W południowej części woj. dolnośląskiego, niedaleko Radkowa, 23 km na północny zachód od Kłodzka, 15 km na południe od Nowej Rudy w Ratnie Dolnym znajdują się górujące nad wsią ruiny zamku. Jadąc z Polanicy-Zdrój do Nowej Rudy zauważyliśmy je i postanowiliśmy zatrzymać się na zwiedzanie
Rzadko zdarza się, aby taki zabytek popadł w ruinę dopiero w latach 90-tych, Ratno jest niestety tego przykładem. Po wielkim pożarze zamknięte a częściowo zamurowane zostały wszelkie wejścia i otwory prowadzące do wnętrz zamkowych. Tylko jeden budynek jest nadal zamieszkały.
Zamek zbudowany na początku XVI wieku, na nieregularnym planie, ma surowy wygląd – jedyną ozdobą jest oryginalna renesansowa attyka, często spotykana na Śląsku oraz barokowy portal z 1677 r. Pierwsza wzmianka historyczna pochodzi z 1377 roku. W drugiej połowie XVI wieku, kiedy właścicielem zamku był Ulrich von Hardegg, rozbudowany i otoczony wałami. Po zniszczeniach z czasów wojny trzydziestoletniej zamek przeszedł w ręce Daniela von Osterberga, który go odbudował. Przebudowany ponownie w XVIII wieku. Uwagę zwraca bardzo wysoka 6-o kondygnacyjna wieża. Obok zamku stoi kilka budynków, także zwieńczonych tą samą attyką oraz mały cmentarz z niemieckimi grobami, zapewne właścicieli zamku. Poniżej rozciąga się park zamkowy (także będący już tylko cieniem dawnego parku) z jeziorem i strumykiem. Widać więc, że cały kompleks zamkowy był ogromny. Po 1945 roku był użytkowany przez PGR, a następnie został domem wczasowym ZNP. Obecnie jest własnością prywatną. Miejscowi wspominają, że jeszcze niedawno były tu obiekty sportowe a zamek tętnił życiem.
Obecnie zamek w Ratnie Dolnym sprawia przygnębiające wrażenie, spotęgowane widokiem zarwanych stropów, zabitych oknami desek i przejmującą ciszą. Podobnie prezentuje się zarośnięty i niszczejący przy zamkowy park ze zrujnowaną oranżerią i tarasami ogrodowymi, przecięty zasilającym pobliski staw zaśmieconym strumykiem. Pomimo własności prywatnej terenu tego nikt nie pilnuje, choć wstępu do wnętrz zamkowych broni solidna kłódka i ostrzegawcze tablice. Mimo zakazów weszliśmy na teren zamku, ale poparzeni przez pokrzywy i pogonieni przez psy szybko go opuściliśmy. Zdjęć zrobiłam mało, co bardzo rzadko mi się zdarza
Piękna architektura, szkoda, że niszczeje
Czytając w Internecie na ten temat Ratna Dolnego natknęłam się na legendę z nim związaną. Mówi ona, iż w końcu XII wieku ówczesnemu właścicielowi tych ziem Janowi ukazała się Matka Boska z Dzieciątkiem i nakazała umieścić swój wizerunek w dziupli lipy. Od tego czasu miejsce to stało się cudowne i było czczone przez wiernych. Późniejsi potomkowie Jana wybudowali tu kościół. Potem jeszcze kilkakrotnie mówiono o cudach pojawiających się w tym miejscu. W drugiej poł. XVII w. koło kościoła wytrysnęło źródełko, którego woda uleczyła śmiertelnie chorą kobietę. Rok później kościół spowiła tajemnicza świetlna łuna. Zjawisko trwało kilka godzin i było widziane przez wszystkich mieszkańców wsi. Od tej pory odbywały się tu procesje z pochodniami, a dziś kościół ozdobiony jest światłem ponad tysiąca żarówek.
I to już wszystko – żegnam się i zapowiadam, że następnym razem opowiem o miejscu, które jest bardziej znane, zadbane i przyciąga tłumy turystów 😉