WITAM SERDECZNIE !!! ZAPRASZAM NA KOLEJNY WPIS !!!
Eric- Emmanuel Schmitt powiedział, że ” Piękno […] jest wszędzie. Gdziekolwiek zwrócisz oczy “. Mnie zaś nie pozostaje nic innego jak tylko zgodzić się z tymi jego słowami. I ja ostatnio zwróciłam moje oczy ( a właściwie to rower ) w kierunku Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin ( Leśniów- dzielnica Żarek, powiat myszkowski, woj. śląskie ):
Już od czasu wyprawy do Rzędkowickich Skał ( poprzedni wpis ) marzyło mi się pojechać tam na rowerze………ale albo pogoda, albo fakt, że nie miał mi kto zostać z młodszym synem na dłużej sprawiało,że wyjazd ten był ciągle odkładany. I w końcu, pomimo wiszącego w powietrzu deszczu zdecydowałam, że jadę !!!!!!!
To był ryzykowny wyjazd, bo po przejechaniu zaledwie 3 km zaczęło siąpić, a do docelowego punktu miałam ich do przejechania ponad 20. No cóż stwierdziłam jednak, że z cukru nie jestem i nie rozpuszczę się, a na siedzenie w domu nie miałam jakoś ochoty.
Ten deszczyk nie przeszkadzał mi nawet w fotografowaniu napotkanych po drodze roślinek :
Kila dni wcześniej podczas robienia takich zdjęć usłyszałam ( od obserwującej mnie osoby ), że jestem “nienormalna “- “bo ja rozumię, że można robić zdjęcia dzieciom, czy jakimś widokom, ale żeby robić zdjęcia jakimś badylom ??? Ty to chyba jesteś nienormalna??? “.
No cóż ja fotografuję wszystko , co moim zdaniem zasługuje na uwiecznienie i wcale nie uważam, że jestem z tego powodu “nienormalna” :
Całą drogę do Sanktuarium towarzyszyły mi emocje- bo jak już przestał padać deszczyk, to zaczęło mi coś skrzypieć w rowerze, a na koniec zorientowałam się, że nie zabrałam z domu portfela z pieniędzmi i dokumentami ( cała ja !!! – pieniędzy nie wzięłam, ale za to w plecaku wiozłam aż 2 aparaty fotograficzne !!! ).
Po ponad 2 godzinach jazdy dojechałam do Żarek. Zanim jednak udałam się do Sanktuarium zwiedziłam co nieco w miasteczku. I muszę stwierdzić, że miło mnie zaskoczyły zmiany jakie tu zaszły od czasu mojej ostatniej wizyty kilka lat temu.
Przed kościołem Świętych Szymona i Judy Tadeusza ( zbudowany w latach 1518- 1522 kosztem i staraniem kasztelana wieluńskiego Marcina myszkowskiego) znajduje się bardzo ładnie utrzymany plac Ojca Świętego Jana Pawła II :
Następnie podjechałam do zabytkowego kościółka Św. Barbary, który odnowiony z zewnątrz jest teraz remontowany w środku ( akurat był otwarty i mogłam na własne oczy zobaczyć przebieg tych prac). Myślę, że za jakiś czas warto będzie odwiedzić go ponownie.
W Żarkach jest sporo ciekawych i zabytkowych obiektów. Na uwagę zasługuje również kompleks zabytkowych stodół- tu pomiędzy nimi odbywają się co środę i sobotę słynne żareckie jarmarki ( wielu spośród moich znajomych tam jeździ ).
I w końcu docieram do Sanktuarium Matki Bożej Leśniowkiej- sanktuarium składa się z następujących budynków: kościoła p.w. Nawiedzenia NMP, ołtarza polowego, kaplicy nad źródłem, klasztoru, dzwonnicy, domu pielgrzyma.Pochodząca z 1559 r., najstarsza część kościoła ma charakter gotycko- renesansowy.Po północnej stronie kościoła znajduje się klasztor składający się z czterech skrzydeł.
Na uwagę zasługuje zarówno Sanktuarium, jak i jego pięknie zadbane otoczenie. Zmęczona po podróży, przysiadłam sobie na ławeczce, posłuchałam odbywającej się akurat mszy św. i nabożeństwa czerwcowego, a nst. obeszłam cały teren:
Można tu też nabyć wodę ( podobno o właściwościach leczniczych).
Według legendy – w 1382 r. zmierzający do Opola z Rusi książę Władysław Opolczyk postanowił zrobić postój na polanie opodal drewnianego kościółka. Wiózł on ze sobą ikonę Matki Boskiej Bełzkiej, obraz, który miał się stać ośrodkiem kultu maryjnego na Jasnej Górze lepiej znanego jako Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej oraz figurę Maryi z Dzieciątkiem na ręku. Jako że wędrowcy nie mieli picia przeto modlili się przed wyruszeniem o siły na drogę i szczęśliwy powrót do Opola. Nagle stał się cud: Wtem rzeźba Maryji jakby złotą łuną się okryła. Z miejsca wskazanego ręka Dzieciątka, spod omszałego kamienia, wybiła krystaliczna struga wody, mieniąca się w słońcu srebrem i błękitem. Woda miała przy tym właściwości niezwykłe. Znużeni odzyskiwali siły, przemyte wodą rany natychmiast się goiły, chorzy odzyskiwali zdrowie… Wdzięczny za łaskę Maryji książę Władysław Opolski pozostawił świętą figurę w małym drewnianym kościółku Leśniowskim ( znalezione w internecie ).
Obok głównego wejścia do sanktuarium znajduje się taka pamiątkowa tablica:
Zajrzałam też dyskretnie do środka ( ciągle odbywało się tam nabożeństwo, a ja nie mogłam już czekać aż się skończy). Tak szczerze to w moim sportowym stroju i z obłoconym rowerem to raczej wyróżniałam się w tłumie. I tu nastąpiło ciekawe zjawisko, a mianowicie wyjęłam aparat i zrobiłam zdjęcie……a wszystkie stojące obok mnie osoby najpierw obrzuciły mnie karcącym wzrokiem, a następnie też powyciągały aparaty i robiły zdjęcia ( woooooo !!! ).
Ostatnie spojrzenie na sanktuarium…….chwila refleksji…….bo ostatnim razem byłam tu w towarzystwie mojej nieżyjącej już mamy, a pierwszy raz zaraz po komunii na takiej specjalnej pielgrzymce dzieci komunijnych.
Droga do domu upłynęła mi bezkolizyjnie, szybko, chociaż nie byłam zachwycona trasą, bo większą jej część jechałam dosyć ruchliwą drogą, bez wyznaczonego pobocza i musiałam uważać na śmigające obok mnie samochody.
Wyprawę zaliczam jednak do udanych !!!
I znowu na koniec zachęcam Wszystkich do aktywności ruchowej oraz dostrzegania piękna wokół nas !!!
~~ * ~~ POZDRAWIAM ~~ * ~~
Wpis archiwalny – czerwiec 2010