161. Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.)

Witam i zapraszam do czytania kolejnego wpisu :)

Zregenerowani, pełni zapału do górskiego wędrowania oraz ciekawi kolejnej trasy znowu wstaliśmy wcześnie rano i pojechaliśmy na Słowację.
Wędrówkę tym razem rozpoczęliśmy na Wyżniej Huciańskiej Przełęczy (słow. Vyšné Hutianske sedlo), na wysokości 950 m n.p.m. Jest to płaska i rozległa przełęcz pomiędzy Jaworzyńską Kopą (1277 m) a Huciańskim Beskidem (950 m), na zachodnim krańcu grani głównej Tatr Zachodnich na Słowacji.

Przed nami 3 godziny intensywnej wędrówki, a celem będzie Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.), który do tej pory był nam znamy jedynie ze zdjęć i podziwiania jego sylwetki w oddali z innych szczytów :)

Szliśmy czerwonym szlakiem, który początkowo biegł wieloma zakrętami, stromo przez las. Przy ścieżce ustawione są paliki, które informują o zmianie wysokości o 100 metrów. Na szczęście rano jest chłodniej i dzięki temu mniej męczyliśmy się. W rejonie Białej Skały (słow. Biela Skala, 1378 m n.p.m.) pojawiły się pierwsze widoki i od tej pory było już tylko coraz ciekawiej :)

Siwy Wierch jest ostatnim ku zachodowi wybitniejszym szczytem Tatr Zachodnich. W grani głównej znajduje się pomiędzy Siwą Kopą (1627 m n.p.m.), oddzielony od niej przełęczą Siwy Przechód (ok. 1600 m n.p.m.), a Zuberskim Wierchem (1753 m n.p.m.), od którego oddziela go szeroka przełęcz Palenica Jałowiecka (1579 m n.p.m.).

Siwy Wierch wznosi się nad czterema dolinami. Południowo-zachodnie stoki opadają do głównego ciągu Doliny Suchej Sielnickiej, najbardziej na zachód wysuniętej doliny walnej Tatr. Wschodnie zbocza masywu opadają do Doliny Bobrowieckiej Liptowskiej, górnego piętra Doliny Jałowieckiej, zaś północne do Doliny Siwej i Doliny Suchej. Te dwie ostatnie doliny oddziela od siebie Pośredni Siwy Klin (Czoło), odchodzący od grani głównej nieco na zachód od głównego wierzchołka Siwego Wierchu. (Źródło informacji: http://pl.wikipedia.org)

Widok na poprzednim zdjęciu mógł sugerować, że to już szczyt Siwego Wierchu, ale na szczęście do szczytu jeszcze daleko. Napisałam „na szczęście”, bo dzięki temu najciekawsza część trasy i najpiękniejsze widoki jeszcze przed nami 😉

Rozległy masyw Siwego Wierchu zbudowany jest z wapieni i dolomitów płaszczowiny choczańskiej. Tworzą one tu tzw. „miasto skalne” :)

Wspaniale wędrowało się na szczyt Siwego Wierchu wśród Rzędowych Skał, które tworzą tu labirynt turni i baszt skalnych, poprzedzielanych rozpadlinami :)

Rzędowe Skały przypominają tu ostańce Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Niesamowite miejsce, jedyne takie w Tatrach :)

Podziwiając piękne widoki powoli pięliśmy się do góry :)

Od czasu do czasu przystawaliśmy, by zobaczyć widoki znajdujące się za naszymi plecami :)

Na zdjęciu poniżej na pierwszym planie formacje skalne Siwego Wierchu, a w tle Góry Choczańskie z majaczącą na horyzoncie sylwetką Wielkiego Chocza (słow. Veľký Choč, 1608 m n.p.m.), ich najwyższego szczytu :)

Trasa wiła się wśród skał, a my idąc nią byliśmy oczarowani :)

Warto dodać, że na terenie tym odkryto około 30 jaskiń, a największą z nich jest Studnia w Siwym Wierchu (słow. Priepasť na Sivom vrchu) :)

Siwy Wierch jest również wyjątkowy pod względem flory. Występuje tu wielka różnorodność wapieniolubnych roślin, jak np. dzwonek drobny, niebielistka trwała, czy skalnica nakrapiana. I tylko tutaj w obrębie całych Tatr występuje roślina – goździk lśniący. Na Słowacji rzadko występująca, a w Polsce wymarła.

