194. Spacerując po Żywcu…

Witam serdecznie :) W poprzednim wpisie wspominając rejs statkiem po Jeziorze Żywieckim zachęcałam by poznać bliżej Żywiecczyznę. Dzisiaj kontynuacja tej idei, a ku zachęcie mały spacerek po Żywcu :)

Żywiec leży w południowej Polsce, w województwie śląskim, w Kotlinie Żywieckiej, nad łączącymi się w pobliżu centrum miasta rzekami Sołą i Koszarawą. Miasto leży nad Jeziorem Żywieckim, na wysokości 345-350 m n.p.m. Jest głównym ośrodkiem miejskim regionu kulturowego znanego jako Żywiecczyzna (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Na zdjęciu Ratusz w Żywcu – obecnie Urząd Miasta w Żywcu. Dawniej kamienica ta należała do putoszy żywieckich Macieja i Magdaleny Kantorowskich.

Architektura ratusza w dużym stopniu nawiązuje do architektury synagogalnej okresu XIX wieku. Świadczyć o tym mogą wysokie potrójne okna, zakończone półkoliście, żelazne kolumienki między nimi oraz rozety.

Nazwa miasta prawdopodobnie wywodzi się od rzeczownika „żywiec”, staropolskiego określenia żywego inwentarza, co ilustruje głowa tura w herbie. Nawiązuje do powszechnej w Żywcu niegdyś hodowli bydła, owiec i trzody chlewnej oraz ich uboju. Kolejna wersja podaje ten sam źródłosłów, ale trochę inaczej go tłumaczy. Wskazuje bowiem, że nazwa miasta wywodzi się od wypasania inwentarza gospodarskiego na żołędziach w pobliskich lasach oraz żywienia ich tym sposobem. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Mniejsze i skromniejsze, ale również piękne są i inne kamienice wokół żywieckiego Rynku :)

Będąc w Żywcu warto zobaczyć zespół zamkowo-parkowy w skład którego wchodzi:
1. Stary Zamek – wzniesiony przez Komorowskich w latach 1485-1500, kilkukrotnie przebudowywany, obecny neogotycki wygląd efektem przebudowy przez Habsburgów w latach 1850–1870, siedziba Muzeum Miejskiego
2. Nowy Zamek – neoklasycystyczny pałac Habsburgów z lat 1893–1895, rozbudowany w latach 1906–1910
3. Park Zamkowy – założony przez Wielopolskich w końcu XVII w., przekomponowany w stylu angielskim przez Habsburgów na przełomie XIX i XX w.
4. Domek Chiński – dwukondygnacyjna XVIII-wieczna altana na parkowej wyspie (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Na zdjęciu widzimy elewację zachodnią Nowego Zamku :)

W żywieckim parku przyciąga wzrok i zachwyca Domek Chiński. Domek ten został wybudowany w drugiej połowie XVIII wieku przez Wielopolskich. Jest pozostałością dawnej architektury ogrodowej, murowany na rzucie ośmioboku i dwukondygnacyjny. Na parterze budynku urządzono kawiarnię, a na piętrze znajduje się galeria.(Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Park zamkowy został założony w 1712 roku. Można w nim zobaczyć mnóstwo sędziwych, rodzimych i egzotycznych drzew, w tym wiele o randze pomników przyrody.

Poniżej romantyczny fragment parku – pergola z fontanną i półkolistym rozarium :)

W parku zamkowym, podobnie jak i na rynku, można zobaczyć piękne i ciekawe dekoracje kwiatowe :) Ostatnio modne są takie kwiatowe kompozycje i w wielu miastach można je oglądać :)

Wyczytałam w internecie, że według raportu Światowej Organizacji Zdrowia w 2016 roku Żywiec został sklasyfikowany jako miasto o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w Unii Europejskiej. No cóż, mnie jednak zachwycił architekturą, zabytkami, parkami i kwiatowymi dekoracjami i mam nadzieję, że te kilka zdjęć pokazało ten urok i mimo wszystko zachęciło do odwiedzenia go i dokładnego zwiedzania :)

POZDRAWIAM zachęcając do jesiennej aktywności w plenerze :)

193. Tresna i rejs statkiem po Jeziorze Żywieckim

Witam serdecznie :) :) :)
Wszystko co miłe szybko się kończy… nadszedł więc czas by spakować bagaże i wracać do domu, ale zanim wróciliśmy, to tradycyjnie już zafundowaliśmy sobie rejs statkiem po jeziorze. W poprzednich latach pływaliśmy już po Jeziorze Czorsztyńskim, Jeziorze Orawskim, Jeziorze Rożnowskim i Jeziorze Mucharskim, a teraz wybraliśmy się do Tresnej, bo poznać bliżej Jezioro Żywieckie :)

Zaparkowaliśmy w pobliżu zapory w Tresnej i poszliśmy szukać przystani :)

Tresna to malowniczo położona miejscowość turystyczna w województwie śląskim, niedaleko Żywca, u stóp Beskidu Małego, w dolinie rzeki Soły, nad Jeziorem Żywieckim.

Statek Turystyczny „Żywiec” już podpływa do przystani przy zaporze w Tresnej. Rejs takim statkiem to jedna z największych atrakcji regionu, więc po zakupieniu biletów na statku i my popłynęliśmy :)

Rejs statkiem po Jeziorze Żywieckim trwa około 45 minut. Płynąc od zapory w Tresnej w kierunku Żywca można podziwiać piękne Jezioro Żywieckie i jego okolicę – zaporę, górki i plaże.

Jezioro Żywieckie znajduje się na terenie Kotliny Żywieckiej, u dawnego wlotu rzeki Soły do Beskidu Małego. Administracyjnie, zbiornik leży w powiecie żywieckim na terenie Gminy Czernichów, Gminy Łodygowice oraz miasta Żywiec.

Powstanie Jeziora Żywieckiego było możliwe dzięki wybudowaniu w latach 1960-66 Zapory Wodnej Tresna. Spiętrzone w ten sposób wody rzeki Soły spowodowały zalanie kilku miejscowości, m.in. Starego Żywca, Tresnej, Zadziela i Zarzecza. Podstawowa funkcja Jeziora Żywieckiego to ochrona przeciwpowodziowa (funkcja retencyjna). Dopiero w dalszej kolejności jest funkcja energetyczna i rekreacyjna. (Źródło informacji: http://beskidy.travel )

W przypadku Jeziora Żywieckiego, średnia powierzchnia lustra wody wynosi ok. 10 km², a średnia głębokość wynosi ok. 8,6 m (przy czym najgłębszy punkt to blisko 27 m). W zależności od stanu zapełnienia zbiornika, wysokość lustra wody waha się od ok. 321 m n.p.m. do ok. 344 m n.p.m. Zapora Tresna spiętrzająca wody Jeziora Żywieckiego jest długa na 310 m, wysoka na 39 m i pełni funkcje energetyczne. Zlokalizowana w niej Elektrownia Wodna Tresna posiada moc 21 MW i jest częścią Zespołu Elektrowni Wodnych Porąbka-Żar.

Będąc na środku Jeziora Żywieckiego możemy podziwiać panoramę gór Beskidu Śląskiego na zachodzie, Beskidu Małego na północy, Beskidu Makowskiego na wschodzie oraz Beskidu Żywieckiego na południu. Szczególnie w oczy rzuca się Skrzyczne (1257 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, Babia Góra (1725 m n.p.m.) – najwyższy szczyt polskich Beskidów oraz Pasmo Pilska (1557 m n.p.m.) – najwyższa grupa górska województwa śląskiego. (Źródło informacji: http://beskidy.travel )

Woda, góry, las i malowniczy krajobraz to wspaniałe połączenie, a by tego doświadczyć polecam udać się nad Jezioro Żywieckie :) Można tak jak my wybrać się w rejs albo okrążyć jezioro wkoło samochodem :)

Płynąc i podziwiając widoki dotarliśmy do zapory w Tresnej, a to oznacza zakończenie rejsu :)

Pięknie jest na Żywiecczyźnie :) Osoby ze Śląska, Zagłębia i Małopolski mogą sobie zrobić nawet jednodniową wycieczkę nad Jezioro Żywieckie. Osobom z daleka sugeruję wyjazd kilkudniowy podczas którego oprócz prezentowanego już przeze mnie jeziora polecam odwiedzenie góry Żar, na którą można wjechać koleją linowo-terenową i Łodygowic. Warto zwiedzić też Żywiecki Park Etnograficzny w Ślemieniu czy drewniany kościół św. Andrzeja w Gilowicach. Zachęcam by podjechać też do Żywca i pospacerować po urokliwej starówce, odwiedzić Park w Żywcu wraz z zabytkowym Starym Zamkiem. Rodziny z dziećmi może też zainteresować znajdujące się w żywieckim parku Mini Zoo. Na terenie miasta jest także Muzeum Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu znajdujące się na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego. My po zakończeniu rejsu podjechaliśmy właśnie do Żywca, ale o tym to już opowiem w kolejnym wpisie :)

POZDRAWIAM CIEPLUTKO :) :) :)
I udanych wyjazdów Wszystkim życzę :)

192. Dolina Spalona – Pachoł (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.)

Witam serdecznie :)
W przedostatni dzień wyjazdu wstaliśmy wcześnie rano, by odbyć ostatnią tatrzańską wędrówkę. Samochodem przekroczyliśmy granicę przejściem Chochołów-Suchá Hora. Mijając na Słowacji miejscowość Zuberzec (słow. Zuberec) podjechaliśmy do leżącego u wylotu Doliny Rohackiej parkingu pod Spaloną i tam zaparkowaliśmy. Ograniczenia koronawirusowe spowodowały pustkę na parkingu i jak się później okazało również i na szlaku.

