122. Staw Amerykan w Złotym Potoku

W Złotym Potoku (gmina Janów, powiat częstochowski, województwo śląskie), w pięknej dolinie na rzece Wiercicy znajduje się malowniczy Staw Amerykan. W zeszłym roku odwiedziłam go na rowerze, ale ponieważ zajęta opisywaniem innych miejsc wcześniej nie dałam już rady rozpisać się o nim, więc teraz z przyjemnością nadrabiam te braki :)

Tajemnice Złotego Potoku

W leniwych nurtach Wiercicy rozlewisk,
tam, gdzie historii ślady stóp zostały,
złotopotockie giną tajemnice
sprzed ośmiu wieków:
powstań, klęsk i chwały.

Ponad borami dźwięk dzwonów się wzmaga,
karty historii ucząc pierwszych znaków,
z matek Potockich, Krasińskich, Raczyńskich
Ojczyzna dała Tej Ziemi Polaków.

Dzisiaj hołdując naszym ośmiu wiekom
i wspominając naszych przodków dzieje,
tworzymy nową potomnym historię,
pisząc w jej wiersze wiarę i nadzieję
(Krzysztof Lampa)

Pierwotnie staw ten nosił nazwę, którą nadał mu Zygmunt Krasiński w 1857 roku − „Staw Gorzkich Łez”. To tu poeta opłakiwał śmierć swojej 4-letniej córeczki Elżbietki.

W 1881 roku staw wszedł w skład większego założenia dóbr złotopotockich stanowiącego Pstrągarnię Raczyńskich i został przedzielony groblą. Jednocześnie Raczyńscy uznali, że minął okres żałoby po śmierci Elżbietki i zmienili nazwę stawu na Amerykan, na cześć senatora amerykańskiego, który przywiózł zalęgową partię ikry pstrąga tęczowego z Ameryki do Złotego Potoku.

Staw otoczony jest częściowo rezerwatem „Parkowe”.

Znad stawu rozciąga się piękny widok na dolinę Wiercicy :)

Zbiornik ten jest wykorzystywany jako dzikie kąpielisko. Przylega do niego pole biwakowe, boiska do piłki plażowej  i  złotopotockie błonia  na których odbywają się imprezy plenerowe – Jurajskie Lato Filmowe i Święto Pstrąga. To urokliwe miejsce na weekendowy odpoczynek :)

Staw jest zarybiony i udostępniony dla wędkarzy. Odbywają się na nim także Zawody Wędkarskie. Jednak najbardziej ekscytujące są konkursy w Płukaniu Złota.

Nad stawem zlokalizowano wiele małych gastronomi serwujących regionalną potrawę – złotopotockiego pstrąga przyrządzanego na wiele sposobów :)

Staw nie jest ogrodzony, więc dostępny jest przez cały rok :)

Cudny, zadbany i bardzo malowniczy zakątek :)

Staw Amerykan to nie jedyna atrakcja Złotego Potoku. Będąc tam warto również zobaczyć: Pałac Raczyńskich, znajdujący się obok niego Dwór Krasińskich oraz Staw Irydion, Rezerwat przyrody „Parkowe”, Grodzisko skalne Osiedle Wały, ruiny Zamku Ostrężnik oraz liczne ostańce np. Bramę Twardowskiego :)

Złoty Potok perłą Jury

                    Tu ostańców białe skały
                    Złoty Potok pokochały
                    I do lasu wchodzisz Bramą
                    Twardowskiego tutaj zwaną

Fala o brzeg złoty pluska
     Błyszczy w słońcu rybia łuska
     To tu w złotej tej krainie
     Złoty Potok pstrągiem słynie

                    W skale buk wyrasta prosty
                    I Diabelskie w skałach Mosty
                    Las tak stroi się jesienią
                    Że się wszystkie barwy mienią

     Na turystę tutaj czeka
     Cud Wiercica – złota rzeka
     Tajemniczy jaskiń świat
     I pustynny ciepły wiatr
(Ireneusz Bartkowiak )  

Na zdjęciu Staw „Sen Nocy Letniej” (Zielony) – kolejne malownicze miejsce w Złotym Potoku :)

