139. Ruiny zamku w Bydlinie

Witam serdecznie :) Zanim wyruszę na pierwsze pozimowe wycieczki jeszcze trochę wspomnień z zeszłego roku :) Zastanawiając się, co tym razem pokazać wygrzebałam serię zdjęć przedstawiającą ruiny zamku w Bydlinie, bo większość jurajskich warowni już tu pokazywałam, a tak się złożyło, że tych ruin jeszcze nie. Zachęcam gorąco do obejrzenia zdjęć z tego miejsca na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej :)

Ruiny zamku rycerskiego Bydlin leżą 7 km od pobliskiego Wolbromia i około 10 km na północny wschód od Olkusza (powiat olkuski, województwo małopolskie). Ruina ta stoi w północnej części wsi Bydlin, niedaleko od cmentarza, po lewej stronie drogi prowadzącej do Dłużca. Znajduje się niecałe 6 km od warowni w Smoleniu i Ryczowie, więc będąc tam warto wygospodarować sobie więcej czasu i jeszcze dodatkowo coś innego zwiedzić.

Zamek w Bydlinie został wybudowanego w systemie tzw. Orlich Gniazd i obecnie ruina ta leży również na Szlaku Orlich Gniazd (zarówno pieszym jak i rowerowym).

Pierwsze wzmianki na temat zamku sięgają końca XIV w. Na wysokim, skalistym wzgórzu wzniesiono wtedy warownię – wieżę obronną. Swoją pierwotną funkcję pełniła przez około dwieście lat. Początkowym właścicielem był syn Niemierzy z Gołczy. To właśnie temu drugiemu przypisuje się często budowę warowni.
Do czasu, kiedy w XVI w. przeszedł na własność Bonerów, a następnie Firlejów, zamek miał około dwudziestu właścicieli. Na początku XVI w. Firlejowie dokonali przebudowy murów zamku na kościół. W okresie reformacji ok. 1570 r. Jan Firlej (ówczesny właściciel Bydlina) na krótki czas zamienił kościół na zbór ariański. W 1594 r. jego syn Mikołaj ponownie przeobraził świątynię na kościół katolicki pw. Świętego Krzyża, od którego nazwę przejęło obecnie całe wzgórze. W 1655 r. kościół zburzyli Szwedzi idący na Częstochowę. Kilkadziesiąt lat później został odbudowany przez Męcińskich. Pod koniec XVIII w. zamek został stopniowo opuszczony i uległ ruinie. Pod koniec XIX w. na stokach góry zamkowej istniała kopalnia galeny.
Na początku I wojny światowej, 17 listopada 1914 r., legioniści pod dowództwem komendanta Trojanowskiego okopali się, zajmując pozycje na wzgórzu zamkowym, a następnie ruszyli na stojące w Załężu wojska rosyjskie, rozpoczynając w ten sposób bitwę pod Krzywopłotami. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Do czasów współczesnych zachowały się jedynie resztki murów i fosy. Ruiny mają kształt prostokąta o długości 24 m i szerokości 11 m. Budynek wzniesiony z miejscowego wapienia był oskarpowany na narożach. Średnia grubość murów wynosiła nieco ponad 2 m, a przeciętna wysokość ok. 7 m. W murach widnieją ślady zabudowanych okienek strzelniczych.

Niewiele zostało z tego zamku ale zwiedzić warto 😉

W 2009 roku mur południowy budynku mieszkalnego zawalił się, jednak już w 2012 odbudowano go w ramach prac obejmujących między innymi oczyszczenie pod ciśnieniem murów, osadzenie obluzowanych kamieni z powrotem w murze i uzupełnienie spoin oraz usunięcie roślinności porastającej koronę murów i wewnętrzny obrys kamienicy. Wyremontowano wtedy także schody prowadzące do ruin wraz z towarzyszącą im balustradą.

Obecnie zamek jest dostępny do zwiedzania, a u podnóża wzniesienia, na którym stoi, znajduje się drewniana tablica z opisem jego historii :)

Będąc w Bydlinie warto również zobaczyć położony u podnóża góry zamkowej niewielki cmentarz, na którym znajduje się zabytkowa kaplica cmentarna oraz zbiorowa mogiła 46 legionistów poległych w bitwie pod Krzywopłotami.

