Witam Planując letnie górskie wędrowanie zawsze staram się by było ciekawie i różnorodnie. Tak było i w zeszłym roku gdy wędrowaliśmy po polskich Tatrach Wysokich – wpis nr.146. Przełęcz Krzyżne (2112 m n.p.m.), po słowackich Tatrach Wysokich – wpis nr.147. Schronisko Téryego (słow. Téryho chata, Térynka), po polskich Tatrach Zachodnich – wpis nr.148. Przez Dolinę Kondratową na Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) oraz po słowackich Tatrach Zachodnich – wpis nr. 149. Goły Wierch (słow. Holý vrch, 1723 m n.p.m.). Oprócz tatrzańskiego wędrowania dla odmiany i by poszerzyć naszą znajomość gór odwiedziliśmy również znany nam do tej pory tylko z nazwy, zdjęć i opowieści – Słowacki Raj. Było ciekawie i bardzo ekscytująco, więc z przyjemnością wspominam tą eskapadę
Słowacki Raj (słow. Slovenský raj) to położony na terenie powiatów popradzkiego, spiskonowowiejskiego i rożniawskiego krasowy płaskowyż o średniej wysokości od 800 do 1000 m, będący częścią Słowackich Rudaw (słow. Slovenské rudohorie).
Na terenie Słowackiego Raju istnieją liczne znakowane szlaki turystyczne – piesze i rowerowe. Szczególnie ciekawymi miejscami są wąwozy o wysokich, prawie pionowych ścianach, zwane po słowacku roklinami, w których potoki (niektóre okresowe) utworzyły liczne progi skalne, wodospady i marmity. Różnice poziomów pomiędzy górnymi a dolnymi wylotami tych wąwozów wynoszą od 180 do 470 m. Najbardziej znane rokliny Słowackiego Raju to Veľký Kyseľ, Malý Kyseľ, Veľký Sokol, Malý Sokol, Kláštorská roklina, Stratenský kaňon, Kamenné vráta, Piecky, Suchá Belá i Zejmarská roklina. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )
My, będąc tam po raz pierwszy postanowiliśmy przejść się z Podlesoka wąwozem Suchá Belá i teraz kilka kadrów z tej ekscytującej i niezapomnianej trasy pokażę
Zielony szlak biegnący wąwozem Suchá Belá jest jednokierunkowy i bardzo dobrze, bo jego popularność oraz duża liczba kładek, drabinek oraz wąskich przejść sprawia, że ominięcie turystów wędrujących z naprzeciwka byłoby bardzo trudne. Podobno w sezonie przechodzi go dziennie średnio po 1000 osób
Wędrówka rozpoczęła się niewinnie. Zgrabnie omijając powalone drzewa, szliśmy po warstwie żwiru i kamieni. Szybko jednak pojawiły się pierwsze drewniane kładki. Pokonanie ich byłoby łatwym zadaniem, gdyby nie fakt, że były one mokre i śliskie, a miejscami nawet uszkodzone. Trzeba było więc bardzo uważać, by nie wywinąć tam orła, tym bardziej, że tego dnia nie można było zakupić ubezpieczenia
Długość szlaku wynosi 4 km, ale pokonuje się go powoli (ok. 2 – 2,5 godz). Od czasu do czasu robią się też korki, gdy mniej sprawni turyści mają problemy z pokonaniem trudniejszych fragmentów z drabinkami, mostkami, łańcuchami i klamrami.
Drabinki najczęściej stawiane są przy wodospadach, których w wąwozie Suchá Belá jest aż pięć: Misové vodopády, Okienkový vodopád, Korytový vodopád, Bočný vodopád oraz Kaskáda.
Na mnie największe wrażenie zrobił Misowy Wodospad (słow. Misové vodopády) i odcinek wąwozu przy nim 😉
Wąwóz Suchá Belá znajduje się na terenie Parku Narodowego Słowacki Raj i w całości objęty jest rezerwatem przyrody Suchá Belá.
Kolejne zdjęcie zostało zrobione na odcinku pomiędzy Wodospadem Okienkowym a Korytowym. Od tego skalnego okienka prawdopodobnie wywodzi się nazwa – Okienny Wodospad (słow. Okienkový vodopád)
A na następnym zdjęciu widzimy Korytowy Wodospad (słow. Korytový vodopád) Jego nazwa pochodzi od wyżłobionego w skale koryta, którym to właśnie spływa woda.
Wąwóz Suchá Belá to jedno z najciekawszych miejsc, jakie do tej pory miałam możliwość odwiedzić. Polecam go szczególnie osobom, które lubią klimat skał, wąwozów i spływających wodospadów oraz ekscytują się pokonując liczne drabiny, łańcuchy, klamry czy mostki. Słowacki Raj polecam osobom, które uwielbiają, gdy w ich organizmie zwiększa się poziom adrenaliny. Odradzam natomiast osobom, które mają lęk wysokości i zaburzenia równowagi.
