WITAM WSZYSTKIE ODWIEDZAJĄCE MNIE TU OSOBY- cieszę się, że jest Was coraz więcej
W poprzednim wpisie opowiadałam o Skalnych Miastach w Republice Czeskiej (Adrszpaskim i Teplickim) – opowiadałam o tym, jak spacerowaliśmy wśród skał i zachwycaliśmy się ich różnorodnością i ich pięknem, a następnego dnia naszego wakacyjnego wyjazdu wybraliśmy się do samej stolicy Republiki Czeskiej- Pragi. Znajduje się ona w centralnej części kraju, nad rzeką Wełtawą. Ze Szklarskiej Poręby jest do niej ok. 150 km (granicę najlepiej przekroczyć w Jakuszycach). Wstaliśmy więc znowu wcześnie i bez problemu dojechaliśmy do Pragi- problem pojawił się gdy przyszło nam zaparkować. Straciliśmy na to sporo czasu, aż w końcu zaparkowaliśmy samochód w dzielnicy Vršovice pod jakimś blokiem i spacerkiem ruszyliśmy w kierunku Starówki. To był długi i zarazem bardzo przyjemny spacerek, bo dzięki niemu poznaliśmy nie tylko turystyczną część miasta, ale również odległe od centrum uliczki.
Praga jest ośrodkiem administracyjnym, przemysłowym, handlowo-usługowym, akademickim, turystycznym i kulturalnym o znaczeniu międzynarodowym- nas oczarowała i to pomimo upału, tłumu turystów i bolących nóg (mnie akurat nie bolały, ale moi synowie coś tam marudzili pod nosem). Ja już od wielu lat marzyłam o tym, by móc zobaczyć Pragę, bo miałam to szczęście być w kilku stolicach europejskich np. w Paryżu, Wiedniu, czy Wilnie, a do Pragi nie było mi po drodze. Słyszałam, że to piękne miasto i nie raz oglądałam je na zdjęciach, co jeszcze dodatkowo utwierdzało mnie w tym przekonaniu. Ten dzień to spełnienie jednego z moich marzeń i taka wiara, że marzenia się spełniają, tylko trzeba marzyć i gorąco w to wierzyć
Dzisiejsza Praga powstała w 1784 r. z połączenia pięciu wcześniej samodzielnych, lecz powiązanych ze sobą organizmów, których początki sięgają średniowiecza: Starego Miasta, Nowego Miasta, Josefova, Małej Strany i Hradczan – siedziby władców czeskich. Od 1992 r. zabytkowe centrum miasta znajduje się liście światowego dziedzictwa UNESCO. Ze względu na bogactwo atrakcji, należy do najchętniej odwiedzanych miast Europy
Na zdjęciu poniżej Hradczany widziane z Mostu Karola
Kolejne zdjęcie przedstawia Loretę – kompleks barokowych budynków sakralnych usytuowany na Hradczanach, w Pradze. Kamień węgielny pod budowę położono 3 czerwca 1626. Fundatorem była czeska baronowa Katarzyna Lobkovic. Centralnym elementem kompleksu jest domek loretański projektu włoskiego architekta Giovanniego Orsi, konsekrowany 25 marca 1631. Początkowo zewnętrzne ściany były pokryte malowidłami. Dopiero w drugiej połowie XVII wieku ufundowane zostały przez hrabinę Elżbietę Apollonię Kolowrat, obecne do dziś rzeźbione panele. Domek loretański jest usytuowany na wewnętrznym dziedzińcu otoczonym piętrowymi arkadami. W przebiegu arkad znajduje się skarbiec, kościół Narodzenia Pana oraz liczne kaplice. Ze względu na obecność domku loretańskiego Loreta jest popularnym miejscem pielgrzymkowym.
