1634 r. zamek Nachod przeszedł w ręce Ottavio Piccoliminiego. Cesarz Ferdynand II dał go włoskiemu szlachcicowi jako nagrodę za pomoc, którą otrzymał przy obalaniu z tronu rodu Waldsztejnów.
W 1792 r. zamek wraz z włościami kupił Piotr Biron, wojewoda Kuronski i Zahański a po jego śmierci w 1800 r. majątek przypadł w spadku jego najstarszej córce Katarzynie Bedrziszce Wileminie, słynnej pani księżnej, ze znanej powieści Bożeny Niemcowej „Babunia“. W 1842 r. książę Jerzy Wilhelm Schaumburg-Lippe kupił posiadłości za 2 500 000 złotych dla swojego syna Wilhelma Karola Augusta zakładając w ten sposób drugorzędną dynastię rodu. Niniejsi niemieccy książęta panowali w Nachodzie aż do końca II wojny światowej.
Od konfiskacji książęcych wielkich posiadłości ziemskich 21 czerwca 1945 r., zamek jest własnością państwa.
Zamek jest rozległy, posiada aż pięć dziedzińców
Przyjemnie się spaceruje podziwiając zamek z zewnątrz oraz jego zadbane otoczenie
Koniecznie należy go również zwiedzić w środku.
Na pierwszym piętrze znajduje się wystawa Piccolominska. Historyczne wnętrza przypominające przede wszystkim okres Ottavia Piccolominiego. Do najsłynniejszych zabytków należą dwa komplety brukselskich tapiserii z połowy XVII wieku i zbiór martwej natury z kwiatami. Wyposażenie komnat tworzą meble, obrazy, porcelana i inne akcesoria.
Wnętrza pałacowe na drugim piętrze z malowanymi sufitami belkowymi z XVII i XVIII wieku, urządzeniem z epoki i kolekcjami (miejskie weduty, martwa natura, pejzaże, tapiserie, broń, sanie, trofea łowieckie) zachwycają.
Niestety w środku zdjęć nie wolno robić, wstawiam więc kolejne zdjęcie zrobione z zewnątrz
Można również wejść na małą, wieżę głodową, taras widokowy oraz zobaczyć sklepienia gotyckie ze studnią. Z wieży rozpościera się wspaniały, zapierający dech w piersiach widok na najbliższą okolicę
Polecam obejrzeć także gotyckie piwnice, kaplicę, ogród Piccolominów, park angielski i zabezpieczony wybieg dla niedźwiedzi z parą niedźwiedzi o imionach Dasza i Ludwik. Niedźwiadki owszem, były, ale pozować nie chciały, więc żadnego fajnego zdjęcia im nie zrobiłam za to zamek obfotografowałam z każdej strony 😉
Czytając w przewodnikach o tym obiekcie natknęłam się na ciekawą legendę – pozwolę ją sobie przytoczyć …
Otóż jeden z dawnych właścicieli Nachodu miał trzy córki. Jedna z nich była jak ryba, codziennie więc musiała się kąpać w osobnym pokoju. Pewnego dnia zakochał się w niej ubogi szlachcic. Panna zgodziła się wyjść za niego za mąż, pod warunkiem jednak, że pozwoli jej każdego dnia przez dwie godziny przebywać w innej komnacie i że o nic nie będzie pytać.
Już wtedy wiedziano, że miłość wszystko wybacza, szlachcic więc przysiągł uroczyście niczym się nie interesować i wszystko toczyło się szczęśliwie. Dziesięć lat małżonkowie żyli w zgodzie i miłości. Do czasu jednak. Pewnego dnia mąż nie wytrzymał i zaczął pracę nad wybiciem dziurki w drzwiach tajemniczego pokoju. Zauważyła to żona i krzycząc, że złamał śluby, zaczęła wirować wokół własnej osi. Po chwili u ramion urosły jej skrzydła i panna-ryba odleciała przez zamkowe okno. Nikt jej już więcej nie widział. Od tamtej pory, kiedy w Nachodzie wieje potężny wiatr, ludzie mówią, że to huczy Meluzyna.
Również druga córka hrabiego miała pisane życie pełne przygód. Nikt nie wiedział, że miejski lekarz w piwnicach zamku hoduje wielkiego jaszczura, smoka właściwie, którego karmni ludzką krwią. Pewnego dnia, przejedzony stwór postanowił sobie polatać. Uciekł doktorowi, ale po kilku dniach zgłodniały przyleciał z powrotem. Pierwszą osobą, na którą się natknął, była młodsza córka hrabiego. Smok uznał, że panna świetnie nadaje się na obiad i już otwierał paszczę, kiedy nieoczekiwanie pojawił się zakochany w dziewczynie rycerz. Zabił potwora, ożenił się z ukochaną i w przeciwieństwie do starszej, młodsza siostra żyła w małżeństwie długo i bardzo szczęśliwie. Co się działo z trzecią córką nie wiadomo… hmmm
Obecnie na dziedzińcach i w pomieszczeniach wewnętrznych zamku, w okresie sezonu turystycznego odbywają się małe imprezy kulturalne i przedstawienia muzyczne. Ich harmonogram oraz więcej informacji na temat tego zamku w Nachodzie można znaleźć na jego oficjalnej stronie: www.zamek-nachod.cz/pl/
I jeszcze raz zamek wraz z jego zadbanym otoczeniem
Oprócz zamku miasto Nachod ma jeszcze kilka innych bardzo ciekawych zabytków. Na rynku mieści się oczywiście Ratusz, Nowy Ratusz, a także Kościół Św. Wawrzyńca, Hotel i Teatr Miejski Beranek, Budynek dziekanatu, Fontanna, Figura św. Trójcy, Figura św. Jana Nepomucena, Figura N.P.Marii.
W Nachodzie znajduje się także browar znanego piwa PRIMATOR (udostępniany do zwiedzania).
Nad miastem wznosi się góra Dobroszow (624m npm). Stoi tam zrekonstruowane schronisko turystyczne z wieżą widokową, z której rozpościera się wspaniały widok na Karkonosze, Góry Orlickie, Kudowę-Zdrój, a w kierunku południowym przy dobrej pogodzie odległy o 50km Hradec Kralove. W pobliżu znaleźć można twierdzę artyleryjską i ciekawe fortyfikacje obronne czeskiej „linii Maginota” sprzed II wojny światowej.
Z pewnością będąc w Kotlinie Kłodzkiej, warto przekroczyć w Kudowie-Zdroju granicę i tak jak my, zwiedzić Nachod wraz z wspaniale górującym nad nim zamkiem
POZDRAWIAM zachęcając do zwiedzania
opisywanych przeze mnie miejsc