Początkowo szliśmy czerwonym szlakiem (Doliną Rohacką) aż do rozdroża na polanie Adamcula, kiedy to pojawił się szlak żółty i szlak niebieski. Odbiliśmy wtedy do Doliny Spalonej (słow. Spálená dolina) i powoli zaczęliśmy pokonywać wysokość :)

Przeszliśmy obok Rohackich Wodospadów (słow. Roháčsky vodopád) i doszliśmy do rozdroża – Rázcestie pod Predným zeleným, a później do rozdroża – Rázcestie pod Hrubou Kopou :)

Dolina Spalona (słow. Spálená dolina) dawniej nazywana była także Doliną Zieloną (Zelená dolina), a w literaturze polskiej również Doliną Banikowską i Zadnią Spaloną.

Moim zdaniem nazwa Dolina Zielona najbardziej pasuje :)

Według Józefa Nyki Dolina Spalona to jedno z najładniejszych miejsc słowackich Tatr Zachodnich, zarówno dawniej, jak i obecnie często odwiedzane przez polskich turystów. Jest dużym kotłem lodowcowym, który do Doliny Rohackiej opada progiem o wysokości 200 m. Ma powierzchnię ok. 2,3 km². (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org )

Jesteśmy już w górnej części Doliny Spalonej (słow. Spálená dolina).

Przed nami widok na grań główną słowackich Tatr Zachodnich – po lewej stronie widzimy Banówkę (słow. Baníkov, 2178 m n.p.m.), po prawej Pachoła (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.), a pomiędzy nimi Banikowską Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo, 2043 m n.p.m.).

Jest pięknie i pogodnie, więc zadowoleni idziemy dalej :)

Dno doliny zawalone jest granitowymi głazami. Pod Banówką i Hrubą Kopą znajdują się ogromne stożki piargowe, jedne z najbardziej typowych w Tatrach Zachodnich.

Im wyżej, tym krajobraz coraz bardziej skalisty i surowy :)

W Tatrach aura pogoda szybko potrafi się zmienić i nagle błękit nieba zasłoniły szybko poruszające się chmury :)

Wędrujące chmury zafundowały nam wspaniały spektakl :)

Dotarliśmy do znajdującej się na wysokości 2043 m n.p.m. Banikowskiej Przełęczy (słow. Baníkovské sedlo).

Banikowska Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo) znajduje się w grani głównej Tatr Zachodnich pomiędzy Banówką (2178 m n.p.m.) a Pachołem (2166 m n.p.m.).

Spojrzenie w kierunku Doliny Spalonej, którą szliśmy :)

Teraz z Banikowskiej Przełęczy podziwiamy Banówkę (słow. Baníkov, 2178 m n.p.m.) Banówka jest najwyższym szczytem Tatr Zachodnich leżącym w grani głównej oraz czwartym co do wysokości szczytem Tatr Zachodnich (ustępując Bystrej, Raczkowej Czubie i Barańcowi).

Rejon przełęczy zbudowany jest ze skał krystalicznych (głównie granitów).

Z Banikowskiej Przełęczy pięknie widać położony w regionie Liptów, na zachód od Liptowskiego Mikułasza zbiornik zaporowy na rzece Wag – Liptovská Mara :)

Na Banówce (słow. Baníkov) już kiedyś byliśmy, więc teraz naszym celem stał się Pachoł (słow. Pachoľa) :)

Po 20 minutach już byliśmy na szczycie Pachoła (słow. Pachoľa) i mogliśmy podziwiać rozległą panoramę widokową :)

Pachoł (słow. Pachoľa) ma wysokość 2166 m n.p.m. Wznosi się ponad dziką, wypełnioną rumowiskiem skalnym Doliną Spaloną, doliną Parzychwost i polodowcowym kotłem Głęboki Worek w Dolinie Głębokiej. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org )

Na Pachole następuje załamanie grani głównej, zmienia ona tu kierunek z południowego wschodu na północny wschód.

Wędrujące chmury zafundowały nam spektakl dynamicznie zmieniającego się krajobrazu :)

Widok z Pachoła (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.) na otoczenie Głębokiej Doliny, Szczyty Salatyna (2048 m n.p.m. i 2046 m n.p.m.) i Brestową (1934 m n.p.m.).

Pachoł (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.) jest to dość wybitny i wyraźnie wyodrębniony szczyt o kształcie piramidy. Ma trawiaste i kamieniste stoki, dołem miejscami skaliste.

Kolejny widok z Pachoła, a na nim po prawej stronie masyw Salatyna, a po lewej w tle zbudowany z wapieni i dolomitów Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.)

Pochodzenie nazwy szczytu jest nieznane. Powszechnie funkcjonują jej dwa warianty, „Pachola” i „Pachoł”. Podczas gdy tej pierwszej używa m.in. Józef Nyka, druga występuje w Wielkiej encyklopedii tatrzańskiej Zofii i Witolda Henryka Paryskich. Dawniej używano też nazwy „Patria”. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Ostatnie spojrzenia ze szczytu Pachoła na górzasto-chmurzastą okolicę i będziemy powoli schodzić w dół do Banikowskiej Przełęczy, z której przyszliśmy :)

„Wejście na szczyt jest opcjonalne.
Zejście jest obowiązkowe „.
(Ed Viesturs)

***************************

Banikowska Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo) i Banówka (słow. Baníkov) oglądane podczas schodzenia z Pachoła :)

Wcześnie ruszyliśmy na szlak, więc nie musieliśmy się spieszyć z powrotem i na Banikowskiej Przełęczy mogliśmy ponownie usiąść i po delektować się pięknymi widokami :)

Aparat, telefony – ponownie wszystkie sprzęty poszły w ruch :)

Do samochodu powróciliśmy powtarzając trasę, ale wcale nam to nie przeszkadzało, bo w Dolinie Spalonej było tak pięknie, ciekawie i spokojnie :)
Tatry słowackie już wiele lat temu zauroczyły mnie – ten dzień, ta trasa dostarczyły kolejnych niezapomnianych i emocjonujących wrażeń :)

Podsumowując trasa:
Parking pod Spaloną – Adamcula – Dolina Spalona (słow. Spálená dolina) – Rázcestie pod Predným zeleným – Rázcestie pod Hrubou Kopou – Banikowska Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo) – Pachoł (słow. Pachoľa, 2166 m n.p.m.) – powrót tą samą trasą – Parking pod Spaloną

Kosówka zastąpiła skały, straciliśmy wysokość, więc ostatni już kadr z tej tatrzańskiej trasy, a ponieważ wędrowałam nią prawie rok temu, to moją tęsknota za Tatrami i górskimi wędrówkami już prawie sięga zenitu :)

POZDRAWIAM z utęsknieniem czekając na kolejną tatrzańską wędrówkę :)

191. Spływ Przełomem Dunajca

Witam :) Długa wędrówka (poprzedni wpis) i późny powrót do bazy noclegowej spowodowały, że następnego dnia zafundowaliśmy sobie coś mniej męczącego, ale równie atrakcyjnego – Spływ Przełomem Dunajca :)

Naszą przygodę na flisackiej tratwie rozpoczęliśmy w Sromowcach Wyżnych/Kątach. Tam znajduje się parking, punkt informacji turystycznej i kasa biletowa. Druga przystań początkowa znajduje się w Sromowcach Niżnych u podnóża Trzech Koron.

Spływ Przełomem Dunajca to największa atrakcja w Pieninach i niezapomniana przygoda, której warto doświadczyć. To niezwykły sposób na zwiedzanie Pienińskiego Parku Narodowego.

Poniżej kładka na Dunajcu łącząca polską wieś Sromowce Niżne i słowacką wieś Czerwony Klasztor. Została wybudowana w 2006 r. Początkowo pełniła rolę polsko-słowackiego przejścia granicznego, a od daty wejścia obu krajów do strefy Schengen usunięto kontrole graniczne.

Przed nami w całej swej okazałości słynne Trzy Korony :)

Trzy Korony to najważniejszy oprócz Sokolicy, symbol regionu, miejsce bardzo atrakcyjne i licznie odwiedzane. Charakterystyczną skalną koronę tworzy pięć turni szczytowych. Najwyższa z nich to Okrąglica, licząca 983 m, na której znajduje się platforma widokowa. Rozciąga się z niej wspaniały widok na Pieniny i dolinę Dunajca, Beskid Sądecki, Gorce, Magurę Spiską oraz Tatry.

Spływ Dunajcem odbywa się na specjalnych tratwach, którymi kierują Flisacy.
Tratwa flisacka składa się z pięciu drewnianych czółen o wymiarach 5,75 m na 45 cm. Są one mocno związane i wymoszczone gałązkami świerku lub jedliny. Łodzią, na której może przebywać 10 dorosłych osób (lub 8 dorosłych i 4 dzieci) kieruje dwóch doświadczonych flisaków. Sterowanie odbywa się za pomocą długich żerdzi – tak zwanych sprysek. Spływ trwa od 2 do 3 godzin.

Podczas spływu Flisak opowiada historię Pienin oraz poszczególnych miejsc, które są mijane, a gdy jest kreatywny i z poczuciem humoru to jeszcze dodatkowo zagadki i kawały :)

Dunajec wyżłobił w wapiennych skałach wąwóz zwany Przełomem Dunajca. Tradycja spływu na drewnianej tratwie zbudowanej z połączonych ze sobą wąskich łódek sięga pierwszej połowy XIX wieku. Sezon trwa od kwietnia do października.

