Witam serdecznie
W miarę swoich możliwości staram się być aktywną przez cały rok, ale są to raczej krótkie jednodniowe lub weekendowe wyjazdy, rajdy, spacery po okolicy lub wizytowanie pobliskich miast. Dziesięciodniowy, rodzinny, wakacyjny wyjazd to „luksus” Ucieszyłam się, bo tegoroczny znowu był bardzo udany i turystycznie owocny Wędrówka pięknymi górskimi szlakami przeplatana zwiedzaniem zamków oraz ciekawych miast i miasteczek… dla tych chwil i widoków warto było czekać cały rok… A teraz cały rok będę o tym opowiadać, hihihi
By tradycji stało się zadość bazą noclegową ponownie była Bukowina Tatrzańska, a pierwszego dnia wizyta w Zakopanem i leniwy spacer po Krupówkach I tak jak w poprzednich latach zawitaliśmy do naszego ulubionego sklepu z butami górskimi, tylko tym razem kupowałam je dla siebie
Nasza pierwsza górska wędrówka rozpoczęła się w Kirach u wylotu Doliny Kościeliskiej
Dopiero niedawno wspominałam zeszłoroczne wędrowanie w tym cudnym miejscu i ku mojej radości w te wakacje znowu odwiedziłam
Kapliczka zbójnicka jak zwykle skusiła mnie, by przystanąć i zrobić jej małą sesję fotograficzną
„Hej bystro woda, bystro Wodzicka…
Dolina Kościeliska i płynący jej dnem Kościeliski Potok
Położona w Tatrach Zachodnich Dolina Kościeliska ma długość 9 km i jest drugą co do wielkości doliną polskich Tatr (po Dolinie Chochołowskiej). Uważana jest za najbardziej atrakcyjną pod względem ilości wapiennych form skalnych, wąwozów oraz jaskiń.
Jak podają statystyki jest też jednym z najczęściej przez turystów odwiedzanych miejsc w Tatrach. Wielokrotnie nią wędrowałam i faktycznie zawsze były w niej tłumy. Tym razem jednak było zupełnie pusto i spokojnie, a to tylko dzięki temu, że mając w planach długi szlak, wędrówkę nią rozpoczęliśmy wcześnie rano i po osiągnięciu celu ponownie przemierzaliśmy ją późnym wieczorem. I taką opcję polecam
Dolina Kościeliska to dolina walna, czyli taka, która prowadzi od głównej grani Tatr, aż do podnóży gór. W wędrówce nią towarzyszy Kościeliski Potok.
Idąc przechodzi się przez trzy zwężenia, czyli tzw. Bramy. Są to odpowiednio: Niżnia (Brama Kantaka), Pośrednia (Brama Kraszewskiego) oraz Wyżnia Kościeliska Brama (Brama Raptawicka).
Po 1:40 h spokojnej wędrówki dotarliśmy do schroniska górskiego PTTK na Hali Ornak. Znajduje się ono na wysokości 1100 m n.p.m., na terenie należącym dawniej do Hali Ornak. Wybudowane zostało w latach 1947-48 w stylu zakopiańskim, w zastępstwie dawnego schroniska na Hali Pysznej, które w czasie II wojny światowej zostało spalone przez Niemców. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko stanowi własność PTTK.
Jak widać na zdjęciu rano i przed schroniskiem było cicho i spokojnie
Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Znajduje się w nim sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek.
Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Z jego okien schroniska rozpościerają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz.
Tego dnia dla nas schronisko stało się przystankiem w drodze na Starorobociański Wierch
Kolejnym celem wędrówki była Iwaniacka Przełęcz
Po odpoczynku w schronisku ruszyliśmy więc w dalszą drogę szlakiem żółtym. Szliśmy lasem, a ponieważ robiło się coraz stromiej, to od czasu do czasu przystawaliśmy by złapać oddech. Wcześniejsze dni były deszczowe dlatego „wodne przeszkody” uatrakcyjniały nam wędrówkę
Przeszkody- czy to w życiu, czy na szlaku, po to są żeby je pokonywać
Pokonywaliśmy więc…
Po 1:20 h odpoczywaliśmy na otoczonej drzewami polance nazwanej – Iwaniacka Przełęcz
Iwaniacka Przełęcz leży na wysokości 1459 m n.p.m. pomiędzy Kominiarskim Wierchem (1829 m n.p.m.) i masywem Ornaku (1854 m n.p.m.). Znajduje się tu skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można szlakiem żółtym zejść na Halę Ornak lub iść w kierunku zachodnim do Doliny Chochołowskiej. Szlak zielony odbija w kierunku południowym na Ornak i dalej na Siwą Przełęcz i właśnie tym szlakiem dalej powędrowaliśmy.