Na terenie cmentarza parafialnego w Bydlinie znajduje się murowana kaplica. Została ona wzniesiona na miejscu starej pustelni i jak podają źródła stała już przy końcu XVIII wieku. Rozbudowana została w roku 1884 przez ks. A. Paprockiego, który został pochowany pod jej posadzką.
W ołtarzu znajduje się figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem z pierwszej połowy XV wieku, przeniesiona z dawnej pustelni. W aktach kościoła parafialnego znaleźć można spis cudów za pośrednictwem M. B. w cudownej figurze doznanych, prowadzony od roku 1764. Obecnie miejscowa ludność również otacza kultem tę gotycką figurkę.
Wewnątrz kaplicy znajdują się także posąg św. Jana Nepomucena na rokokowym postumencie, oraz rzeźba Chrystusa Frasobliwego.

Niestety tego dnia kaplica była zamknięta, więc mogłam ją oglądać i fotografować jedynie z zewnątrz.

Z Bydlina niedaleko jest do Olkusza, więc tego dnia podjechaliśmy jeszcze na lody, kawę oraz mały spacer do tego uroczego małopolskiego miasta.

Olkusz to miasto w województwie małopolskim, w powiecie olkuskim, siedziba gminy miejsko-wiejskiej Olkusz. Położone jest na zachodnich rubieżach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej nad rzeką Babą, przy drodze krajowej nr 94 i przy drogach wojewódzkich: nr 783 i nr 791.

Ładny, czysty rynek, z mnóstwem kwiatów i fontanną oraz ciekawymi kamienicami wokół niego :)

Tuż obok runku znajduje się Bazylika kolegiacka św. Andrzeja – kościół halowy z malowidłami ściennymi i organami renesansowymi autorstwa Hansa Hummla z lat 1612-1623 (jedne z najstarszych w Europie organów, zachowanych w stopniu bliskim oryginalnemu). Warto obejść ją wkoło, zwiedzić w środku i chociaż chwilę pomodlić się :)

Wiele wskazuje na to, że Olkusz może się szczycić wielokulturową i wielonarodową historią, początki której sięgają… starożytności. Genealogię pierwszej nazwy – Elkusz najłatwiej, ponoć, objaśnić na gruncie języka … fenickiego. „El” znaczy w nim pan, Bóg, „Kusz” natomiast to – kuć, krajać. Elkusz mogłoby więc znaczyć – pan, który kuje lub miejsce kucia. Fenicjanie, w te odległe od ich ojczyzny strony, mogli przywędrować w poszukiwaniu skarbów, którymi okazały się pokłady rud ołowiu zawierające sporo srebra. Ich eksploatacja być może dała początek historii tutejszego górnictwa i hutnictwa kruszcowego. (Źródło informacji: http://www.umig.olkusz.pl)

Powstania i carskie represje nie zahamowały rozwoju przemysłu w mieście. Zintensyfikowało go przeprowadzenie w latach 1883-85 przez Olkusz lwanogrodzko-Dąbrowskiej linii kolejowej. W kilkanaście lat później – w 1907 roku Peter Westen założył Fabrykę Naczyń Blaszanych.
Wielu olkuszan wzięło udział w I wojnie światowej, wielu zaciągnęło się do Legionów, gdzie istniał nawet oddział Strzelców Olkuskich.
Po odzyskaniu niepodległości liczba mieszkańców Olkusza w ciągu niespełna 20 lat prawie podwoiła się. Zbudowano m.in. nową szkołę, elektrownię i kanalizację. Ważną inicjatywą było stworzenie przez władze Olkusza uzdrowiska w Bukownie.
W okresie II wojny światowej, po zajęciu Polski, Niemcy włączyli miasto do III Rzeszy (granica z Generalną Gubernią przebiegała przez pobliski Rabsztyn). W dniu 16 lipca 1940 r. hitlerowcy rozstrzelali w Olkuszu dwudziestu Polaków. Ofiarami egzekucji byli więźniowie polityczni przywiezieni z Mysłowic i Sosnowca oraz pięciu olkuszan. 31 lipca 1940 roku, w dniu nazwanym potem Krwawą Środą, Niemcy przez cały dzień torturowali setki mieszkańców miasta na olkuskich placach. II wojna światowa przyniosła także kres wielowiekowej bytności Żydów w Olkuszu. W czerwcu i lipcu 1942 r. niemal wszystkich wywieziono do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu i zgładzono. (Źródło informacji: http://www.umig.olkusz.pl)