Powstanie Przełomu Dunajca owiane jest tajemnicą. Wśród miejscowych górali krąży wiele legend, które próbują wyjaśnić jego historię. Jedna z nich mówi o walecznym rycerzu Ferkowiczu, który gonił tędy króla węży. Trasa jaką się poruszał miała właśnie stać się owym Przełomem Dunajca. Inna z kolei głosi, że ujście Dunajcowi wyrąbał sam król Bolesław Chrobry. Badacze oraz historycy nie są w stanie na dzień dzisiejszy dać nam jednoznacznej odpowiedzi dotyczącej genezy tego miejsca. (Źródło informacji: http://www.pieniny.net.pl/)

Dawniej spływy organizowane były tylko na wielkie okazje. Korzystali z nich możnowładcy oraz ważne persony, które składały wizyty królom na zamkach w Czorsztynie oraz Niedzicy. Dziś jedynym warunkiem uczestniczenia w spływie jest nabycie biletu w kasach znajdujących się w jednym z pawilonów na przystani początkowej. (Źródło informacji: http://www.pieniny.net.pl/)

Płyniemy i podziwiamy piękne widoki na okoliczne szczyty :)

Nurt Dunajca w wielu miejscach jest spokojny i leniwy, ale w innych rzeka ma bardziej dynamiczny charakter. Płynąc możemy to poczuć :)

Po stronie słowackiej wzdłuż Przełomu Dunajca biegnie ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru licząca 9 km ścieżka rowerowa i deptak. Nazwana „Drogą Pienińską” jest najpiękniejszym i chyba najpopularniejszym spacerowym traktem w Pieninach.

Spływ kończy się w Szczawnicy Niżnej lub w Krościenku. My zakończyliśmy go po ok. 2 godz. 15 min. w Szczawnicy. Przepłynęliśmy na tratwie ok. 18 km. Pogoda wspaniale dopisała. Było ciekawie, pięknie i emocjonująco, więc będąc w Pieninach gorąco polecam tą atrakcję, tym bardziej, że turyści z całego świata przyjeżdżają zobaczyć ten wyjątkowy cud natury :)

Odwiedzając Pieniny warto również zwiedzić Zamek Dunajec w Niedzicy, ruiny Zamku Czorsztyńskiego, pospacerować po Zaporze Wodnej w Niedzicy, a także zafundować sobie rejs statkiem po wodach Jeziora Czorsztyńskiego lub udać się do Rodzinnego Parku Rozrywki Spiska Kraina.

Na zdjęciu Zamek Dunajec w Niedzicy fotografowany z zapory :)

W moim archiwalnym wpisie 156. Zamek Dunajec w Niedzicy można lepiej poznać go, więc zainteresowane osoby odsyłam tam :)

Perełką sakralną jest gotycki, drewniany kościół parafialny w Dębnie Podhalańskim w powiecie nowotarskim, wpisany wraz z innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tego dnia podjechaliśmy by go zwiedzić :)

Jest jednym z najlepiej zachowanych gotyckich drewnianych kościołów i jednocześnie jednym z najbardziej znanych polskich zabytków w kraju i za granicą (otrzymał jako jedyny drewniany kościół nominację w konkursie siedmiu cudów Polski), wyróżnia się wkomponowaną w krajobraz sylwetką (praktycznie niezmienioną od czasów budowy) i wyjątkowo cennym ruchomym wyposażeniem, a także unikatową polichromią patronową w układzie pasmowym pochodzącą z około 1500 roku, najstarszą z wykonanych na drewnie i w całości zachowanych w Europie. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Pożółkłe pola, rzepaków łany
tak jak błękity niebiańskich bram.
Ścielą się majem złocistych mórz,
pośród zapachów kwitnących bzów.
Wśród unoszonych przez wiatr płatków kwiatów
i porannego słowików śpiewów.
Podążam śladem płonących barw,
pachnących majem łanów rzepaku.
(Pola rzepaku – Małgorzata Karolewska)

Rzepaków łany niezmiennie, co roku zachwycają mnie i dlatego na koniec wpisu rzepakowy akcent :)

Pozdrawiam serdecznie :) :) :)

190. Dolina Chochołowska – Kończysty Wierch (2002 m n.p.m.)

Witam serdecznie :) W poprzednim wpisie wędrowaliśmy deszczową Doliną Kościeliską, a teraz odwiedzimy słoneczną Dolinę Chochołowską :)

Startujemy z parkingu na Siwej Polanie i idziemy zielonym szlakiem wzdłuż Chochołowskiego Potoku :)

Potok płynie wartkim nurtem i szeleści przelewając się po kamieniach. Lubię wędrować wzdłuż górskich potoków, miło jest też przysiąść i posłuchać ich melodii :)

Dolina Chochołowska to najdłuższa i największa dolina w polskich Tatrach, znajdująca się na zachodnim skraju polskich Tatr Zachodnich i stanowiąca orograficznie lewą odnogę doliny Czarnego Dunajca. Zajmuje obszar ponad 35 km² i ma długość ok. 10 km. Jest doliną walną. Administracyjnie leży na terenie wsi Witów (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Przyjemnie wędrując dotarliśmy do Polany Chochołowskiej :)

Powyżej Mnichy Chochołowskie, a poniżej na zdjęciu pasterska infrastruktura. Do pełni piękna brakuje jedynie kwitnących krokusów, no, ale trudno by kwitły w sierpniu :)

Polana Chochołowska położona jest na wysokości 1090-1150 m n.p.m. Jest to największa polana w polskich Tatrach i jedna z największych w całych Tatrach. Dawniej była jednym z głównych ośrodków pasterstwa w Tatrach, wchodziła w skład Hali Chochołowskiej. Była koszona i wypasana, pasiono tutaj owce i bydło. W 1930 r. stało na niej 60 różnego rodzaju budynków; szałasów, szop, stodół z sianem. Służyły one nie tylko celom gospodarczym, ale były również bazą noclegową dla kłusowników, przemytników i taterników. Rzędy z dużych kamieni wyznaczały granice działek własnościowych. Jerzy Mieczysław Rytard pisał o tej polanie w 1923: „Rozległa hala z mnóstwem szałasów i szop, rozbrzmiewająca dzwoneczkami owiec i krów, otoczona potężnymi szczytami, piękna w owiewającym ją pastersko-górskim stroju.” (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org )

Widok z Polany Chochołowskiej na Kominiarski Wierch :)

Kominiarski Wierch wyróżniająca się na tle pozostałych wzniesień w tym rejonie. Jest płaski i rozległy, ma powierzchnię ponad 4 ha, a jego szczyt ma wysokość 1829 m n.p.m.
Dawniej na szczyt Kominiarskiego Wierchu prowadził znakowany szlak turystyczny, ale 1 sierpnia 1988 r. dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego zamknęła go uzasadniając to potrzebą ochrony przyrody, a zwłaszcza ochrony orła przedniego, który zagnieździł się na zboczach Kominów Tylkowych. Obecnie nie ma możliwości legalnego wejścia na szczyt.
Obszar Kominiarskiego Wierchu charakteryzuje stosunkowo bogata flora. M.in. rosną tutaj: szarota Hoppego, starzec pomarańczowy, owsica spłaszczona, jarząb nieszpułkowy, ostrołódka Hallera, mietlica alpejska, przymiotno węgierskie i ukwap karpacki – bardzo rzadkie rośliny, w Polsce występujące tylko w Tatrach i to w nielicznych tylko miejscach.

Dotarliśmy do Schroniska górskiego PTTK na Polanie Chochołowskiej im. Jana Pawła II :)

Schronisko znajduje się na wysokości 1148m n.p.m. i jest najlepszą bazą noclegową do wypadów w Tatry Zachodnie.

Pierwsze schronisko wybudowane zostało przez Warszawski Klub Narciarski w latach 1930-32. W 1931 r. w nie wykończonym jeszcze schronisku można było już nocować, a oficjalne otwarcie miało miejsce w 1932 r. W styczniu 1945 r. spalone zostało przez Niemców. Obecny budynek został wybudowany w latach 1951-1953. Podczas swojej drugiej pielgrzymki do ojczyzny 23 czerwca 1983 r. przebywał w Dolinie Chochołowskiej papież Jan Paweł II. Pobyt ten został upamiętniony tablicą pamiątkową przy wejściu do schroniska, a także wytyczeniem szlaku papieskiego w Dolinie Jarząbczej. W schronisku znajduje się również rzeźba – podarunek dla papieża od Lecha Wałęsy.

Schronisko oferuje aż 121 miejsc noclegowych w pokojach o różnej wielkości i standardzie, 2, 3, 4, 6, 8 i 14-osobowych. Posiada także świetlicę, przechowalnię całoroczną nart, kuchnię turystyczną i suszarnię ubrań. Obok schroniska znajduje się dyżurka, w której okresowo dyżurują ratownicy TOPR. Z kuchni turystycznej można skorzystać nieodpłatnie, darmowy jest dostęp do wrzątku przez całą dobę. Stałe zasilanie elektryczne. Administracyjnie schronisko znajduje się na terenie wsi Witów.
(Źródło informacji: https://www.zakopane.pl)

Pogoda zgodnie z prognozami dopisywała, więc po odpoczynku, posiłku i deserze pod postacią przepysznej szarlotki, ruszyliśmy dalej w drogę :)

Idziemy teraz czerwonym szlakiem na Trzydniowiański Wierch przez Wyżnią Jarząbczą Polanę. Wraz z nim biegnie żółty szlak papieski (przez Wyżnią Jarząbczą Polanę do Doliny Jarząbczej).