Gdy las zamienił się w kosówkę, zrobiło się ciekawiej. Za plecami mieliśmy Kominarski Wierch, na który obecnie nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyczny.
Długi, płaski, a zarazem solidny grzbiet Ornaku ma cztery szczyty, niewiele wznoszące się ponad główną grań. Są to od strony Iwaniackiej Przełęczy: Suchy Wierch Ornaczański (1832 m n.p.m.), Ornak (1854 m n.p.m.), Zadni Ornak (1867 m n.p.m.) i Kotłowa Czuba (1840 m n.p.m.). Od Suchego Wierchu Ornaczańskiego Ornak oddzielony jest Wyżnią Ornaczańską Przełęczą (1825 m n.p.m.), od Zadniego Ornaku Ornaczańską Przełęczą (1795 m n.p.m.). (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )
Niebo straszyło, wiało, ale na szczęście nie padało
Najwyższy szczyt w centralnej części zdjęcia to Starorobociański Wierch – cel naszej wędrówki
Idziemy dalej… płaski wierzchołek Ornaku jest trawiasty i nieco skalisty.
Dawniej stoki Ornaku stanowiły teren wypasowy dwóch hal: Hali Stara Robota (stoki zachodnie) i Hali Ornak (stoki wschodnie). Po zaprzestaniu wypasu zarosły już w dolnej części lasem lub kosówką, część zboczy porasta murawa z czerwieniącymi pędami situ skuciny, a tylko sam wierzchołek jest skalisty. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )
Wędrujące chmury przyspieszyły naszą wędrówkę. Bez zatrzymywania się przeszliśmy przez Siwą Przełęcz (1812 m n.p.m.), gdzie dochodzi szlak czarny z Doliny Chochołowskiej. Po kolejnych 20 minutach byliśmy już na Siwym Zworniku (1965 m n.p.m.).
Siwy Zwornik wznosi się nad trzema dolinami: Starorobociańską, Pyszniańską (górna część Doliny Kościeliskiej) i Gaborową. Od północnej i zachodniej strony jego zbocza są skaliste i dość stromo podcięte. Pozostałe zbocza porośnięte są niską murawą z sitem skuciną o czerwieniejących pędach. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/ )
W ostatnim etapie wędrówki na najwyższy szczyt polskich Tatr Zachodnich, czyli Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) towarzyszył nam szlak czerwony. Ostrożnie szliśmy zakosami po głazach i kamieniach, bo momentami było bardzo sypko. Wierzchołek Starorobociańskiego Wierchu zdobyliśmy po około 40 minutach od opuszczenia Siwego Zwornika
Polska nazwa szczytu pochodzi od dawnej Hali Stara Robota, położonej w Dolinie Starorobociańskiej, która jest największym odgałęzieniem Doliny Chochołowskiej. Juhasi wypasali tam owce nawet na stromych upłazach w dolnej części stoków Starorobociańskiego Wierchu, dochodząc do nich od góry i od zachodniej strony.
Ze Starorobociańskiego Wierchu można podziwiać piękną panoramę Tatr Zachodnich, a w pogodne dni nawet Tatry Wysokie. Wyraźnie widoczne są: Błyszcz, Bystra, Wołowiec, Kończysty Wierch, Trzydniowiański Wierch, Jarząbczy Wierch oraz Ornak.
Do zaparkowanego w Kirach samochodu powracaliśmy tą samą drogą przez Ornak (1854 m n.p.m.). W wędrówce towarzyszył nam piękny widok, więc powtarzanie trasy wcale nam nie przeszkadzało
Pod względem technicznym nie był to trudny szlak, natomiast wymagający kondycji, ponieważ długi i męczący. Razem z postojami pokonanie go zajęło nam 12 godzin
Poniżej ostatnie już spojrzenie na Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.)
Oglądając całą serię zdjęć z tej wyprawy można zauważyć, że mają one różną kolorystykę. To dlatego, że po pierwsze aura pogodowa tego dnia była bardzo zmienna, a po drugie zdjęcia były robione aparatem i trzema telefonami
Ostatni etap wędrówki to oczywiście ponownie Dolina Kościeliska
I tak jak rano – puściutko
Podsumowując trasa:
Kiry parking – Dolina Kościeliska – Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak – Iwaniacka Przełęcz – Ornak – Siwa Przełęcz – Siwy Zwornik – Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) – powrót tą samą trasą – Kiry parking
POZDRAWIAM czując już jesień w powietrzu… oby była ciepła, słoneczna, „złota” i sprzyjająca spacerowaniu