Staw został tak nazwany przez poetę Zygmunta Krasińskiego. Należy do kilku „baśniowych stawów” na rzece Wiercicy, które stały się później częścią większego założenia, jakim była Pstrągarnia Raczyńskich.
Ten staw jak żaden inny, w bajeczny sposób zmienia kolory i swój wygląd w zależności od pory roku. Od niepamiętnych czasów wpisuje się w pejzaż Złotej Doliny Pstrąga. W jego zwierciadle przeglądają się buki, brzozy, sosny, dęby i akacje. Legenda mówi że zapamiętuje ludzkie twarze, a letnią nocą w srebrnej poświacie księżyca odtwarza ich wizerunki.
Staw był rytualnym miejscem dla plemienia zamieszkującego pobliskie prehistoryczne, skalne Osiedle Wały. Położony w rezerwacie „Parkowe” spiętrzał wody Wiercicy i nadawał jej moc poruszania kołem młyńskim, aby w okolicy nie zabrakło chleba.
Staw jest ostoją ptactwa wodnego oraz płazów. Występujące tu specyficzne glony nadają mu zielonej barwy, stąd druga nazwa Staw Zielony. Moim zdaniem idealnie pasuje ona do tego miejsca. (Źródło informacji: http://www.polskaniezwykla.pl )

I jeszcze otoczone lasem „Źródło Spełnionych Marzeń”. Podobno to tu spełniają się marzenia…

Romantyczne nazwy nadał źródłom również Zygmunt Krasiński, który przebywał tutaj z rodziną latem 1857 roku, urzeczony źródłami, które według legendy spełniają marzenia. W tym celu należy napić się krystalicznie czystej wody, znaleźć  podobny do lawy wulkanicznej, zielonkawy kamień  i  marząc o czymś,  rzucić go za siebie. Marzenie podobno się spełni o czym zawiadamiają  nas zdumieni turyści.  Mówi o tym czterowiersz:

  „ W sercu źródła prośbę zamień
    na zielony, szklisty kamień.
    Kiedy rzucisz go za siebie
    spełni prośba się dla Ciebie”

Zielonkawy kamień jest w rzeczywistości pozostałością po znajdujących się tutaj kiedyś frymarkach – piecach do wytopu rudy darniowej, a zielonkawy odcień szlaki świadczy o obecności w ziemi malachitu. Tutaj wytapiano żelazo i prawdopodobnie kuto miecze, najpierw dla pobliskiego Osiedla Wały, a później dla znajdującego się w pobliżu Ostrężnickiego Zamku. Tutaj też,  korzystając z piecy i wody wydmuchiwano szkło, którym handlowano z ciągnącymi tu karawanami na Bursztynowym szlaku. Świadczą o tym wykopywane w tym miejscu stłuczki szklane. W późniejszym okresie działała tutaj fryszerka tj. tartak i młyn. Źródła były więc sercem prastarego ośrodka przemysłowego i handlowego, dlatego może spełniały się właśnie tutaj miejscowe marzenia o bogactwie. Stąd Źródło Marzeń. W źródłach mieszka relikt epoki lodowcowej – Kiełż zdrojowy – mały, wielkości paznokcia skorupiak  podobny do krewetki, który jest wskaźnikiem czystości wód. Źródło służyło także dla zaopatrzenia w wodę, jeszcze dzisiaj szczyci się pierwszą klasą czystości wód.  Z wody korzystali również harcerze, którzy obok rozbijali swoje obozy, dlatego w potocznym żargonie harcerskim źródło nazywane jest „źródłem obozowym”.

POZDRAWIAM SERDECZNIE :) :) :)
i zachęcam do czytania moich kolejnych wpisów :)

121. Z wizytą w Sławkowie i w Krzykawce

Witam serdecznie :) W poprzednim wpisie opowiadałam o walorach przyrodniczych Pustyni Błędowskiej i na koniec wspomniałam, że spacer po pustyni był jednym z punktów wycieczki autokarowej organizowanej przez PTTK Odział Zawiercie w dn. 27.09.2015. Tego dnia zwiedziliśmy również Krzykawkę oraz Sławków i dzisiaj właśnie opowiem co nieco o tych miejscowościach :)