Na zdjęciu Wyżni Chochołowski Potok :)

„Kiedy wszystko wydaje się walką pod górę,
pomyśl o widoku z góry”
(autor nieznany”)

Poniżej górne piętro Doliny Jarząbczej :)

Po przekroczeniu górnej granicy lasu idziemy przez kosówkę grzbietem Pośredniej Kopy. Widać już wierzchołek Trzydniowiańskiego Wierchu :)

Oglądając się za siebie możemy podziwiać Czubik, Kończysty Wierch i Jarząbczy Wierch :)

I już jesteśmy na szczycie Trzydniowiańskiego Wierchu (1758 m n.p.m.) :)

Trzydniowiański Wierch ma dwa wierzchołki. Niższy ma wysokość 1758 m n.p.m. Na południe, ok. 150 m od niego w południowej grani znajduje się drugi, nienazwany wierzchołek o wysokości 1762 m n.p.m.

Poniżej podziwiamy z niego (patrząc od prawej do lewej) Wołowiec, Łopatę i Jarząbczy Wierch :)

Na Trzydniowiański Wierch, oprócz szlaku przez Dolinę Jarząbczą (którym szliśmy), można wejść również grzbietem Kulawca. Ten drugi szlak zaczyna się na Polanie Trzydniówka, położonej przy głównej drodze biegnącej dnem Doliny Chochołowskiej. Szlaki te tworzą pętlę, której kulminację stanowi Trzydniowiański Wierch.

Widok z Trzydniowiańskiego Wierchu na Kominiarski Wierch :)

Na kolejnym zdjęciu oglądamy po prawej Wołowca, po lewej Jarząbczy Wierch, a pomiędzy nimi wierzchołki słowackich Rohaczy.

Trzydniowiański Wierch sąsiaduje ze znajdującym się na południe Czubikiem (1845 m n.p.m.), od którego oddzielony jest Przełęczą nad Szyją (1754 m n.p.m.).

Teraz szlakiem zielonym (widoczną ścieżką) trawersującym wierzchołek Czubika powędrujemy na Kończysty Wierch :) W tle po lewej Starorobociański Wierch :)

Idziemy granią na Kończysty Wierch (2002 m n.p.m.), a odwracając się możemy zobaczyć ścieżkę, którą dochodziliśmy do Trzydniowiańskiego Wierchu (1758 m n.p.m.).

Po lewej stronie widzimy grań Ornaku, w tle za nią możemy wypatrzeć Ciemniaka i Bystrą, a na horyzoncie pod chmurami zarys Tatr Wysokich. Widok godny zachwytu :)

Po prawej stronie na pierwszym planie widzimy masyw Jarząbczego Wierchu, a za nim grań od Grzesia do Wołowca. Aura pogodowa sprzyjała wędrowaniu i podziwianiu widoków :)

Przed nami ostatnie podejście na szczyt Kończystego Wierchu (2002 m n.p.m.).
Gdy po deszczu ślisko schodki pewnie się przydają :)

Zdobycie wierzchołka nie sprawiło nam trudności i zajęło od Trzydniowiańskiego Wierchu niecałe 45 minut.

Ze szczytu Kończystego Wierchu (2002 m n.p.m.) wspaniale widać Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.) – najwyższy szczyt w polskiej części Tatr Zachodnich i jeden z najwyższych szczytów Tatr Zachodnich :)

Kończysty Wierch wznosi się pomiędzy Jarząbczym Wierchem na zachodzie, a Starorobociańskim Wierchem na wschodzie. Grań pomiędzy Kończystym Wierchem a Starorobociańskim Wierchem rozcięta jest charakterystycznym rowem grzbietowym.

Na zdjęciu Starorobociański Wierch (po lewej) i Zadnia Kopa (po prawej) :)

Od Jarząbczego Wierchu Kończysty oddzielony jest Jarząbczą Przełęczą, a od Starorobociańskiego Wierchu Starorobociańską Przełęczą.

Poniżej Raczkowa Czuba i Jarząbczy Wierch :)

Przez Kończysty Wierch przebiega czerwony szlak graniowy pozwalający udać w kierunku Wołowca, bądź Starorobociańskiego Wierchu. Do Zadniej Raczkowej Doliny sprowadza słowacki szlak żółty.

Perspektywa dalszej wędrówki kusiła, ale czas już na to nie pozwolił, więc powróciliśmy z Kończystego Wierchu ponownie na Trzydniowiański Wierch.

Z Trzydniowiańskiego Wierchu do Doliny Chochołowskiej schodziliśmy grzbietem Kulawca (szlakiem czerwonym).

Piękna pogoda i widoki – przyjemna i udana wędrówka – miło mi było powspominać ten cudowny dzień w Tatrach Zachodnich :)

Zachęcam do czytania moich kolejnych wspomnieniowych wpisów, a ponieważ kwitnące w ogrodzie czereśnie to jeden z najpiękniejszych wiosennych widoków, to na pożegnanie taki oto kadr z mojego ogrodu zostawiam :)

189. Deszczowa Dolina Kościeliska

Witam i zachęcam do wirtualnego spaceru ze mną po Dolinie Kościeliskiej :)

Kolejny dzień okazał się być jeszcze bardziej deszczowy niż poprzednie i po analizie prognoz pogody stwierdziliśmy, że by uniknąć deszczu to musielibyśmy odjechać 200 km od granicy, a na to nie mieliśmy ochoty. Koniec końców podjechaliśmy do Kir by w płaszczach przeciwdeszczowych przespacerować się Doliną Kościeliską do Schroniska Ornak i z powrotem. Dla nas było to ciekawsze niż siedzenie cały dzień w pokoju, chodzenie po Krupówkach, czy spędzanie kilka godzin w samochodzie jadąc gdzieś dalej i wracając wieczorem.

Dolina Kościeliska jest położona w Tatrach Zachodnich. Ma ok. 9 km długości, obwód ok. 27 km, a powierzchnię ok. 35 km², dzięki czemu jest drugą co do wielkości doliną po polskiej stronie Tatr, zaraz po sąsiedniej Dolinie Chochołowskiej. Jest to dolina walna, tj. sięgająca od podnóża Tatr do głównego grzbietu – grani głównej Tatr. Dolina leży na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Dnem doliny płynie Kościeliski Potok :)

Potok płynie, szumi i zachwyca, a szum górskich potoków koi duszę :)

Dolinę Kościeliską wielokrotnie już przechodziłam i fotografowałam, więc tego dnia idąc w deszczu jedynie kilka zdjęć zrobiłam.

Na polanie Stare Kościeliska, tuż przy zielonym szlaku prowadzącym w głąb Doliny Kościeliskiej znajduje się Kapliczka zbójnicka :)

Według legend kapliczka ta ufundowana została przez zbójników, faktycznie jednak ufundowali ją górnicy i hutnicy, którzy zajmowali się wydobywaniem i przetapianiem rud żelaza w pobliskich sztolniach. Na Starych Kościeliskach była wówczas huta, osiedle mieszkaniowe i karczma.
Kapliczka jest murowana i ma kopułę krytą gontem. Nad wejściem jest napis „Ave Marya”, a powyżej emblematy górnicze – dwa skrzyżowane młotki. Ogrodzona jest drewnianym płotkiem. W lewym słupku bramki wejściowej ogrodzenia widoczna jest rzeźbiona postać zbójnika, a w prawym górnika. ( Źródło informacji: http://www.polskieszlaki.pl )

Bardzo ładnie zaprojektowana i wykonana kapliczka, więc trudno się przy tak pięknej kapliczce nie zatrzymać :)

Długość Kościeliskiego Potoku w obrębie Tatr wynosi 8,5 km (łącznie z Pyszniańskim Potokiem, jeśli jednak doda się jego dolny bieg (Kirową Wodę), to łączna długość wynosi 11 km. Powierzchnia zlewni wynosi 35 km2 – tyle, co powierzchnia Doliny Kościeliskiej, jednak w istocie jest większa, gdyż podziemnymi przepływami przesącza się do Kościeliskiego Potoku część wód z sąsiednich dolin. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Wspaniały, czysty potoczek, a woda w nim bystra :)

Na Małej Polance Ornaczańskiej w górnej części Doliny Kościeliskiej (wg kryteriów ściśle geograficznych już na obszarze Doliny Pyszniańskiej, na wysokości 1100 m n.p.m., na terenie należącym dawniej do Hali Ornak znajduje się schronisko turystyczne.

Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak zostało wybudowane w latach 1947–48 w stylu zakopiańskim. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Schronisko posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Z okien schroniska rozpościerają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz. W schronisku znajduje się sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek.(Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )

Będąc w Dolinie Kościeliskiej warto też podejść nad Smreczyński Staw, do Wąwozu Kraków, na Polanę Pisaną lub zwiedzić Jaskinię Mroźną, Jaskinię Mylną, Jaskinię Raptawicką, Jaskinię Obłazkową oraz Smoczą Jamę.

Na terenie Doliny Kościeliskiej można zobaczyć na polanie Wyżna Kira Miętusia tzw. kulturowy wypas owiec. Odbywa się on z zachowaniem dawnych zwyczajów i obrzędów. Pasterze rozmawiają gwarą, noszą też tradycyjne stroje. W parku narodowym mogą paść się tylko owce miejscowej rasy górskiej, a w ich pilnowaniu pomagają owczarki podhalańskie.
Kulturowy wypas owiec rozpoczyna się pod koniec kwietnia i trwa do końca września. Podczas spaceru Doliną Kościeliską warto odwiedzić też stojące tam bacówki, gdzie kupimy lokalne sery. (Źródło informacji: http://www.nocowanie.pl/ )

Powoli kończę krótką serię zdjęć z atrakcyjnej, najbardziej popularnej i jednej z najliczniej odwiedzanych tatrzańskich dolin – Doliny Kościeliskiej :) Czysta, rwąca woda, świeże powietrze, rześki klimat – pomimo deszczowej aury bardzo przyjemnie się spacerowało :)

Osobom, które chciałyby zobaczyć Smreczyński Staw, Jaskinię Mroźną polecam mój archiwalny wpis 105. Dolina Kościeliska… Smreczyński Staw, Jaskinia Mroźna :)

„I wiosna by tak nie smakowała,
gdyby przedtem zimy nie było”.