Na zdjęciu rekonstrukcja baszty :)

W okresie powojennym nastąpił rozwój miasta generowany inwestycjami przemysłowymi zarówno w mieście jak i w pobliskim Górnośląskim Okręgu Przemysłowym. Unowocześniana, państwowa olkuska „Emalia” znalazła się w czołówce krajowych producentów naczyń emaliowanych, wanien i zlewozmywaków. Zelektryfikowano linię kolejową. Wybudowano od podstaw kopalnię rud metali nieżelaznych „Olkusz”. Przez miasto przeprowadzona została szerokotorowa linia kolejowa łącząca Sławków, Olkusz, Hrubieszów, Moskwę i Magnitogorsk. Zbudowana została by zaopatrywać Hutę Katowice w rudę żelaza. Rozwojowi przemysłu towarzyszył szybki przyrost liczby mieszkańców miasta. Z 12 tys. przed wojną, z czasem przekroczyła 40 tysięcy. Rozwinęło się budownictwo mieszkaniowe. Olkusz otoczyły osiedla bloków. Wybudowane zostały Miejski Dom Kultury, szpital, hotel miejski, hala sportowo- widowiskowa, miasto połączono dwupasmową trasą ze Śląskiem.
Przejęcie zarządzania sprawami gminy przez samorząd lokalny, zapoczątkowane w 1990 roku pierwszymi wyborami do Rady Miasta dało efekty – Olkusz zyskał na wyglądzie, remontuje się ulice, kończy się kanalizowanie miasta, jego ulice są lepiej oświetlone. W 1999 roku po kolejnej reformie administracyjnej Srebrny Gród ponownie stał się siedzibą władz powiatowych, tym razem w granicach nowego województwa małopolskiego.
(Źródło informacji: http://www.umig.olkusz.pl)

Ponownie baszta wraz z odrestaurowanym fragmentem muru obronnego :)

Będąc w Olkuszu warto pospacerować jego ulicami zwracając uwagę na liczne pomniki.

Na zdjęciu poniżej pomnik upamiętniający ofiary komunizmu, który stoi u wylotu ul. Augustiańskiej. Na trzymetrowym krzyżu widnieje płaskorzeźba przedstawiająca Chrystusa wyciągającego z wody „do świętości” księdza Jerzego Popiełuszkę.

… i spojrzenie na ulicę Krakowską :)

Warto odwiedzić Olkusz i zwiedzić wszystkie jego zabytki oraz liczne muzea. Na uwagę zasługuje Muzeum Pożarnictwa Ziemi Olkuskiej, Muzeum PTTK-Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, Muzeum Wody, które mieści w budynku Stacji Uzdatniania Wody przy ulicy Wspólnej, Muzeum Afrykanistyczne w Olkuszu prezentujące zbiory dr. Bogdana Szczygła – jedyne tego typu w Polsce oraz Muzeum Twórczości Władysława Wołkowskiego w Dworku Machnickich. Kilka lat temu byłam w Muzeum Afrykanistycznym i bardzo mi się tam podobało, ale tym razem korzystając z ładnej pogody woleliśmy spacerować po mieście i ciesząc oczy bujną zielenią odpoczywać w parku :)

Miło powspominać, a tymczasem wiosna nadeszła i już zdecydowanie cieplej się zrobiło :) Zachęcam więc do aktywnego wypoczynku w plenerze i ładowania akumulatorów na łonie natury :)

POZDRAWIAM CIEPLUTKO :) :) :)