Sławków to miasto w województwie śląskim, w powiecie będzińskim. Położony jest w Zagłębiu Dąbrowskim, na wschodzie Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Do 1954 r. siedziba gminy Sławków.
W latach 1999–2001 Sławków należał do powiatu olkuskiego w woj. małopolskim. 1 stycznia 2002 r. przyłączono gminę Sławków do powiatu będzińskiego w województwie śląskim. Gmina stanowi obecnie jego eksklawę, oddzieloną od reszty powiatu obszarami powiatów grodzkich Dąbrowa Górnicza i Sosnowiec.
Sławków objęty jest obszarem właściwości sądu rejonowego w Dąbrowie Górniczej, w tym również w sprawach wieczystoksięgowych. (Źródło informacji: https://pl.wikipedia.org/)

Na pierwszym zdjęciu Ratusz w Sławkowie :)

Sławków położony jest na Wyżynie Śląsko-Krakowskiej, we wschodniej części Wyżyny Śląskiej, w obrębie dwóch mezoregionów: Garbu Tarnogórskiego oraz Pagórów Jaworznickich. Przez teren gminy przepływa rzeka Biała Przemsza.

I ponownie sławkowski Ratusz :)
Zwykły budynek, ale w połączeniu z wieżyczką wygląda jak mały zameczek 😉

Na zdjęciu poniżej jeden z zabytków miasta Sławkowa – Kościół św. Mikołaja pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, zwany potocznie kościołem sławkowskim. To kościół dekanalny (widok od strony północno-wschodniej)  :)

Obecny kościół został zbudowany w połowie XIII wieku w stylu przejściowym między romańskim a gotyckim. Z tego okresu zachowało się ceglane prezbiterium. Na tylnej fasadzie znajdują się ozdobne pasy z cegieł a w górnej części ściany cegły ułożone są na ukos, tworząc fryz arkadowy. Na strychu kościoła znajduje się największa w Polsce (licząca ok. 500 sztuk) kolonia rozrodcza nocka orzęsionego.

A obok kościoła znajduje się plebania z pięknie zadbanym otoczeniem :)

Budynek parafialny z XVIII w. to malowniczy przykład architektury dworkowej. Wolno stojący budynek usytuowany jest w ogrodzie w pobliżu kościoła św. Krzyża. Przykryty wysokim łamanym dachem polskim krytym gontami. Na końcach krótkiej kalenicy umieszczono pazdury.

I ja na tle plebani :)

Ciekawym miejscem w Sławkowie jest Muzeum Regionalne działające obecnie jako Dział Kultury Dawnej tamtejszego Miejskiego Ośrodka Kultury. Powstało ono w 1976 roku z inicjatywy lokalnego Oddziału Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Olkuskiej (obecnie: Towarzystwo Miłośników Sławkowa).

Muzeum początkowo mieściło się w budynku zabytkowej karczmy przy Rynku 2. W 1984 roku zostało przeniesione do pochodzącego z 1870 roku domu kupieckiego, należącego początkowo do rodziny Piekoszewskich, a następnie do rodziny Kuców. W tymże roku muzeum zostało włączone w struktury organizacyjne MOK.

Na ekspozycję muzeum składają się głównie zbiory o charakterze historycznym. Dotyczą one:
* wykopalisk archeologicznych, przeprowadzonych w latach 1983-1998, które doprowadziły do odkrycia ruin sławkowskiego zamku,
* historii Sławkowa w XX wieku (Republika Sławkowska, I i II wojna światowa),
* dziejów górnictwa i hutnictwa na tych terenach,
* historii miejscowego rzemiosła i handlu oraz przedmiotów codziennego użytku,
dziejów sławkowskiej społeczności żydowskiej.

Jak widać mojego młodszego syna wszystko tam interesowało :)

Poniżej jeden z eksponatów przedstawiający Austerię sławkowską – zabytkową karczmę :)

Zainteresowanie wzbudza wystawa pt.” Fragment historii Żydów Sławkowa”.

Tego dnia można było również podziwiać wystawę malarstwa :)

Poniżej mój Fabianek na tle pięknych obrazów :)

W muzeum działa Punkt Informacji Turystycznej.
Muzeum jest obiektem całorocznym, czynnym od poniedziałku do piątku oraz w ostatnią sobotę i niedzielę każdego miesiąca. Wstęp jest płatny.