Wiosna, ach to ty… wiosenne pozdrowienia posyłam :)

188. Dolný Kubín w historycznym regionie Orawa

Witam serdecznie :) :) :)

Następnego dnia miało być już ambitnie, ale niestety załamanie pogody w Tatrach pokrzyżowało nam plany i po długim zastanawianiu się co robić i analizowaniu prognoz zdecydowaliśmy się pojechać i poznać kolejne słowackie miasto. Wybór padł na Dolný Kubín w historycznym regionie Orawa. Przez miasto to kilkakrotnie przejeżdżaliśmy, ale chociaż kusiło, to nigdy się tam nie zatrzymywaliśmy i nie zwiedzaliśmy go.

Dolný Kubín leży w środkowej Słowacji, w kraju żylińskim, w historycznym regionie Orawa, w dolinie Orawy, między grupami górskimi Magury Orawskiej (na północy) i Gór Choczańskich (na południu).

Głównym zabytkiem urbanistycznym miasta z epoki średniowiecza jest rynek (Hviezdoslavovo námestie). Znajduje się tu wiele renesansowych i barokowych domów mieszczańskich. W średniowieczu rynek nie miał jednak dzisiejszego wyglądu i wielkości. Aż do XVII w. była tu tylko drewniana zabudowa. Przeniesienie siedziby żupy orawskiej z Veličnej do Dolnego Kubina po 1684 r. przyczyniły się do budowy domów kamiennych. Niektóre z nich po przebudowach zachowały się do dziś. (Źródło informacji: http://slowacja-latem.pl/zwiedzanie/miasta/dolny-kubin/ )

Zwiedzania miasta rozpoczynamy od rynku. Na zdjęciu Oravská galéria – Župný dom :)

Župný dom pochodzi z XVII w. Fasada została przebudowana w stylu neobarokowym, znajduje się na niej żupny herb z XVIII w.

Oravská galéria – Župný dom sąsiaduje z kościołem ewangelickim :)

Kościół ten został wybudowany w latach 1893-94 w miejscu zniszczonego przez pożar kościoła tolerancyjnego.

Tak wygląda w zbliżeniu fasada i wejście główne do kościoła ewangelickiego :)

Pomiędzy pokazywanym już kościołem ewangelickim, a Orawską Galerią znajduje się mały, ale pięknie zadbany Park dejateľov :)

Tworzy go osiem płaskorzeźb znanych osobistości z historii (Ivan Ballo, Pavol Bujnák, Theo Herkeľ Florin, Ladislav Jégé Nádaši, Juraj Janoška, Andrej Halaša, Peter Škrabák i Margita Figuli).

Pierwsza pisemna wzmianka o Dolnym Kubinie pochodzi z 1323 r. Prawa miejskie uzyskał w 1632-33, a od 1683 r. była tu siedziba Żupy. (Źródło informacji: http://slowacja-latem.pl/ )

Jeszcze jedno zdjęcie zrobione przy Parku dejateľov :)

Największy rozkwit, głównie kulturalny przyniósł wiek XIX. Dolny Kubin i cała Orawa stały się wtedy najważniejszym centrum kultury słowackiej na obszarze ówczesnych Węgier.

Oprócz zabytkowych budynków na rynku przyciąga wzrok i zachwyca również nowoczesna fontanna :)

Warto też zwrócić uwagę na Pomnik wyzwolenia z wyrytą na nim datą wyzwolenia Dolnego Kubina :)

Najstarszym zabytkiem miasta jest Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Został on wybudowany w latach 80-tych XIX wieku na fundamentach wcześniejszego kościoła z XIV w.

We wnętrzu znajduje się późnogotycki ołtarz z początków XVI w. i epitafium rodziny Zmeškalovców z 1622 r. Dominantą budowli jest wieża z XIV w., która wraz z gotyckimi murami była przebudowana w latach 1885-1886.

Ponownie Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej, a właściwie to tylko jego wieża w pięknym zielonym otoczeniu :)

Przez Dolný Kubín przepływa rzeka Orawa (słow. Orava), która dzieli miasto na dwie części. Na jej lewym brzegu leży stare, historyczne miasto, na drugim brzegu – nowa część, Bysterec.

Osiedle Bysterec i stare miasto łączy drewniany most. Jest to najdłuższy drewniany most w środkowej Europie.

Przechodzimy mostem :)

Spojrzenie z mostu na rzekę Orawę (słow. Orava) :)

I już jesteśmy po drugiej stronie rzeki i ponownie podziwiamy piękną drewnianą konstrukcję mostu :)

Zwiedzając miasto natrafiamy na taki oto pomnik. Patrzy na nas z niego kamienna postać największego słowackiego poety, który nazywa się Pavol Országh Hviezdoslav :)

Pavol Országh Hviezdoslav został też patronem znajdującego się w Dolnym Kubinie gimnazjum.

Gymnazjum działa od 1919 roku. Było w nim wtedy 69 uczniów i 8 nauczycieli. W 1923 r. odbyły się pierwsze matury.

W Dolnym Kubinie żył Janko Matúška, autor hymnu słowackiego.

Poniżej, na zdjęciu kamień z tablicą upamiętniający miejsce, gdzie stał kiedyś dom rodzinny Janko Matúška – poety, pisarza, publicysty, autora dzisiejszego hymnu Słowacji :)

Będąc w Dolnym Kubienie warto też zobaczyć dawną synagogę, w której mieści się obecnie Kino Choč. Ciekawa architektura o tablicę pamiątkową odsłonił tu w 1990 ówczesny prezydent, Vaclav Havel.

Na zakończenie spaceru po Dolnym Kubinie prezentuję jeszcze Urząd Miejski. Budynek został wybudowany w 1888 r. na siedzibę banku. W I poł. XX wieku były tu różne instytucje, a od końca XX w. służy jako siedziba rady miejskiej.

Dolny Kubin to malownicze, urocze, czyste i zadbane słowackie miasto. Dużo w nim kwiatów i zieleni. Dla turystów jest bramą na Orawę, ośrodkiem zakwaterowania i punktem wypadowym na okoliczne pasma górskie. Oferuje także dobre tereny do jazdy na nartach. Zazwyczaj odwiedzających go nie brakuje, ale tego dnia było tam bardzo spokojnie, a nawet powiedziałabym sennie. To pewnie ze względu na deszczową aurę i obostrzenia covidowe utrudniające odwiedzanie Słowacji. Nam po raz kolejny paszporty covidowe bardzo się przydały :) Zwiedzając Dolny Kubin poznaliśmy jego najciekawsze zabytki i spędziliśmy ciekawie dzień :) Lubię zwiedzać takie klimatyczne miasteczka :)

POZDRAWIAM życząc zdrowia i wszelkiej pomyślności :) :) :)

187. Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko, 2117 m n.p.m.)

Pierwszy w tym roku wspomnieniowy wpis i kolejna wędrówka górska :)
W poprzednim ambitnie zdobywaliśmy Kozi Wierch (2291 m n.p.m.), a teraz opowiem jak kolejnego dnia wyjazdu również zdobywaliśmy dwutysięcznik, ale szybciej i wygodniej :)

Samochodem pojechaliśmy do słowackiego Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské pleso), a następnie wyciągiem krzesełkowym dojechaliśmy do schroniska pod Soliskiem (słow. Chaty pod Soliskom). Wyciąg może wywieźć 1600 osób na godzinę, pokonuje dystans 2070 m w czasie 20-25 minut.

Żadnego zmęczenia, a jesteśmy już na wysokości 1840 m n.p.m. gdzie znajduje się górna stacja wyciągu krzesełkowego, budynki wyciągu narciarskiego i Schronisko pod Soliskiem (słow. Chaty pod Soliskom).

Schronisko pod Soliskiem (słow. Chaty pod Soliskom) zostało oddane do użytku w 1944 r. W 2003 r. na miejscu starego schroniska powstało nowe, większe, dysponujące dzisiaj 9 miejscami noclegowymi. Chatarem schroniska jest Milan Štefánik.

Krótki odpoczynek, chociaż jeszcze wcale się nie zmęczyliśmy i bojowo nastawieni jak niedźwiadek poniżej, ruszamy by zdobyć szczyt Prednego Soliska :)

Na szczyt Skrajnego Soliska (słow. Predné Solisko) prowadzi czerwony szlak turystyczny. Biegnie on stromymi zakosami wśród złomów i kosówki, ale trudności nie sprawia, więc jest to szlak oblegany. Wejście zajmuje około 30-45 minut w zależności od kondycji :)

Idąc podziwiamy widoki po prawej i lewej stronie, a odwracając się, w dole dokładnie widać Szczyrbskie Jezioro (słow. Štrbské Pleso) – jezioro i miejscowość o tej samej nazwie :)

Po lewej stronie widzimy otoczenie Doliny Furkotnej :) Niestety tego dnia Krywań był za chmurami, a szkoda, bo przy ładnej pogodzie z tego szlaku jest doskonale widoczny :)

Po prawej stronie widok surowszy – zachwyca nas Dolina Młynicka z piękną Granią Baszt i Szatanem. Na Szatana nie prowadzi żaden szlak turystyczny, ale można na niego wejść z przewodnikiem :)

Na Skrajne Solisko turyści wchodzili od dawna, zarówno zimą, jak i latem. Wejścia te nie były jednak dokumentowane aż do 1906 r., kiedy to w czerwcu szczyt zdobyli: Günter Oskar Dyhrenfurth i Hermann Rumpelt.