138. U stóp Gerlacha – Batyżowiecki Staw (słow. Batizovské pleso)

Uwielbiam Tatry, więc z wielką przyjemnością przedstawiam jeszcze jedno miejsce w słowackich Tatrach Wysokich – Dolinę Batyżowiecką (słow. Batizovská dolina) oraz leżący u stóp najwyższego szczytu Tatr Gerlacha (Gerlachovský štít, 2655 m n.p.m.) oraz Kończystej (Končistá, 2535 m) – Batyżowiecki Staw (Batizovské pleso) :)

To był już ostatni dzień wakacyjnego wyjazdu i my po tych kilku dniach codziennej intensywnej wędrówki tatrzańskimi szlakami byliśmy już nieco zmęczeni, ale Tatrami jeszcze ciągle nienasyceni, więc postanowiliśmy udać się na jeszcze jeden (już krótszy) szlak. Znowu pojechaliśmy na Słowację, zaparkowaliśmy tym razem w Vyšné Hágy i idąc szlakiem żółtym przez Dolinę Stwolską po 2 godzinach dotarliśmy do Doliny Batyżowieckiej nad Batyżowiecki Staw :)

Upalnie, cały czas pod górę, więc odpoczynki na trasie były mile widziane 😉

Młodszy syn również na postojach odpoczywał :)

Gdy w końcu dotarliśmy do celu, to bardzo się ucieszyliśmy :)

Batyżowiecki Staw (słow. Batizovské pleso) położony jest w Tatrach Wysokich w środkowej części Doliny Batyżowieckiej (Batizovská dolina) na wysokości 1884 m. n.p.m.
Według pomiarów pracowników TANAP-u z lat 1961–67 ma powierzchnię 3,48 ha, wymiary 288 × 160 m i głębokość ok. 8,7 m. Starsze pomiary Josefa Schaffera z 1928 r. dały rezultaty odpowiednio 2,7792 ha, 234 × 160 m i 11,2 m głębokości :)

Batyżowiecki Staw to jezioro polodowcowe o półksiężycowatym kształcie, zamknięte potężnym i typowym ryglem skalnym o wysokości 11 m. Z rygla tego rozciągają się widoki na groźne filary Kończystej, ściany Gerlachu, Batyżowiecki Szczyt, Kościółek, Kaczy Szczyt i Zmarzły Szczyt.

Ze stawu wypływa Batyżowiecki Potok (Batizovský potok), który, spadając z progu skalnego, tworzy liczne kaskady – Batyżowieckie Wodospady (Batizovské vodopády) :)

W dolinie znajduje się jeszcze kilka mniejszych stawków. Są to: Czarny Staw Batyżowiecki (Čierne pleso, ok. 1230 m), Mały Batyżowiecki Stawek (Malé Batizovské pliesko, ok. 1920 m), Stawek pod Kościołkiem (Pliesko pod Kostolíkom, ok. 2075 m) oraz trzy niewielkie Batyżowieckie Oka (Batizovské oká, ok. 2200 m). Czarny Staw Batyżowiecki jest najniżej położonym naturalnym, stałym zbiornikiem wodnym na terenie Tatr Wysokich. My do nich  nie dotarliśmy, więc pretekst by w przyszłości ponownie odwiedzić to miejsce już jest 😉

„Góry są miejscem szczególnym, gdzie wraz ze wzrostem wysokości stopniowo zanika życie. Moment, w którym życie zanika, lub odwrotnie – w którym się ono pojawia, jest źródłem szczególnego objawienia, a zatem pewnego zdumienia i refleksji.(…)” (Wojciech Kurtyka)

„Wobec potęgi gór prościej odkrywa się siebie, a przynajmniej to, że większość granic i lęków to tylko ułomność naszego umysłu, poza którą zaczyna się wolność…” (Jacek Teler)

„Kto chce naprawdę odnaleźć samego siebie, musi nauczyć się obcowania z przyrodą, bo oczarowanie jej pięknem wprowadza bezpośrednio w ciszę kontemplacji…” (Jan Paweł II)

Urocze i skłaniające do refleksji miejsce… byliśmy tam po raz pierwszy, ale ze względu na piękno i spokój miejsce to urzekło nas :)

Obok Batyżowieckiego Stawu poprowadzona jest trasa Magistrali Tatrzańskiej, łącząca doliny: Wielicką, Batyżowiecką i Mięguszowiecką. W głąb doliny nie poprowadzono znakowanych tras turystycznych, zatem tylko z przewodnikiem tatrzańskim można dotrzeć do jej wnętrza lub wyżej na Gerlach.