By chronić tą swoistą florę, a także faunę w 1974 r. utworzono tu rezerwat przyrody o powierzchni 112 ha :)

Wędrówka skalnym labiryntem była bardzo emocjonująca, a emocje wzrosły jeszcze bardziej, gdy napotkaliśmy pierwszy z kominów, który ubezpieczony jest łańcuchem i klamrą :)

„Chodzenie po górach wiąże się z określonym ryzykiem; ja wiem, że samo wspinanie jest niebezpieczne, ale jest w tym coś co mnie podnieca. Przyroda, góry i słuchanie ludzi… jest to metoda, dzięki której można się czegoś nauczyć. Jeśli góra nie jest gotowa na to, by pozwolić ci ją zdobyć, nie staniesz na szczycie.” (Chantal Mauduit)

Młodszy syn też doskonale sobie poradził :)

Po pokonaniu pierwszego komina jeszcze na szczycie nie jesteśmy, ale możemy chwilę odpocząć i patrząc w dół podziwiać labirynt Rzędowych Skał :)

Ostatnia już, tuż pod szczytem przeszkoda do pokonania – drugi z kominów ubezpieczony łańcuchem :)

I jesteśmy już na wysokości 1805 m n.p.m, na szczycie Siwego Wierchu !!!!!!

Cudnie, ach… i jakże widoki stąd różnią się od widoków z innych tatrzańskich szczytów :)

„Szczyt góry zmusza do podniesienia wzroku. Jest jakby palcem wskazującym na niebo, odsyła do zenitu, a więc do światła, do niedostępności, do transcendencji w stosunku do horyzontu w jakim poruszamy się na co dzień. Góra wraz ze swym szczytem niemal przeszywającym niebo, odwzorowuje wyprostowaną postawę człowieka, który podniósł się z nicości ziemi. Jest pewnego rodzaju symbolem zwycięstwa na siłą ciążenia.” (Gianfranco Ravasi)

Na szczyt Siwego Wierchu wiodą trzy szlaki:
1. Czerwony z Wyżniej Przełęczy Huciańskiej przez Rzędowe Skały (którym to właśnie wędrowaliśmy).
2. Żółty i czerwony z Zuberca przez Przełęcz Palenica.
3. Zielony z Jałowca przez Babki i Ostrą (z wariantem niebieskim koło schroniska Chata Pod Naruzim)

Poniżej spojrzenie ze szczytu w kierunku południowym na Ostrą (Ostrá, 1764 m n.p.m.) i Babki (słow. Babky, 1566 m n.p.m.) :)

Ze szczytu można też podziwiać grań Tatr Zachodnich na odcinku od Brestowej (słow. Brestová) do Banówki (słow. Baníkov), a także Barańca (słow. Baranec) :)

„Góry, choć są niezmienne, to ich smak dla każdego z nas jest inny.” (Ryszard Pawłowski)

Wspaniałe widoki, przyjemny odpoczynek… pora jednak by już wracać do pozostawionego na parkingu samochodu. Tym razem na szczęście „pętelki” nie da się zrobić, a napisałam „na szczęście'” dlatego, że schodząc tym samym szlakiem ponownie powędrujemy wśród turniczek skalnego miasta :)

„…wobec potęgi gór prościej odkrywa się siebie,a przynajmniej to, że większość granic i lęków to tylko ułomność naszego umysłu, poza którą zaczyna się wolność…” (Jacek Teler)

I znowu pokonujemy kominy, ale tym razem poruszając się w dół 😉

Wbrew pozorom z góry wcale nie jest łatwiej :)

Dokument z 1615 r. określa Siwy Wierch nazwą Biała Skała. W XVIII wieku, u Mateja Bela pojawia się nazwa Szczyt Sywy, a u Ludwika Zejsznera – Siwa Góra :)

Formacje skalne przybrały tu tak przeróżne i fantastyczne kształty, że nie można się nadziwić :)

Na zdjęciach starałam się pokazać oryginalność i piękno tego miejsca, ale by je w pełni poczuć, to trzeba tu jednak być i dlatego wszystkim osobom, którym tylko zdrowie i kondycja na to pozwala polecam odwiedzenie go i przejście całej opisanej tu przeze mnie trasy lub wybranie innego wariantu z Siwym Wierchem w roli głównej :)

Podsumowując trasa:
Wyżnia Huciańska Przełęcz (słow. Vyšné Hutianske sedlo) – Biała Skała (słow. Biela Skala, 1378 m n.p.m.) – Siwy Wierch (słow. Sivý vrch, 1805 m n.p.m.) – powrót tą samą trasą

POZDRAWIAM z bajecznej krainy na końcu Tatr :) :) :)