Na wierzchołku od 5 października 2013 znajduje się drewniany krzyż wysokości około 3 m. Jak widać na zdjęciu kolejna zdobywczyni szczytu obok niego :)

Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko) to najdalej wysunięty na południe szczyt w Grani Soliska o wysokości (i tu źródła różnie podają) 2093 m n.p.m. lub 2119 m n.p.m. lub 2117 m n.p.m. Na krzyżu widnieje ta ostatnia wysokość – 2117 m n.p.m. :)

Po dotarciu na szczyt chmury zasłoniły widoki… :(

Ale jak to w górach często bywa – pogoda zmienną jest, a chmury też wędrować lubią i po 15 minutach mogliśmy podziwiać panoramę ze szczytu :)

W Grani Soliska na pierwszym planie widać Soliskowy Garb (Soliskový hrb), a w tle Młynickie Solisko (Mlynické Solisko. Doskonale widoczne szczyty z poprzedniego zdjęcia :)

Na kolejnym ujęciu Dolina Młynicka z postrzępioną Granią Baszt i Szatanem, a w dole jeden z kilku znajdujących się tam stawów – Staw nad Skokiem (Pleso nad Skokom) :)

Na szczycie Skrajnego Soliska (słow. Predné Solisko) czerwony szlak kończy się, więc po odpoczynku, podziwianiu widoków i zrobieniu kilku zdjęć nie pozostało nam nic innego, jak tylko tym samym szlakiem schodzić w dół 😉

Czerwonym szlakiem powróciliśmy do Schroniska pod Soliskiem (chata pod Soliskom), a następnie schodziliśmy szlakiem niebieskim do Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské pleso).

Na zdjęciu po prawej stronie Grań Baszt i Szatanem, po lewej Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko), a pomiędzy nimi Dolina Młynicka i na horyzoncie samotny Szczyrbski Szczyt (słow. Štrbský štít, 2382 m n.p.m). Dla turystów nieosiągalny, a jedynie taternicy mogą na niego wejść :)

Moje pierwsze spotkanie z tym szlakiem miało miejsce w 2013 roku i relację z niego można znaleźć w archiwalnym wpisie: 87. Na tatrzańskim szlaku … Predné Solisko :)

I już dochodzimy do Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské Pleso) – miejscowości położonej na wysokości 1315-1385 m n.p.m. Leżąc u podnóża Tatr Wysokich na Słowacji stanowi ośrodek turystyczny i sportów zimowych.

W miejscowości znajdują się dwie skocznie narciarskie: duża skocznia narciarska – nieczynna K120 oraz normalna K90, na których w 1970 roku rozgrywano Mistrzostwa Świata w Skokach Narciarskich.
Dawniej tu organizowano konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich (ostatni konkurs rozegrano w sezonie 1990/1991) oraz Pucharu Świata w kombinacji norweskiej (ostatni konkurs rozegrano w sezonie 2001/2002) (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Widoczny na zdjęciu szczyt to Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko) na którym byliśmy :)

Najnowszą atrakcją Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské Pleso) jest wieża marzeń – TATRAS TOWER.

Jak można wyczytać na jej stronie: „Ta najwyższa i najwyżej położona wieża zapewni Ci autentyczne i niezapomniane doświadczenie piękna przyrody prosto z Wysokich Tatr. Dzięki użyciu najnowocześniejszych technologii będziesz mógł cieszyć się ich niezapomnianym urokiem w zupełnie nowym wymiarze” (Źródło informacji: http://vezasnov.pl/ )

TATRAS TOWER to zaawansowana budowla o wysokości 53 metrów, jedna z najwyższych w Europie i zdecydowanie najwyżej położona, wzniesiona na wysokości 1 367 m n.p.m.
Wieża ma kształt nachylonej hiperboloidy. Obwodowy ustrój nośny stanowią 24 stalowe słupy biegnące w dwóch kierunkach. Nachylenie wieży wynosi 15°.
Część do spacerowania jest wykonana z drewna, zaś kładka w górnej części wieży jest zwieńczona platformą widokową z podwieszoną siatką. Najodleglejszy wierzchołek platformy jest przeszklony (Źródło informacji: http://vezasnov.pl/ )

„Krzywa wieża” niczym krzywa wieża w Pizie 😉

Dodam jeszcze, że jej powstawanie budziło sporo kontrowersji. Powstała nawet petycja mająca zablokować jej budowę, którą podpisało 8000 osób, ale koniec końców budowę ukończono i jak zauważyłam wzbudza zainteresowanie. Może kiedyś i ja na nią wejdę, ale na razie wolę wspinać się po kamieniach :)

Do jeziora tym razem nie podchodziliśmy, więc kończę już wspomnienia ze Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské Pleso) oraz wejścia na Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko) :)

Podsumowując trasa:
Parking w Szczyrbskim Jeziorze (słow. Štrbské pleso) – wyciąg krzesełkowy do Schroniska pod Soliskiem (słow. Chaty pod Soliskom) – Skrajne Solisko (słow. Predné Solisko, 2117 m n.p.m.) – Schronisko pod Soliskiem (słow. Chaty pod Soliskom) – szlakiem niebieskim do Szczyrbskiego Jeziora (słow. Štrbské pleso) – Parking w Szczyrbskim Jeziorze (słow. Štrbské pleso)

Trasa krótka, przyjemna, łatwa, bez jakichkolwiek trudności technicznych, doskonale nadaje się na odpoczynek między trudniejszymi trasami :)

 
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
I w okresie szalejącego omikrona przede wszystkim zdrowia życzę :)

186. Dolina Pięciu Stawów Polskich – Kozi Wierch (2291 m n.p.m.)

Witam serdecznie :) :) :)

Pierwszą tegoroczną wędrówkę tatrzańską rozpoczęliśmy na parkingu w Palenicy Białczańskiej. Pełni nadziei, że pogoda dopisze, bo miejsce parkingowe zarezerwowaliśmy i opłaciliśmy na ten właśnie dzień już kilka dni wcześniej, ruszyliśmy najpierw tłoczną asfaltówką w kierunku Morskiego Oka. Naszym celem był tego dnia Kozi Wierch, więc tuż za Wodogrzmotami Mickiewicza odbiliśmy na szlak zielony do Doliny Roztoki.

Dnem Doliny Roztoki płynie potok Roztoka – dopływ Białki wypływający z Wielkiego Stawu Polskiego.

Początek trasy zielonym szlakiem był męczący, ponieważ szliśmy stromo w górę po kamiennych stopniach. Za to później było już prościej i przyjemniej. Wznosząc się delikatnie przechodziliśmy przez drewniane pomosty aż dotarliśmy na szeroką polanę zwaną Nową Roztoką. Las zamienił się w kosodrzewinę, a po prawej stronie na tle błękitnego nieba zachwycała nas grań Wołoszyna :)

Dolina Roztoki ma długość ok. 4,4 km i powierzchnię ok. 7,0 km². Razem z Doliną Pięciu Stawów Polskich długość jej wynosi ok. 7,5 km, a powierzchnia 13,6 km². Dolinę Roztoki od Doliny Pięciu Stawów Polskich oddziela próg ściany stawiarskiej.

Po dojściu do rozwidlenia szlaków przy Rzeżuchach mieliśmy do wybory czarny szlak prowadzący prosto do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich lub pójście dalej szlakiem zielonym obok Siklawy. Ponieważ chcieliśmy po latach ponownie zobaczyć największy wodospad w Polsce wybraliśmy opcję drugą :)

Szybko dotarliśmy do jednej z największych atrakcji turystycznych w Tatrach – Wodospadu Siklawa :)

Siklawa (Wielka Siklawa) spada z progu ściany stawiarskiej oddzielającej doliny: Pięciu Stawów Polskich i Roztoki dwiema lub trzema strugami (w zależności od wysokości poziomu wody w Wielkim Stawie). Nachylenie ściany wynosi ok. 35°, wysokość progu ok. 64–70 m. Jest to największy (chociaż nie najwyższy) wodospad w Tatrach. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org)

Idąc dalej zakosami, po płytach skalnych, doszliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich nad brzeg Wielkiego Stawu Polskiego :)

Wielki Staw Polski jest najgłębszym i najdłuższym jeziorem w Tatrach i trzecim pod względem głębokości w Polsce (najgłębsze jest jezioro Hańcza). Pojemność zbiornika wynosi ok. 13 mln m³ wody i jest to największa pojemność jeziora w Tatrach (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Dno stawu opada stromo przy brzegach, w pobliżu środka tafli jest natomiast dość płaskie. Dno pokryte jest kamieniami i żwirem, a poniżej 40 m warstwą ciemnego mułu. Od północnego wschodu staw zamknięty jest ryglem skalnym z wałem moreny czołowej, przerwanym w miejscu odpływu. Wielki Staw zasilany jest trzema stałymi dopływami: potokiem z kotła Szpiglasowych Stawków, potokiem z Czarnego Stawu oraz potokiem doprowadzającym wody z Dolinki Pustej i Dolinki pod Kołem.
Brzegi porasta kosodrzewina, której zarośla powoli zwiększają swą powierzchnię po dawnych zniszczeniach spowodowanych gospodarką pasterską. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Idąc dalej, teraz już niebieskim szlakiem, wzdłuż północnego brzegu Wielkiego Stawu Polskiego doszliśmy do Małego Stawu Polskiego :)

To niewielkie jezioro ma powierzchnię 0,18 ha, głębokości około 2 m, długości 68 m i szerokości 34 m. W zależności od opadów zmienia swoją objętość. Tafla jeziora położona jest na wysokości 1668 m n.p.m., pomiędzy zboczami Wyżniej Kopy i Niedźwiedzia (1812 m n.p.m.). W czasie zimy jezioro, ze względu na swoją małą głębokość, zamarza do samego dna.