I jeszcze raz widok na Hradczany – ujęcie zrobione na słynnym Moście Karola. Łączy on dzielnice Malá Strana i Staré Město i stanowi jedną z najsłynniejszych i najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych miasta. Ma on 516 m długości i ok. 9,50 m szerokości. Jego 17 łęków spoczywa na 15 filarach. Jest to najstarszy zachowany most kamienny świata o tej rozpiętości przęseł. Początkowo nazywano go Kamiennym lub Praskim Mostem. Nazwa Most Karola przyjęła się dopiero od mniej więcej 1870 roku. Do 1741 roku był jedynym mostem na Wełtawie. Most jest obecnie otwarty tylko dla ruchu pieszego, choć dawniej kursował po nim tramwaj konny, w latach 1905-1908 tramwaj elektryczny, a do 1965 normalny ruch samochodowy. W okresie baroku most ozdobiono 30 posągami świętych, dziełami m.in. Matthiasa Bernarda Brauna i rodziny Brokoff – na zdjęciu widoczny jeden z tych posagów
Powoli przespacerowaliśmy się po Hradczanach – zwiedziliśmy Katedrę Św. Wita, wspomnianą wyżej Loretę i zamek. Niestety czas nie pozwolił na zwiedzenie któregokolwiek z licznych tam muzeów i do Złotej Uliczki też nie daliśmy rady dojść (dzieci już były zmęczone). Ponownie Mostem Karola wróciliśmy na Stare Miasto (czes. Staré Město, niem. Prager Altstadt). To zabytkowa dzielnica Pragi, centrum kulturalne i handlowe stolicy Czech. Do 1784 samodzielne miasto. Otacza ze wszystkich stron dawną dzielnicę żydowską – Josefov. Stare Miasto to dzielnica wąskich uliczek, niewielkich sklepików oraz knajpek ukrytych często w podziemiach budynków, sięgających średniowiecza. Jest również, obok Hradczan, ulubionym miejscem dla tłumów turystów.
Pierwsze wzmianki o Starym Mieście pojawiają się w VIII wieku n.e., natomiast trwalsze budowle (być może związane z religią chrześcijańską) w wieku IX. Najprawdopodobniej już wtedy z terenu Starego Miasta można było przedostać się przez Wełtawę drewnianym mostem. Okresem największej świetności Starego Miasta było XIV stulecie – wtedy powstał m.in. ratusz staromiejski. W XV wieku teren miasta był centrum ruchu husyckiego wszystkich miast praskich. W 1689 wielki pożar zniszczył spore połacie miasta, nie naruszył jednak średniowiecznego układu ulic oraz wielu cennych, zabytkowych budowli. Z wyjątkiem okolic siedziby jezuickiego Clementinum zabudowa jest bardzo podobna do tej sprzed wieków. W 1784 Stare Miasto włączono jako dzielnicę do Królewskiego Miasta Pragi.
O Pradze długo można by opowiadać, bo to skarbiec historii z nieprzeliczoną ilością wspaniałych budowli, malarstwa, rzeźby i rzemiosła artystycznego ze wszystkich epok, wielki ośrodek kultury dawnej i współczesnej, ale również centrum nowoczesnego państwa.
Niestety ograniczona ilość miejsca na blogu zmusza mnie do streszczania się, więc jeszcze tylko jedno zdjęcie dodam i podsumuję moje wrażenia
Pod względem architektury, topografii i klimatu Praga mnie zachwyciła- natomiast rozczarowała pod względem kulinarnym, a konkretniej to jadąc tam nastawiłam się psychicznie, że uraczę się prawdziwymi czeskimi knedliczkami i tu wielkie rozczarowanie, bo na każdym kroku fast foody, różne kuchnie orientalne np. rosyjska, gruzińska, chińska, a czeskich knedli nie mogliśmy znaleźć i nie znaleźliśmy po przejściu połowy miasta (pewnie serwowali je w tej drugiej połowie 😉 ). Niestety również nie sposób zwiedzić całej Pragi w ciągu jednego dnia – pozostał mi niedosyt i chęć, by pojechać tam ponownie i to co najmniej na 3 dni. Na razie jednak musi to pozostać marzeniem, ale mam nadzieję, że i to marzenie kiedyś się spełni 😉
ZAPRASZAM SERDECZNIE do czytania kolejnego wpisu, w którym będę dalej relacjonowała wakacyjny wyjazd
Wpis archiwalny – październik 2011