Z wąwozu wyszliśmy na asfaltową, leśną drogę, która jest zamknięta dla ruchu samochodowego. Po kolejnych 5 minutach doszliśmy do polany, na której znajduje się rozwidlenie szlaków i stąd można szybko zejść ponownie do Podlesoka. My jednak zgodnie z wcześniejszym planem, idąc najpierw żółtym szlakiem łącznikowym, a później czerwonym dotarliśmy do Klástoriska
Klástorisko to rozległa polana w centrum Słowackiego Raju na wypłaszczeniu między Przełomem Hornadu, a wąwozem Kyseľ, na wysokości 770 m n.p.m. To jedyny ośrodek turystyczny w Słowackim Raju, a więc skupia całą obsługę ruchu turystycznego na tym obszarze
Na polanie Kláštorisko znajdują się ruiny klasztoru kartuzów z przełomu XIII i XIV stulecia. W przeszłości znajdowała się tam osada zakonna, istniał też mały gród określany w dokumentach jako castrum Lethon („zamek letański”). Podczas najazdu tatarskiego w 1241 był schronieniem mieszkańców okolicznych wiosek, stąd nazwano później okolicę Lapis Refugii („Skała schronienia”). Później gród przejęli kartuzi, którzy wybudowali tam swój klasztor (ok. 1307). W XV wieku klasztor zniszczyli husyci, ale zdołano go odbudować. Położenie klasztoru, z dala od innych siedzib ludzkich, sprawiło, że obiekt ten co jakiś czas padał ofiarą napadów rabunkowych. Ostatecznie w lipcu 1543 na polecenie władz biskupich ze Spiskiej Kapituły klasztor zniszczono, a zakonnicy przenieśli się do Czerwonego Klasztoru, gdzie również mieli swoją siedzibę. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )
Ciekawa historia klasztoru, piękne miejsce… Kartuzi cenili sobie estetyczną strony życia, lubili izolować się od świata oraz piękne widoki sprzyjające kontemplacji i dlatego właśnie zakładali klasztory zazwyczaj na górskich szczytach.
W ruinach tego klasztoru prowadzone są obecnie badania archeologiczne i wyczytałam, że planuje się również jego odbudowę
Obok ruin klasztoru znajdują się ruiny dawnej kaplicy
Nie wiem kto wykonał umieszczone tam postacie z drzewa, ale z pewnością miał wyobraźnię i zmysł artystyczny, bo wspaniale wkomponowały się w otoczenie
I jeszcze raz pozostałości dawnej kaplicy na polanie Kláštorisko
Oprócz ruin kaplicy i ruin klasztoru kartuzów z przełomu XIII i XIV wieku na polanie Kláštorisko można również zobaczyć symboliczny cmentarz. Powstał on w 2010 roku i poświęcony jest ofiarom Słowackiego Raju oraz ludziom związanym z tym terenem.
Pamięć jest ważna, więc dobrze, że o tym pomyślano.
Powyżej ruin i cmentarza, na sporej polanie znajduje się kilka domków drewnianych, które niegdyś służyły turystom.
Skoro pokazuję wszystkie atrakcje polany Kláštorisko, to muszę również pokazać znajdujące się tam schronisko – jedyne na terenie Słowackiego Raju
W 1922 r. oddział Karpathenvereinu ze Spiskiej Nowej Wsi wybudował pierwsze, dość prymitywne schronisko na Klasztorzysku, nazwane następnie schroniskiem Béli Hajtsa. W krótkim czasie Klasztorzysko stało się głównym ośrodkiem ruchu turystycznego w Słowackim Raju. 16 maja 1926 r. przy udziale delegacji turystów z całej Czechosłowacji i wielu mieszkańców okolicznych miejscowości położony został na Klasztorzysku kamień węgielny pod nowe schronisko górskie KČST, które zostało oddane do użytku pod koniec 1929 r. Spłonęło ono podczas słowackiego powstania narodowego 14 października 1944 r., ostrzelane przez hitlerowców. Odbudowano je po wojnie. Dzisiaj znajduje się tam także dyżurka ratowników Horskej záchrannej služby – słowackiej górskiej służby ratowniczej (słowacki odpowiednik TOPR/GOPR) oraz węzeł szlaków turystycznych.
(Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org )
Na zdjęciu, przed schroniskiem widać rowery, a to dlatego, że cieszą się one tam sporym zainteresowaniem. Do Kláštoriska można dotrzeć tylko pieszo lub właśnie rowerem. Niektórzy turyści dzięki rowerom w ciągu jednego dnia zaliczają dwa, a nawet trzy wąwozy jednokierunkowe idąc nimi w górę, a po przejściu w dół zjeżdżając rowerem. My jednak woleliśmy delektować się tylko jednym wąwozem i pieszą wędrówką Z Kláštoriska do Podlesoka schodziliśmy najpierw szlakiem zielonym, później żółtym, a na koniec jeszcze czerwonym 😉
Podsumowując trasa:
Podlesok – Wąwóz Suchá Belá – Klástorisko – Podlesok
Naszą „rajską” przygodę rozpoczęliśmy na parkingu w Podlesoku i robiąc bardzo fajną pętelkę po kilku godzinach w tym samym miejscu zakończyliśmy. Trasa bardzo interesująca, momentami niebezpieczna i wymagająca sporej zręczności, ale po przejściu jej satysfakcja murowana, a wrażenia niezapomniane Cieszę się, że udało nam się bezkolizyjnie ją przejść i mam nadzieję, że do Słowackiego Raju jeszcze kiedyś powrócimy by poznać i inne atrakcje tej niezwykłej krainy.
POZDRAWIAM CIEPLUTKO