Kawałek dalej mamy za plecami taki oto widok – centralnie Mały i Wielki Staw Polski, po prawej drewniany szałas, który niegdyś był małym schroniskiem, a obecnie pełni funkcję strażnicówki TPN i w tle otaczające dolinę szczyty górskie :) Wspaniały widok – godny zachwytu :)

Poniżej już Przedni Staw Polski :)

Lustro jeziora leży na wysokości 1668 m n.p.m., jego powierzchnia wynosi 7,7 ha, a głębokość – 34,6 m. Od południowego wschodu w jego kierunku opadają stoki Opalonego Wierchu, od północy i wschodu otaczają je kopulaste wzgórza mutonów: Wyżnia Kopa (1722 m n.p.m.) i Niżnia Kopa (1711 m n.p.m.) (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Nad Przednim Stawem Polskim, na wysokości 1671 m n.p.m., w latach 1947-1953 wybudowano schronisko.

Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich zwane też Schroniskiem Pięciostawiańskim jest najwyżej położonym schroniskiem górskim w Polsce. Posiada 67 miejsc noclegowych w pokojach 2-, 4-, 6-, 7-, 8- i 10-osobowych.

Naszym ostatecznym celem był Kozi Wierch, więc po regenerującym posiłku w schronisku pomaszerowaliśmy ponownie szlakiem niebieskim obok Przedniego Stawu Polskiego :)

Przedni Staw Polski jest jeziorem pochodzenia polodowcowego, a jego brzegi są częściowo porośnięte kosodrzewiną.

Następnie szliśmy znowu przy Małym i Wielkim Stawie Polskim, minęliśmy drewniany mostek na potoku Roztoka oraz miejsce, gdzie odchodzi żółty szlak na Przełęcz Krzyżne. Naszym celem nie była jednak Przełęcz Krzyżne, więc wędrowaliśmy dalej po płaskim terenie, podziwialiśmy otaczające dolinę szczyty i wypatrywaliśmy kolejnego kierunkowskazu :)

Gdy pojawił się kierunkowskaz z czarnym szlakiem odbiliśmy w prawo i rozpoczęliśmy podejście w górę kamiennym chodnikiem. Początkowo kamienna ścieżka biegła wśród trawy i było łagodnie :)

Im wyżej tym stromiej, a teren coraz bardziej skalisty. Idziemy zakosami, a przystając oglądamy za siebie i podziwiamy z góry Dolinę Pięciu Stawów Polskich oraz otaczające ją szczyty.

„Góry to fascynujące laboratorium, w którym człowiek jest podmiotem i przedmiotem badań. To, co biologiczne, styka się tu z tym, co duchowe, wielkość sąsiaduje z małością, życie ze śmiercią. Tu widać „królewskość” rodzaju ludzkiego – w wymiarze duchowym – i zarazem nasz zwierzęcy rodowód”. (Michał Jagiełło)

Kolejny piękny widok na Dolinę Pięciu Stawów Polskich z czarnego szlaku na Kozi Wierch :)

Gdy doszliśmy do Orlej Perci (czerwonego szlaku), to skręciliśmy w lewo. Na szczyt Koziego Wierchu szliśmy trawersem, ostrożnie po skałach, uważając by nie zgubić znaków.

Teraz kilka widoków z podniebnego tarasu – szczytu Koziego Wierchu (2291 m n.p.m.) :)

Ogromna przepaścistość, wiele strzelistych turni – to robi wrażenie, prawda?

Kozi Wierch (2291 m n.p.m.) jest najwyższą górą znajdującą się w całości na terenie Polski. Kozi Wierch wznosi się w długiej wschodniej grani Świnicy pomiędzy Doliną Gąsienicową a Doliną Pięciu Stawów Polskich, a dokładniej między dwiema dolinkami wiszącymi: Dolinką Kozią i Dolinką Pustą. Wzdłuż grani tej poprowadzono szlak turystyczny zwany Orlą Percią. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Szczyt swoją nazwę zawdzięcza kozicom, które można tu spotkać stosunkowo często, zwłaszcza na stokach opadających w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich.

Ze szczytu Koziego Wierchu można podziwiać wspaniałą panoramę na różne strony – na zdjęciu Czarny Staw Gąsienicowy :)

Jeszcze jeden widok z Koziego Wierchu i tą samą trasą co wchodziliśmy, będziemy schodzić :)

W dole ponownie Czarny Staw Gąsienicowy, po lewej majestatyczna Świnica, a w tle na horyzoncie można wypatrzeć sylwetkę Giewontu :)

Przy schodzeniu, podobnie jak i przy wchodzeniu należy zachować szczególną ostrożność. Szliśmy więc ostrożnie, powoli, patrząc gdzie stawiamy nogi, a od czasu do czasu przystawaliśmy, by nasycić się wspaniałymi wysokogórskimi widokami i zrobić na pamiątkę zdjęcia :)

Do samochodu powróciliśmy powielając trasę :)

Podsumowując trasa:
Parking w Palenicy Białczańskiej – Wodogrzmoty Mickiewicza – Dolina Roztoki – Wodospad Siklawa – Dolina Pięciu Stawów Polskich – Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich – Kozi Wierch (2291 m n.p.m.) – powrót tą samą trasą – Parking w Palenicy Białczańskiej

Ambitna i emocjonująca wędrówka, wspaniałe widoki – to był dzień pełen wrażeń. 
A na koniec i całe szczęście, że dopiero wtedy, dopadła nas ulewa i ostatni odcinek, od Wodogrzmotów Mickiewicza do parkingu w Palenicy Białczańskiej pokonywaliśmy na szóstym biegu, w ociekających wodą płaszczach przeciwdeszczowych :)

Gdy Stary Rok w Nowy się zamienia
przyjmijcie gorące me życzenia
niech się spełnią wszystkie Wasze marzenia

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2022 !!!!!!

185. Preszów (słow. Prešov)

Witam :) :) :) 

W poprzednim wpisie zaprezentowałam ruiny Zamku Szaryskiego (słow. Šarišský hrad), a dzisiaj tak jak już zapowiedziałam opowiem o Preszowie (słow. Prešov) :)

Preszów (słow. Prešov) to miasto we wschodniej Słowacji, ośrodek administracyjny kraju preszowskiego i powiatu Preszów. Pod koniec 2020 roku, z liczbą mieszkańców wynoszącą 87 886, Preszów zajmował trzecie miejsce pod względem liczby ludności (po Bratysławie i Koszycach) na Słowacji. Leży w historycznym regionie Szarysz, (około 60 km od granicy z Węgrami i około 75 km od granicy z Polską). (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Miasto leży na wysokości 255 m n.p.m. u ujścia rzeczki Sekčov do rzeki Torysa, na północnym krańcu Kotliny Koszyckiej, między Górami Tokajsko-Slańskimi (Slanské vrchy) na wschodzie, Rudawami Spiskimi (pasmo Čierna hora) na zachodzie i Górami Czerchowskimi (Čergov) na północy. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Pięknie odrestaurowane kamienice – każda inna, każda z nich oryginalnie ozdobiona i niepowtarzalna :)

Zgłębiając historię miasta sięgamy aż do czasów rzymskich kiedy to istniały na tym obszarze osady rolnicze, z zabudowaniami mieszkalnymi i gospodarczymi, których cechy charakterystyczne pozwalają mówić o tzw. preszowskim typie zabudowań. Dzięki kolonistom sprowadzonym z niemieckiej Saksonii, większość osad zintegrowała się w XIII wieku i przybrała formę przyszłego średniowiecznego miasta.
W 1342 roku, po uwolnieniu się spod jurysdykcji żupana szaryskiego, Preszów wzmocnił swoją pozycję samorządową. Po uzyskaniu kolejnych przywilejów królewskich, pochodzących z 1370 roku, stał się wolnym miastem królewskim, a w 1480 r. członkiem tzw. „Pentapolitany“, związku pięciu miast wschodnio-słowackich. W XVI i XVII wieku w mieście zadomowiły się idee reformacji i Preszów stał się ważnym bastionem kościołów reformacyjnych w ówczesnych Węgrzech. (Źródło informacji: http://slovakia.travel)

Poniżej ciekawa i intrygująca rzeźba – można podziwiać i zastanawiać się, co symbolizuje :)

Krótko po pierwszej wojnie światowej w Preszowie miała miejsce próba utworzenia państwa komunistycznego, inspirowanego rewolucją bolszewicką w Rosji. Podczas drugiej wojny światowej pozycja Preszowa wzrosła ponieważ miasto przejęło wiele kompetencji i instytucji przeniesionych z Koszyc, anektowanych przez Węgry rządzone przez Hortyego. W okresie powojennym nastąpił rozwój przemysłowy miasta i wyraźnie wzrosła liczba jego mieszkańców. Dziś Preszów jako metropolia Szarysza jest trzecim pod względem liczby ludności miastem na Słowacji. (Źródło informacji: http://slovakia.travel )

Śródmieście Preszowa pełne jest zabytków z różnych epok. Tworzą one tzw. miejski rezerwat zabytkowy.