Dolina Batyżowiecka jest stosunkowo stroma. W dolnej części jest pokryta lasami i kosodrzewiną, wyżej wznosi się tarasami. Główna część doliny oddzielona jest skalnym progiem, Batyżowieckimi Spadami. W górnej części doliny sterczy samotna turnia zwana Kościołkiem (Kostolík), która dzieli ją na dwie części.

Dolina Batyżowiecka sąsiaduje:
* od wschodu z doliną Stos oraz z Doliną Wielicką
* od północy z Doliną Białej Wody, a dokładniej z jej górnym piętrem – Doliną Kaczą
* od zachodu z Doliną Złomisk, odnogą Doliny Mięguszowieckiej oraz z Doliną Stwolską

Dawniej w Dolinie Batyżowieckiej istniało pasterstwo, ale w dość skromnym zakresie. Próbowano tu także wydobywać złoto. Od długiego czasu dolinę odwiedzali myśliwi ze Stwoły i innych miejscowości. Do najlepszych znawców tych okolic należeli Ján Ruman Driečny młodszy i Ján Pastrnák. Pierwszymi znanymi osobami, które przeszły przez dolinę, byli B. Łoś z przewodnikiem Jędrzejem Walą starszym w 1860 r. Zimą dotarł tu jako pierwszy Miklós Szontagh senior w latach 1873-1880.

Cieszę się, że i mnie w sierpniu 2016 po raz pierwszy udało się tu dotrzeć i na własne oczy zobaczyć piękno tego miejsca :)

„Góry to zamienione w skały wykrywacze kłamstw, pozwalające człowiekowi poznać samego siebie, a także innych. Każdy musi kiedyś zrzucić maskę. Wszystkie cechy charakteru tworzące osobowość, w ekstremalnych warunkach wychodzą na światło dzienne w skoncentrowanej formie.” (Stefan Głowacz)

Mój młodszy syn Fabianek w Batyżowieckiej Dolinie
– z tyłu za nim masyw Kończystej (słow. Končistá) :)

Uważam, że jeśli dziecko od małego przyzwyczaja się do chodzenia po górach, to z każdym rokiem jest ono w stanie więcej przejść i wyżej wejść. A jak tak patrzę na mojego Fabianka, to jestem z niego dumna – kondycję ma, chęci do chodzenia również, nazwy zapamiętuje, szczyty coraz lepiej odróżnia, nie ma lęku wysokości i ekspozycji – czyżby młody taternik rósł?? 😉 I tak go cieszy zdobycie każdego szczytu :) Tylko jest jeden problem – nie ma się z kim tą radością cieszyć, bo gdy po powrocie z wakacji opowiada, że był na Krywaniu, Wrotach Chałubińskiego, czy Sławkowskim Szczycie, to nikt nie wie gdzie to jest i co to jest, hehehe 😉

Góry to piękno, źródło siły twórczej, poczucie wolności i szczęścia…  i ostatni już kadr z Doliny Batyżowieckiej i zarazem zakończenie moich wspomnień z zeszłorocznej tatrzańskiej wędrówki :) Mnóstwo radości i niezapomnianych wrażeń dostarczyła nam wszystkim ta wyprawa, a wspominanie jej tu i zachęcanie do wędrowania naszymi śladami było dla mnie równie przyjemne i chyba dlatego też tak długo trwało 😉

Podsumowując trasa:
Vyšné Hágy – Batyżowiecki Staw (Batizovské pleso) – Vyšné Hágy

POZDRAWIAM SERDECZNIE :) :) :)