Witam serdecznie Będąc w Szczawnicy, o której opowiedziałam już w poprzednim wpisie, podjechaliśmy jeszcze do Czerwonego Klasztoru (słow. Červený kláštor). Moi synowie jeszcze nigdy tam nie byli, więc chciałam im pokazać ten zabytkowy obiekt
Czerwony Klasztor (słow. Červený kláštor) to kompleks klasztorny na Słowacji w miejscowości Czerwony Klasztor nad Dunajcem, na pograniczu Pienin i Magury Spiskiej. To jedna z najsłynniejszych budowli sakralnych na tym terenie.
Budowa klasztoru (zwanego początkowo Lechnickim) rozpoczęta została w 1330 roku. Nakazano ją magistrowi Kokoszowi Berzeviczemu jako zasądzone zadośćuczynienie za popełnione morderstwo. Aby odkupić swoje winy miał on wznieść 6 klasztorów i zamówić 4000 mszy za spokój duszy zmarłego. Klasztor choć znajdował się na terenie Węgier cieszył się opieką Polski – zwłaszcza donacjami królowej Jadwigi oraz Kazimierza Wielkiego. Otrzymał on m.in. prawo do połowu ryb na obu brzegach Dunajca, młyn na polskiej stronie oraz kontyngent soli z Wieliczki. (Źródło informacji: http://www.pieniny.net.pl )
Nazwa klasztoru pochodzi od koloru nieotynkowanych początkowo ścian, które wykonane były pierwotnie z czerwonej cegły. To właśnie dzięki nim ta ciekawa budowla sakralna przeszła do historii jako „Czerwony Klasztor”
Stary, zabytkowy klasztor pokryty czerwonym dachem ładnie współgra z otaczającą go zielenią
Osoby ciekawe klasztornych wnętrz muszę niestety rozczarować, bo tym razem korzystając z pięknej pogody woleliśmy posiedzieć na brzegu Dunajca, słuchać szelestu wody, podziwiać górskie szczyty i przepływające rzeką tratwy. Oczywiście dokładne zwiedzanie Czerwonego Klasztoru (słow. Červený kláštor) wszystkim lubiącym takie obiekty polecam
Na zdjęciu Trzy Korony nad Dunajcem – widok, który mnie zachwycił
Osobom będącym w Szczawnicy gorąco polecam również „Drogę Pienińską”. To najpiękniejszy i chyba najpopularniejszy spacerowy trakt w Pieninach, idealne miejsce na wycieczkę pieszą i rowerową. Trasa biegnie ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru, wzdłuż Przełomu Dunajca i liczy 9 km, z czego większość przebiega po słowackiej stronie granicy. Dużą atrakcją jest bliskość samego Dunajca i widok spływających tratw flisackich.
I ponownie Trzy Korony w całej swej okazałości
Góra wznosi się około 500 metrów ponad otaczający ją teren. Partię szczytową stanowi pięć turni zbudowanych z odpornych wapieni rogowcowych.
Wpis krótki, ponieważ traktuję go jako kontynuację poprzedniego, ale następne będą już zdecydowanie dłuższe, obiecuję i pozdrawiam 😉