Czasem człowiek niechcący ciągle rozmyśla o tym,
czego wciąż mu brakuje do szczęścia.
Gromadzi przedmioty, przeżycia, osoby,
ale wciąż czuje się dziwnie niespełniony,
ciągle potrzebuje jeszcze czegoś
i jeszcze czegoś, i jeszcze.
Ale tak naprawdę
jedyne, czego mu potrzeba,
to umiejętność docenienia tego wszystkiego,
co już udało mu się zdobyć,
zgromadzić, przeżyć.
Nie chodzi o to, żeby przestać pragnąć.
Chodzi jedynie o to,
żeby nauczyć się cieszyć tym wszystkim,
co było upragnione i jest już twoje…
(Beata Pawlikowska)
Cenna umiejętność, mądrze pani Beata Pawlikowska powiedziała Ja osobiście również staram się do niej stosować, a od lat prowadząc mojego fotobloga wielokrotnie już opisując jakieś miejsce pisałam, że cieszę się z możliwości jego poznania. I cieszę się, gdy odkrywam i po raz pierwszy w życiu coś zwiedzam, ale cieszę się również, gdy do pięknych, znanych mi już miejsc powracam
Poznajecie??? To malownicze jurajskie pasmo Skał Rzędkowickich – jedno z najczęściej odwiedzanych przeze mnie, a tu już kilkakrotnie opisywanych miejsc
Pasmo to znajduje się na wschód od wsi Rzędkowice w gminie Włodowice (obecnie województwo śląskie) na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej
Nie lubię tu powtarzać się, więc po wszelkie merytoryczne informacje dotyczące tych skał odsyłam do moich archiwalnych wpisów: nr. 6 Rzędkowickie Skały, nr. 16 Rzędkowickie Skały jesienią, nr. 27 Ruiny Cegielni w Mrzygłodzie, nr. 39. Rzędkowickie Skały – miejsce, do którego lubię powracać… oraz nr. 94. W krainie białych ostańców – Rzędkowickie Skały
Tam oczywiście można również zobaczyć mnóstwo archiwalnych zdjęć z Rzędkowickimi Skałami w roli głównej
I może teraz kogoś zastanowi – dlaczego znowu te skały? Czy ona nie ma już czego opisywać? Nic nowego nie zwiedza? Otóż zwiedzam i ciągle nowe fotki strzelam, ale do tego miejsca mam taką szczególną słabość i nie mogłam się powstrzymać, by znowu tych fantastycznych jurajskich ostańców nie pokazać 😉
Pięknie prezentują się wśród zieleni, a błękitne niebo dodaje im jeszcze uroku
I ten zestaw – błękit nieba, zielona roślinność i biel skał – chyba już zawsze będzie mnie zachwycał
Natura wspaniale wyrzeźbiła – jurajskich widoków nigdy dosyć
Poszczególnym skałom nadano tam indywidualne nazwy
Poniżej w otoczeniu zieleni widzimy Skałę Zegarową
Nie wiem dlaczego „zegarowa”, ale patrząc i pobudzając wyobraźnię można dostrzec hełm rycerski i jak dla mnie to bardziej pasuje do niej nazwa „wojenna” 😉
Bohaterka kolejnego zdjęcia to skała o nazwie – Wysoka Ze względu na swoje położenie, wysokość i strzelistość jest jedną z najbardziej charakterystycznych skał wśród tych Rzędkowickich
Piękny wytwór natury
Z każdej strony prezentuje się inaczej, ale moim zdaniem równie wspaniale
Ze względu na usytuowanie, ciekawą skałą jest również skała, której nadano nazwę – Kamień pod Wysoką Zobaczcie zresztą i oceńcie sami 😉
I ostatni już kadr z tego miejsca – odwiedzam je często, więc pewnie za jakiś czas znowu wspomnieniami tu powrócę 😉
Na zakończenie wpisu tym razem zachód słońca w polach oraz melancholijny wiersz o polnych drogach Marii Gawlikowskiej zostawiam i udanych plenerowych wyjazdów Wszystkim życzę
Smagane wichrami wieków
Palone przez słońce
Nie skarżą się
Nie krzyczą
I wciąż biegną przed siebie
Cichutko
I tak skromnie…
Potrzebne i niezauważane
Skąd się wzięły?
Dokąd biegną drogi polne?
W szarym pyle historia ludzkości
Zapisana stopami przeszłych pokoleń
Mknie do nikąd.
Tylko zadumane drzewa
Są niemymi świadkami ich wytrwałości
I cichutko
Szemrzą im do snu
Pieśń pisaną przez wieczność
(Maria Gawlikowska – Polne drogi)