Będąc w Sławkowie koniecznie trzeba zobaczyć ruiny XIII-wiecznego zamku biskupów krakowskich :)

Mieszkańcy Sławkowa pamiętają gdy u zbiegu ulic Staropocztowej i Browarnej znajdowało się wzniesienie zwane „Zamczyskiem”, które jak się później okazało kryło prawdziwą tajemnicę, a zarazem niespodziankę.
W latach 1983-1990 przeprowadzono w tym miejscu kompleksowe badania archeologiczne, a prace ziemne odsłoniły ruiny trzynastowiecznego zamku biskupów krakowskich. Dzięki tym fenomenalnym odkryciom 30 października 1990 roku utworzono rezerwat archeologiczny. Sławków dzięki temu odkryciu na stałe wpisał się do literatury archeologicznej.

Pierwsza wzmianka o zamku w Sławkowie pochodzi z około 1289 roku. Henryk IV Probus podczas wyprawy na Kraków zajmuje zamki w Sławkowie i Pieskowej Skale. Zamki te oddał książę w zarząd burgrabiemu Henrykowi z Woszowa. W roku 1291 oba zamki nadane zostały królowi Czech Wacławowi II jako lenno.
W tym okresie zamek i miasto będące własnością biskupa krakowskiego Jana Muskaty stały się głównym wsparciem dla Czechów w alce o tron krakowski z księciem Władysławem Łokietkiem.
W 1309 roku zamek znajdował się w rękach Władysława Łokietka. W roku 1327 zamek zajęły wojska czeskie Jana Luksemburskiego.
Interwencja króla Węgier Karola Roberta, sojusznika Łokietka, spowodowała wycofanie się wojsk czeskich. Papież Jan XXII w 1328 roku nakazał wycofanie wojsk węgierskich ze Sławkowa.
Kolejna interwencja papieska spowodowała, iż zamek i miasto zostały zwrócone jego właścicielom biskupom krakowskim.
W roku 1337 na zamku rezydował biskup krakowski Jan Grot. W 1433-1434 dwa najazdy husyckie spowodowały uszkodzenie zamku.
W 1455 roku zamek zostaje zniszczony przez oddziały zaciężne Morawianina Jerzego Stosza z Olbrachtowic oraz Mikołaja Świeborowskiego.

Pierwotny zamek zbudowany przez biskupa krakowskiego Pawła z Przymankowa w drugiej połowie XIII wieku (między 1280, a 1283) miał rzut nieregularnego prostokąta o wymiarach w przybliżeniu 120 x 100 m. Grube mury obwodowe wzmocnione były basztami łupinowymi. Zamek nie został jednak ukończony. Jedną z baszt łupinowych (wschodnią) zamieniono na wieżę mieszkalno-obronną (druga połowa XIII wieku), którą otoczono siedmiometrową fosą i parkanem. Na początku XIV wieku za czasów biskupa Muskaty zamek zostaje rozbudowany o klatkę schodową, dostawioną do wieży oraz budynek bramny. Całość została otoczona wałem ziemnym, przykrywającym pierwotne mury. (Źródło informacji: https://www.zamki.pl )

Na zamkowych murach mój starszy syn – Marceli :)

Zamek biskupów krakowskich w Sławkowie jest jednym z najstarszych murowanych założeń obronnych w Polsce południowej. Jest jednym z najstarszych reliktów przeszłości i cennym zabytkiem. Do dnia dzisiejszego oprócz ruin wieży mieszkalnej, budynku bramnego i pozostałości murów pierwotnego założenia zachował się wał ziemny i fosa oraz odkopane przy pracach archeologicznych tajemne przejście. Odkryte relikty stanowią jeden z najcenniejszych zabytków tego typu w Polsce, a zarazem jeden z najstarszych przykładów murowanej architektury obronnej na terenie Polski południowej.

I mój młodszy syn Fabianek, który spacery wśród zamkowych ruin uwielbia :)

Skarbu nie znalazł, ale wszędzie zajrzał i świetnie się tam bawił :)
Podobne ruiny są w Lanckoronie :) Zainteresowanych odsyłam do mojego archiwalnego wpisu na ten temat – wpis nr.99 Ruiny Zamku w Lanckoronie.

I ja uwielbiam takie niezwykłe, owiane tajemną mgłą historii miejsca i jak tylko mam możliwość, to zawsze je zwiedzam :)

Interesujące jest, że pierwotne założenie zamku było bardzo nowatorskie, gdyż analogie tego typu obiektów nie występują w Małopolsce, a dopiero w architekturze obronnej książąt śląskich m.in. zamek na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu i zamek na Ostrówku w Opolu. Sensacyjne stało się porównanie tego pierwszego z zamków, gdyż wydaje się obecnie, że zamek w Sławkowie był niemal identyczny. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że biskup krakowski przeniósł tu gotowy wzorzec zamku Henryka I i Henryka IV Probusa, tym bardziej, że wówczas prawdopodobnie zamek na Wawelu w Krakowie miał jeszcze drewniano-ziemne obwałowania!