Na zdjęciu widać wieżę katedry greckokatolickiej św. Jana Chrzciciela :)

Katedra greckokatolicka św. Jana Chrzciciela to budynek murowany, jednonawowy, usytuowany w osi wschód-zachód, z prezbiterium po stronie zachodniej. Fasada kościoła jest pięcioosiowa z płaskim, trzyosiowym ryzalitem w centrum, rozdzielonym płaskimi pilastrami i zwieńczonym ślepym szczytem z malowaną sceną, przedstawiającą chrzest Jezusa przez Jana Chrzciciela.
Nad ozdobnym, łukowo zamkniętym portalem z parą kolumn wysuniętych przed lico muru, zwieńczonych wazonami, ozdobny kartusz herbowy. Od strony północnej do korpusu dostawiona kwadratowa wieża z zegarem, zwieńczona dwupiętrowym dachem hełmowym z iglicą. Nawa trójprzęsłowa, każde przęsło nakryte osobnym sklepieniem żaglastym. Prezbiterium węższe od nawy. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Na zdjęciu drzwi wejściowe z pięknie zdobionym portalem :)

Najwięcej zabytków znajduje się w historycznym centrum Preszowa wokół ulicy Głównej, która rozszerza się w kształcie wrzecionowatego rynku.

Najcenniejszym zabytkiem Preszowa i zarazem najstarszą świątynią miasta jest znajdująca się na rynku Konkatedra Świętego Mikołaja.

Dominująca wielkością na preszowskim rynku Konkatedra Świętego Mikołaja ma 54,7 metry długości, 34 metry szerokości, a wnętrze osiąga wysokość 16 metrów.

Początki gotyckiej świątyni sięgają XIII stulecia, kiedy stanęła tutaj świątynia jednonawowa, otoczona cmentarzem. W latach 1502-1515 pod kierunkiem mistrza Jána Brengyszena dobudowano kolejne dwie nawy i kościół stał się przedstawicielem architektury późnogotyckiej. W okresie reformacji przejściowo znalazł się w rękach protestantów, następnie powrócił do katolików. W latach 1624 i 1710 dokonano kolejnych zmian architektonicznych, dodając elementy barokowe.
W 1788 kościół zniszczył pożar. Podczas odbudowy dodano południowy portal wejściowy w stylu klasycystycznym. Następnie świątynie ponownie poświęcono. W 1904 podczas „gotyzacji” świątyni dobudowano neogotyckie zwieńczenie 60-metrowej wieży – hełm i ganek. Wieża ta jest charakterystyczna dla wielu słowackich świątyń, przebudowywanych na przełomie XIX i XX wieku. Na górę wchodzi się po 200 schodach.
W latach 50. XX wieku kościół poddano renowacji – powstała nowa posadzka trawertynowa, tynki, malowania, kolorowe witraże i drogę krzyżowa. W latach 1981-1989 po raz kolejny prowadzono w nim prace konserwacyjne. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Świątynia z wysoką i strzelistą wieżą, ulokowana w środku miasta, wśród zieleni robi wrażenie ogromnej oraz wygląda bardzo ładnie i reprezentacyjnie… Perełka Preszowa :)

Z Konkatedrą Świętego Mikołaja sąsiaduje Kościół ewangelicko-augsburski pw. św. Trójcy. Wybudowano go w latach 40. XVII w. W latach 1930-1945 oraz ponownie od 1994 r. jest głównym kościołem Dystryktu Wschodniego Ewangelickiego Kościoła Augsburskiego Wyznania na Słowacji.

Budowlę wzniesiono w miejscu, w którym jeszcze w XV w. powstał niewielki kościół katolicki pw. św. Władysława Króla, użytkowany przez społeczność węgierską miasta, a zanikły prawdopodobnie jeszcze w połowie XVI w.

Świątynia jest w stylu późnorenesansowym, trójnawowa, o nieco węższym, trójbocznie zamkniętym prezbiterium. Od wschodu do prezbiterium dobudowano zakrystię. Na kalenicy dachu w miejscu styku nawy i prezbiterium znajduje się mała wieżyczka. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Pomiędzy rzymskokatolicką konkatedrą Świętego Mikołaja, a kościołem ewangelickim św. Trójcy. ulokowano brązową rzeźbę Jana Pawła II. Mierzy ona 2,5 metra i waży 500 kg, a jej twórcą jest Peter Beňo. Rzeźba symbolizuje wolę porozumienia między kościołem katolickim i protestanckim, o którym mówił papież w czasie wizyty w Preszowie 2 lipca 1995 r.

Piękny pomnik Jana Pawła II nie jest jedynym polskim akcentem na preszowskim rynku. Niedaleko od niego znajduje się budynek, w którym ulokowano konsulat honorowy RP w Preszowie.

Konsulat udziela podstawowej pomocy konsularnej Polakom żyjącym na Słowacji, a także polskim turystom przyjeżdżającym na Słowację.
Do zadań konsulatu należy również rozwijanie wzajemnych stosunków między regionem preszowskim a polskimi regionami, zwłaszcza w obszarze gospodarczym, między przedsiębiorstwami, a także samorządami miejskimi i regionalnymi.

W północnej części preszowskiego rynku uwagę przyciąga również barokowa kolumna morowa zwana Kolumną Mariańską :)

Kolumnę wzniesiono w 1751 r. z inicjatywy miejscowych jezuitów dla upamiętnienia ofiar zaraz, jakie nawiedziły miasto w latach 1679 i 1710. Autorstwo masywnej, czworokątnej, trójkondygnacyjnej kolumny wykonanej z piaskowca, zwieńczonej rzeźbą Niepokalanej Marii Panny (Immaculaty) z Dzieciątkiem Jezus i berłem, przypisuje się Jozefowi Hartmanowi. Matka Boska i Dzieciątko mają duże, pozłacane korony; pozłacana jest również głowica berła. Z czterech rzeźb świętych na dolnej kondygnacji jedynie dwie (św. Mikołaj i św. Jan Nepomucen) zachowały się w oryginałach.
Kolumna stoi w miejscu, na którym od marca do września 1687 r. odbywały się tzw. „Preszowskie krwawe jatki” – seria egzekucji, w których generał cesarskiego wojska Antonio Caraffa kazał stracić 24 osoby spośród preszowskich mieszczan i okolicznej szlachty, popierających w minionych latach antyhabsburskie powstanie Emeryka Thökölyego (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org).

Jednym z najcenniejszych zabytków jest renesansowo-barokowy Pałac Rakoczych ze wspaniałym renesansowym freskowym ornamentem. To dawna rezydencja rodu Rakoczych, a obecnie siedziba muzeum – Muzeum Miasta Preszowa.

Na preszowskim rynku pozostały jeszcze ślady socjalizmu, czego przykładem jest ten oto pomnik :)

Na kolejnym zdjęciu ponownie pomnik socjalistyczny, a w tle wystaje wieża Konkatedry Świętego Mikołaja :)

W południowej części rynku znajduje się zabytkowa fontanna – Fontanna Neptuna (słow. Neptúnova Fontana).

Jest ona jedyną zachowaną do dziś dawną miejską „cysterną”. Przed wybudowaniem miejskich wodociągów służyło mieszkańcom miasta jako zbiorniki wody użytkowej 10 takich „cystern” (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Zbiornik fontanny posiada profilowane, kamienne obramienie na rzucie kwadratu, którego boki uwypuklają się na zewnątrz półkoliście. Rzeźbę Neptuna ufundował na początku XIX w. bogaty handlarz żydowski, Marcus Hollander, jako wyraz wdzięczności dla władz miejskich, które wydały mu zgodę na osiedlenie się w Preszowie i prowadzenie tu interesów. Autorem rzeźby Neptuna z oryginalnym trójzębem, otoczonego wodnymi stworami, jest koszycki kamieniarz i rzeźbiarz Vincent Staviarsky, który pracę ukończył w 1826 r. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org).

Dołączyłam do świty Neptuna :)

Naprzeciwko Fontanny Neptuna (Neptúnova fontána) stoi dawny budynek ratusza, w którym obecnie znajduje się Muzeum Winiarskie :)

Otwarte drzwi zapraszają do środka, ale my z tego zaproszenia nie skorzystaliśmy i teraz hmmm… nie wiem, czy zwiedzanie jest połączone z degustacją winka, czy nie :)

Centrum Preszowa zachwyca architekturą zabytkowych budynków oraz ciekawymi pomnikami, fontannami i rzeźbami :)

Poniżej kolejna nowoczesna rzeźba przedstawiająca konia :)

Biegnąca centrum Preszowa ulica Główna jest zamknięta dla ruchu samochodowego i obecnie korzystają z niej przede wszystkim pojazdy komunikacji miejskiej, a zwłaszcza trolejbusy. Dzięki temu jest ekologicznie i więcej przestrzeni :)

Początki trolejbusów to rok 1958, w którym podjęto decyzję o budowie sieci trolejbusowej.
Obecnie sieć trolejbusową w Preszowie niezmiennie obsługuje Dopravný podnik mesta Prešov. W mieście eksploatowane są 43 trolejbusy, kursujące na 8 liniach. Długość sieci wynosi 28,3 kilometra. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Dzisiejszy Preszów to ośrodek przemysłowy, a poza tym węzeł komunikacyjny, ośrodek administracyjny i centrum kultury. Nadal działają zakłady wydobycia i przetwórstwa soli kamiennej, oprócz tego istnieją zakłady przemysłu maszynowego i elektromaszynowego oraz odzieżowego. W mieście istnieje Uniwersytet Preszowski z ośmioma wydziałami oraz zamiejscowy wydział politechniki koszyckiej (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

I ostatni już kadr z pięknego, zadbanego i czystego Preszowa :) Wszystkich zabytków oczywiście nie pokazałam, a jedynie te, które szczególnie zwróciły moją uwagę i uwieczniłam na fotografiach :) 

POZDRAWIAM SERDECZNIE :) :) :)
Kolejny wpis w przygotowaniu, a w nim ambitne, wysokogórskie wędrowanie :)