Ruiny te można zwiedzać w wyznaczonym terminie po uprzednim zgłoszeniu w Miejskim Ośrodku Kultury w Sławkowie. Na dużej tablicy za bramą podane są godziny zwiedzania od wtorku do piątku oraz w ostatnią sobotę i niedzielę miesiąca.

Zwiedzanie Sławkowa pobudziło nasz apetyt, więc zaspokoiliśmy go w Austerii sławkowskiej – zabytkowej XVIII-wiecznej karczmie.

Sławkowska austeria stanowi założony na planie litery T budynek o powierzchni 380 m², ustawiony szerokofrontowo do Rynku, bokiem przylegający do ul. Mały Rynek. Budynek przykryty jest polskim dachem łamanym pokrytym gontem i wspartym od strony frontowej na sześciu kamiennych kolumnach tworzących podcienie. W części tylnej znajduje się stan (wozownia i stajnia).

Austeria dzierżawiona była przez miasto do 1939 r. W czasie okupacji urządzono w niej „Dom Niemiecki” (Deutsches Haus). W latach 1969 – 1987 mieściło się tu muzeum miejskie. Od 1992 r. użytkowana częściowo, od 2003 r. w całości, jako restauracja.

Będąc w Sławkowie warto też zobaczyć domy z podcieniami – charakterystyczny element architektury sławkowskiej, Kościółek św. Jakuba usytuowany przy ul. Świętojańskiej, na miejscu średniowiecznego kościoła pw. św. Jana i klasztoru Duchaków z 1298 r. oraz budynek dawnego szpitala górniczego fundacji A. Załuskiego (1758).

Wielokrotnie przejeżdżałam obok Sławkowa, ale dopiero teraz udało mi się zwiedzić to miasto i przyznaję – bardzo mnie to ucieszyło :)

Tego dnia po raz pierwszy byłam również w Krzykawce :)
Na szczególną uwagę zasługuje tu Pomnik Francesco Nullo upamiętniający śmierć poległych w bitwie powstańczej.

Bitwa pod Krzykawką to jedna z bitew powstania styczniowego, rozegrana 5 maja 1863 na pograniczu wsi Krzykawka i Krzykawa koło Olkusza.
Korpus dowodzony przez generała Józefa Miniewskiego stacjonujący pod Krzykawą, połączony z włoskim legionem garibaldczyków, został rankiem 5 maja zaatakowany przez oddział rosyjski przybyły spod Olkusza. W przegranej przez powstańców, bardzo krwawej bitwie, która trwała do godziny 14, zginął między innymi włoski generał Francesco Nullo, a jego adiutant Elia Marchetti ciężko ranny w pierś zmarł dwa dni później w Chrzanowie.
Na polu bitwy pod Krzykawką (zwanym Polaną Nullo) znajduje się pomnik upamiętniający śmierć poległych.

Dwór w Krzykawce pochodzi z 1724. Pierwszymi właścicielami byli Romiszowscy. Ostatnim prywatnym właścicielem był do roku 1950 – Antoni Bogucki. W latach 1984-1989 zniszczony dwór został wyremontowany. Obecnie znajduje się w nim filia Centrum Kultury i Gminnej Biblioteki w Bolesławiu. Od 2005 jest też siedzibą Centrum Legendy Polskiej. Czynny dla zwiedzających, ale niestety tego dnia był zamknięty i mogliśmy podziwiać go jedynie zza ogrodzenia :)

I to już wszystko na dzisiaj :) Ach, jak ja lubię poznawać nowe miejsca, a niestety ostatnio nie jest mi to dane, nad czym bardzo ubolewam. Mam nadzieję jednak, że wiosną wraz z budzącą się do życia przyrodą i ja wy budzę się z mojego zimowego snu i w końcu wyruszę w plener.  Tymczasem, jeśli tylko czas mi na to pozwoli, to korzystając z bogatych zasobów mojej szuflady, nadal będę przygotowywała nowe wpisy :)

POZDRAWIAM GORĄCO :) :) :)